Horror pięcioosobowej rodziny. Zostali bez dachu nad głową, bolesne błaganie o pomoc
Pięcioosobowa rodzina z Podstolic koło Chodzieży w Wielkopolsce została pozbawiona dachu nad głową. W budynku wybuchł pożar, który rozprzestrzeniał się w zatrważającym tempie. Straż pożarna przybyła na miejsce już kilka minut po otrzymaniu zgłoszenia, a mimo to niewiele była w stanie zrobić.
Żywioł odebrał im wszystko
Jak przytacza RMF24, do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu. Pani Anita, pan Paweł oraz troje ich dzieci (najmłodsze z nich ma tylko 2,5 roku), w kilka chwil stracili wszystko. Z ich domu zostały tylko zgliszcza, a jedna z ich córek cudem uniknęła śmierci. Ustalono, że do wybuchu pożaru przyczyniła się kotłownia z rozpalonym piecem centralnego ogrzewania. Z opisywanej przez serwis relacji rodziny wynika, że rozprzestrzeniający się dym jako pierwszy zauważył pies, który zaczął szczekać i zmotywował tym 6-latkę do otworzenia drzwi.
W tamtym czasie pani Anita krzątała się w po posesji, a pan Paweł był poza domem. Dziewczynka wyszła na zewnątrz, gdzie zauważyła ogień, a nim zdążyła zaalarmować mamę, cały budynek stał już w płomieniach. Chwilę później na miejscu obecnych było kilka zastępów straży pożarnej. Kiedy ugaszono pożar, do wszystkich dotarło, że z domu nie zostało zupełnie nic.
"Anita zadzwoniła i mówi, że dom nam się pali. Nie wierzyłem na początku, to było jak zły sen jakiś. Kiedy przyjechałem na miejsce, to nawet zastanawiałem się przez chwilę czy jest tam w ogóle sens się zbliżać. Najważniejsze jednak, że rodzina cała, że dzieciom nic się nie stało. [...] Na początku pomyślałem: ok, trzeba wziąć się w garść, może ocalała chociaż kuchnia, będziemy mieszkać w jednym pomieszczeniu, a resztę powoli jakoś odbudujemy. Kiedy zbliżyłem się do tego miejsca, wiedziałem już, że z domu nie zostało nic. Dosłownie nic - relacjonował pan Paweł, cytowany przez RMF24.
Rodzina straciła cały dorobek życia. Trwa zbiórka pieniędzy
Para zupełnie się załamała. Mając ze sobą troje dzieci, zostali bez dachu nad głową. Na szczęście na pomoc ruszyli okoliczni mieszkańcy - sołtys jeszcze tego samego dnia uruchomił zbiórkę odzieży i rzeczy pierwszej potrzeby. Z kolei pan Jacek Łada, właściciel firmy transportowej, nie tylko pomógł rodzinie usunąć ruiny domu, ale też zapewnił im bezpieczne lokum do spania.
"W życiu człowieka na oczy nie widziałem, przyjeżdżam tu, a on mi mówi, że zapewni nam lokum do czasu odbudowy domu. No nie wiedziałem co powiedzieć. Bardzo jesteśmy mu wdzięczni za to co dla nas robi" - mówił pan Paweł.
Na stronie Pomagam.pl powstała zbiórka, gdzie do zgromadzenia jest 100 tysięcy złotych. Dotychczas, dzięki wszystkim darowiznom, rodzina uzbierała blisko 40 tysięcy. Ze zgromadzonych pieniędzy pan Paweł i pani Anita chcą wybudować, choć niewielki dom, w którym mogliby zamieszkać. Każda złotówka ma ogromne znaczenie. Niżej możecie zaleźć link do internetowej zbiórki.
https://pomagam.pl/wtfbnbgg?fbclid=IwAR03_sZz9XDqRiAV2doE8Ilix46s4yA7Kj8TpqCy3XqEHqOFRyXxr4Bhnk8
Źródło: RMF24