Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Szkoła > Dyrekcja poprosiła uczennicę z Ukrainy o zmianę fryzury. Sprawą zainteresowała się działaczka obywatelska
Martyna Kucharczyk
Martyna Kucharczyk 27.03.2022 17:23

Dyrekcja poprosiła uczennicę z Ukrainy o zmianę fryzury. Sprawą zainteresowała się działaczka obywatelska

Sala lekcyjna
fot. Katerina Holmes z Pexels, canva.com

"Halo fryzjerzy. Czy ktoś może mógłby ściąć włosy dziewczynce? Ma zafarbowane i odmówili jej przyjęcia do szkoły" - napisała w sieci użytkowniczka Facebooka. Okazało się, że dyrekcja dolnośląskiej podstawówki kazała dziewczynce pozbyć się intensywnego koloru włosów. Tego wymaga statut placówki.

"Zapis dotyczący wyglądu uczniów nigdy nie był u nas kwestionowany" - stwierdziła dyrektorka. Sprawą jednak zainteresowała się działaczka społeczna. Stwierdziła, że takie zapisy są niezgodne z prawem.

Dyrekcja kazała Ukraince zmienić fryzurę

Każda szkoła w Polsce ma swój własny, indywidualny statut. W regulaminie dolnośląskiej placówki możemy znaleźć zapisy dotyczące nawet wyglądu uczniów. Dyrekcja szkoły traktuje je bardzo poważnie. Przyjmując w swoje progi uczennicę z Ukrainy, poproszono ją o pozbycie się intensywnej farby z włosów.

- Halo fryzjerzy. Czy ktoś może mógłby ściąć włosy dziewczynce? Ma zafarbowane i odmówili jej przyjęcia do szkoły — napisała użytkowniczka na Facebooku.

Portal wrocławskiej Gazety Wyborczej postanowił zapytać dyrektorkę placówki o zajście. Kobieta potwierdziła, że statut wymaga od uczennicy pozbycia się ostrego koloru włosów.

- Wyjaśniliśmy to po przyjęciu uczennicy. Każda szkoła ma swój statut, który jest uchwalany w porozumieniu z radą rodziców i radą pedagogiczną. Zapis dotyczący wyglądu uczniów nigdy nie był u nas kwestionowany.

Czy to legalne?

Jednak czy dyrekcja ma prawo decydować o wyglądzie swoich uczniów? Sprawą zainteresowała się Alina Czyżewska z sieci obywatelskiej Watchdog Polska. Działaczka otwarcie skrytykowała statut obowiązujący w dolnośląskiej placówce.

- Czy jeśli nie lubię koloru czerwonego, to mogę wpisać do statutu, że uczniowie nie mogą nosić ubrań w tym kolorze? Dyrektor może interweniować, jeśli ktoś przyjdzie w koszulce, która na przykład propaguje nazizm. Konstytucja i Kodeks karny zakazują promocji takich treści. Ale ingerowanie w wygląd uczniów, którzy mają farbowane włosy, jest niezgodne z prawem — przyznała dla wrocławskiej Gazety Wyborczej.

Czyżewska skłoniła się nawet do stwierdzenia, że tego typu zapisy "upupiają" młodzież i sprawiają, że jesteśmy niezdolni do bycia demokratycznym społeczeństwem. Działaczka zapowiedziała interwencję w szkole. Jeśli nie zakończy się ona sukcesem, Czyżewska zwróci się ze sprawą do departamentu edukacji urzędu miejskiego, pod który podlega podstawówka.

Artykuły polecane przez redakcję Portal Parentingowy:

Źródło: wroclaw.wyborcza.pl