Porażająca relacja dzieci z kolonii. Zalane łzami prosiły o powrót do domu.
50 dzieci pojechało na kolonię w Okunince w województwie Lubelskim. W miniony weekend do domów wróciło 12 z nich, a wiele o powrót błagało już w dniu przyjazdu. Panujące w tamtejszym ośrodku warunki, i nie tylko, na łamach Gazety Olsztyńskiej opisała jedna z dziewczynek, która brała udział w turnusie.
Koszmarne warunki to jedynie gorzki przedsmak tego, co spotkało dzieci na kolonii w Okunince. Z relacji nastoletniej Sylwii wynika, że pojawiła się również przemoc fizyczna.
Odpadający tynk i robaki w łazience
Warmińsko-mazurskie Kuratorium Oświaty zorganizowało dla 50 potrzebujących dzieci kolonię w Okunince. Wyjazd zapowiadał się pełnym wrażeń, ale zupełnie innych, niż pokazała rzeczywistość.
Po dotarciu na miejsce okazało się, że warunki w ośrodku są tragiczne. Dzieci, które jeszcze tego samego dnia zapłakane dzwoniły do rodziców i błagały o powrót do domu mówiły m.in. o robakach w łazience.
- Już w czwartek wieczorem moje dzieci chciały wracać. Tam był kosmos, jeśli chodzi o warunki. Odpadał tynk, w toaletach były robaki. Nie spodziewałam się, że będzie tam aż tak strasznie. Przecież to jest niewyobrażalne, żeby dzieci, zamiast odpoczywać i cieszyć się wakacjami, bały się i płakały - mówiła Gazecie Olsztyńskiej mama Sylwii, która pojechała na wspomnianą kolonię.
Warunki, szczególnie w toaletach, miały być na tyle odrażające, że dzieci chodziły myć się nad jezioro. Z ich relacji wynikało również, że między rówieśnikami pojawiała się przemoc fizyczna. Dwóch chłopców miało pobić jednego z kolegów, zabrać mu pościel i poduszki, a wychowawczyni ponoć nie zareagowała.
Co gorsza, również sami opiekunowie mieli zachowywać się wobec dzieci karygodnie. Nastoletnia Sylwia opisała Gazecie Olsztyńskiej m.in. o incydencie dotyczącym toalet oraz nagminnych groźbach.
- Wychowawcy nas karali. Gdy ktoś na przykład krzyczał albo wychodził do toalety po godz. 22, bo nie mógł już wytrzymać, musiał potem szorować szczoteczką te toalety. Albo liczyć płytki lub okna. To przemoc - mówiła dziewczynka dla GO, dodając, że gdy grupa szła przez las usypany szyszkami, jedna z wychowawczyń zagroziła, że każdy, kto jej przerwie, będzie klęczał gołymi kolanami na szyszkach.
12 dzieci wróciło do domu
Dzieci płakały, dzwoniły do rodziców i błagały o powrót do domu. W miniony weekend aż 12 z 50 podopiecznych rzeczywiście opuściło turnus. Sprawę bada kuratorium oświaty, które zajęło się sprawdzeniem, czy dany organizator dysponuje właściwą bazą.
Kontrola odbywa się jednak nie osobiście, a na podstawie przedłożonych dokumentów zgodnych z wymogami prawa oświatowego. - W Okunince warunki są naprawdę złe. Jesteśmy na etapie badania sprawy. Kiedy otrzymamy wszystkie protokoły, zdecydujemy, co dalej. Ale dziś na konkrety jest za wcześnie - komentuje Wojciech Cybulski, warmińsko–mazurski wicekurator oświaty.
Artykuły polecane przez redakcję Portal Parentingowy:
-
Brytyjka będąc w ciąży po 3 tygodniach zaszła w kolejną ciążę
-
Kobieta podczas porodu dowiedziała się, że ma podwójny system rozrodczy
-
Mama znalazła w łóżku dziecka nietypowe robaki. Okazało się, że nie były to pluskwy
Źródło: Onet