Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Dziecko > Psychiatria dziecięca w Polsce. Wywiad z Sarą Romską, autorką książki "Dzieci Psychiatryka"
Jessika Piechocka
Jessika Piechocka 21.05.2021 02:00

Psychiatria dziecięca w Polsce. Wywiad z Sarą Romską, autorką książki "Dzieci Psychiatryka"

psychiatria dziecięca
SeaReeds / Pixabay

Jessika Piechocka, Portalparentingowy.pl: Jak ocenia Pani obecny stan psychiatrii dziecięcej w Polsce?

Sara Romska, autorka książki "Dzieci Psychiatryka": Obecny stan psychiatrii dziecięcej jest bardzo dramatyczny. Jest znacznie gorzej, niż kilka lat wcześniej. Oczywiście przyczyniła się do tego pandemia, ale również długoletnie zaniedbania. Wszystkie ręce zostały wrzucone na pokład do pracy z walką przeciwko koronawirusowi. Z braku lepszego pomysłu na ogarnięcie problemu  przekształcano inne oddziały szpitalne, aby zrobić miejsce chorym na COVID-19, gdzie rykoszetem dostało się nawet psychiatrii dziecięcej. Jak można było dzieci w ciężkim kryzysie psychicznym zmuszać do opuszczenia oddziału? To dzieci po próbach samobójczych, z depresją, po traumach, czy borykające się z anoreksją. Tylko najcięższe przypadki przenoszono do innych placówek, a inne wypisywano do domów, niwecząc w ten sposób już osiągnięte postępy terapeutyczne. Dalej następowała tak trudna dla każdego człowieka izolacja. Dla dzieci szczególnie stała się ona wyjątkowo uciążliwa, a nawet destrukcyjna, ponieważ naturalna potrzeba ruchu tłamsiła ich potrzeby. Brak kontaktów międzyludzkich deformuje systematycznie stabilną psychikę. Nie każde dziecko musi trafić od razu do szpitala, ale pomoc psychologa, psychiatry może być znacząca. Izolowane dzieci i izolowani dorośli nie wytrzymują tak długiego zamknięcia. Są skazani praktycznie tylko na siebie i zaczynają tracić cenne zdrowie. Ambulatoryjna pomoc psychiatryczna w małych miejscowościach praktycznie nie istnieje. Słowo dramat w obecnej sytuacji, to najdelikatniejsze określenie.

Co sądzi Pani o odrzuceniu poprawki przez PiS w sprawie psychiatrii dziecięcej, a następnie decyzji Morawieckiego o przyznaniu 220 milionów złotych na psychiatrię dziecięcą?

20 stycznia tego roku premier Mateusz Morawiecki zadeklarował 220 milionów na opiekę psychiatryczną dzieci i młodzieży. Odnosi się wrażenie, że bardziej dba się o nienarodzone dzieci z deficytami, aniżeli o te, które żyją i potrzebują realnej pomocy. Pomijam fakt przegłosowanej poprawki przez PIS w sprawie psychiatrii dziecięcej i dofinansowania. Deklaracja premiera nie wniosła nic szczególnego do obecnej sytuacji. Psychiatria ogólnie, jak już się wypowiadałam, jest w ogonie medycyny, tylko trudno mi jest zrozumieć dlaczego? Chłodna kalkulacja podpowiada, że zachwiana równowaga umysłowa, to nie jest organ do przeszczepu. Nie zamienia się mózgu na nowy, tylko pomaga wybrnąć ,,z tunelu mroku”. Deklarowane pieniądze i tak obecnie utknęły w fazie obietnicy. Poza tym ich przeznaczenie niekoniecznie w stu procentach przysłuży się potrzebującym dzieciom. Ponad połową tej kwoty premier chce poprawiać infrastrukturę. Czyli co, rozciągnie metraż, dobuduje pawilony, uzdrowi psychikę chorych i cierpiących dzieci odmalowanymi ścianami? Minister Niedzielski zapewniał, że wzrosła liczba placówek udzielających pomoc psychologiczną oraz wzrosła liczba specjalistów psychiatrii dziecięcej o ponad 100 osób (czyli 25 procent). Żenujące i przerażające, jakie to postępy w tej dziedzinie osiągnęliśmy. A realne potrzeby? To wzrost samobójstw u dzieci i młodzieży oraz ogrom namnażających się zaburzeń. Jak statystycznie i beznadziejnie to wygląda w Polsce, możemy przekonać się, czytając w Internecie o rozsianych poradniach zdrowia psychicznego w dużych miastach.

Co według Pani mogłoby poprawić obecny stan psychiatrii dziecięcej w Polsce?

Uważam, że w obecnej sytuacji numerem jeden byłaby dostępność pomocy specjalistów. Jak pojawiają się pierwsze oznaki choroby, to najpierw są badania, potem diagnoza i leczenie. W każdej jednostce chorobowej. W onkologii najważniejszym czynnikiem jest czas. W psychiatrii również, ponieważ pewne elementy ulegają utrwaleniom i trudniej jest je wyleczyć. We wczesnym etapie choroby pomoc psychologiczna i terapeutyczna może być kluczowa. Nie wszystko leczy się lekami. Dla trudniejszych przypadków hospitalizacja bez czekania w kilkumiesięcznych kolejkach i bliskiej odległości od miejsca zamieszkania. Współpraca i kontakt z rodzicami, opiekunami ma ogromny wpływ na zdrowienie małych pacjentów. Rozładowanie kolejek i przepełnionych oddziałów, wyspecjalizowana kadra medyczna i pomocnicza w nieokrojonym składzie, dostęp do leków najnowszej generacji, dostępność do poradni zdrowia psychicznego podobna do dostępności pediatrów, piecza środowiskowa nad byłymi pacjentami szpitali psychiatrycznych. W tej chwili brzmi to jak pobożne życzenia, ale długofalowy program może to zmienić, A stałe i rozsądne wydatkowanie funduszy może przynieść realną poprawę. Dla młodych studentów medycyny podniesienie atrakcyjności specjalizacji w kierunku psychiatrii dziecięcej.

Jak Pani myśli, dlaczego w Polsce psychiatria dziecięca jest w takim stanie, jakim jest?

Wieloletnie zaniedbania i lekceważenie narastających problemów dzieci i młodzieży doprowadziło do skumulowania się zaniedbań. Jeszcze wiele lat temu na taką skalę nie mieliśmy potrzeby pochylania się nad dramatami młodych ludzi. Ma tu swój udział postęp i cywilizacja, szybkie życie, czas przeciekający nam przez palce, bezradność rodziców, opiekunów z wyedukowaną młodzieżą. Raz jest to mało efektywnie zagospodarowana przestrzeń młodych ludzi, a innym razem ta przestrzeń przeładowana rozrośniętymi ambicjami rodziców.  Maniera i poza najmłodszych naśladująca bezkrytycznie celebrytów, a brak autorytetów i życiowych celów wypaczająca im charaktery. To tylko skrót myślowy, który ma głębsze dno. Nie zawrócimy kijem Wisły i nie cofniemy postępu cywilizacyjnego. Bycie rodzicem staje się coraz trudniejszą rolą. Nie ma złotego środka na każdy problem. Czasami sytuacja może przerosnąć każdego z nas i dlatego dostępność do poradnictwa, pomocy psychologicznej powinna być ogólna bez względu na miejsce zamieszkania.

W psychiatrii dziecięcej jest zdecydowanie za mało specjalistów. Co można zrobić, aby zachęcić lekarzy do pracy w szpitalach psychiatrycznych i co zrobić, aby w ogóle zachęcić studentów do wybierania tej specjalizacji?

Dużo ludzi niewiele wie o psychiatrii. W dalszym ciągu pokutują stereotypy. Ktoś, kto trafił do szpitala psychiatrycznego to popularnie “wariat”. To bardzo krzywdzący termin, trącący myszką. Coraz więcej można usłyszeć o depresji, a to za sprawą między innymi celebrytów, którzy zmagali się z tym schorzeniem, ale psychiatria to także inne choroby, z którymi można funkcjonować podobnie jak z cukrzycą i nadciśnieniem. Strach przed ludźmi chorymi psychicznie udziela się również studentom i młodym lekarzom. Zachęta finansowa, większa obsada personelu medycznego i pomocniczego, poprawa bezpieczeństwa pracy, podniesienie świadomości medycznej co do pracy z psychicznie chorymi oraz możliwość leczenia środkami najnowszej generacji to ewentualne atuty do podniesienia prestiżu obecnej psychiatrii. Potrzebne są również prace nad nowymi ustawami. Obecnie funkcjonujące generują spore straty w tym sektorze. Zbyt mało zachęcający okres praktyk nie ukazuje realnych możliwości przyszłej pracy w psychiatrii, a co za tym idzie specjalizacji psychiatrycznej.

Tagi: