Ich historia miłosna została boleśnie przerwana. Michał Wójcik opowiedział o stracie
Na scenie bawi do łez, a w życiu sam ostatnio wiele przepłakał. Michał Wójcik z kabaretu Ani Mru-Mru w ciągu ostatniego roku przeszedł wiele ciężkich chwil. W marcu pożegnał ukochaną kobietę, która przegrała zmagania z nowotworem. Pozostawiła go z czteroletnim synkiem.
Ciężko pozbierać się po takiej tragedii, a jeszcze trudniej wytłumaczyć dziecku śmierć mamy. Z tym wszystkim przyszło się niestety zmierzyć Wójcikowi. Po tych ciężkich chwilach, które ma za sobą, zdaje się, że znów zaczyna świecić dla niego słońce. Także w sferze uczuciowej.
Ukochaną pożegnał w marcu
Od śmierci ukochanej Michała Wójcika, Jani, upłynął już prawie rok. Kabareciarz ma za sobą niezwykle trudny czas. Przypomnijmy, że u jego partnerki i mamy najmłodszego dziecka, w lipcu 2020 r. zdiagnozowano nowotwór. Zrozpaczony Wójcik zorganizował zbiórkę na jej leczenie:
“Całe życie pomagałem, dziś wyciągam rękę i proszę o pomoc was. Moja Jani zachorowała — ma raka. Ale rak to nie wyrok i chcemy podjąć z nim walkę. Dziś proszę was o pomoc, o fundusze na pobyt dla niej w klinice. Liczy się każda chwila i każdy grosz. Bardzo was proszę o pomoc”.
Jego fani i przyjaciele nie zwiedli. W ciągu zaledwie trzech dni udało się zebrać 150 tys. zł, czyli całą potrzebną do leczenia kwotę. Niestety Jani przegrała z nowotworem. Zmarła w marcu tego roku. Jej walka trwała prawie 3 lata.
Został sam z dzieckiem
Michał i Jani mieli synka. Chłopczyk miał 4 latka w momencie, w którym jego mama odeszła. Wójcik musiał stanąć na wysokości zadania i wytłumaczyć jakoś dziecku świat od nowa. Trudno sobie wyobrazić to, przez co obaj wtedy przechodzili. Kabareciarz musiał pogodzić się ze śmiercią ukochanej, zająć dzieckiem, a także przecież pracować, by móc je utrzymać.
A pracę, trzeba zauważyć, ma chyba najgorszą z możliwych w tym kontekście. Stać na scenie, mieć na siebie skierowane światła lamp i spojrzenia setek ludzi, uśmiechać się, żartować i wygłupiać, kiedy dusza chce wyć, to musi być koszmar. Musiał mieć w sobie niebywałą siłę i determinację, by każdego dnia dawać radę.
Nowy rozdział w życiu?
Wszystko wskazuje na to, że te najcięższe chwile Michał Wójcik ma już za sobą. Udało mu się jakoś otrząsnąć i stanąć na nogi. Ostatnio był gościem programu "WojewódzkiKędzierski”. Kuba Wojewódzki zapytał go, czy to prawda, że podczas terapii poznał nową kobietę:
"Blisko prawdy, ale nie chciałbym o tym rozmawiać [...] Jeżeli masz osobę, która to rozumie, to, to przynosi efekt” – powiedział tajemniczo.
Ewidentnie jest coś na rzeczy! Czy powinniśmy gratulować? Z jednej strony to dobrze, że artysta lepiej już się czuje, bo jego stan psychiczny ma ogromny wpływ na jego synka. Z drugiej... od śmierci Jani nie minął nawet rok.
"Nie jestem wierny”
Nie nam jednak to oceniać. Michał Wójcik powiedział także w podcaście: "Nie jestem wierny. Mam czwórkę dzieci z czterema partnerkami. To był efekt zaplanowany, który później okazał się improwizacją. Najlepsza improwizacja jest zaplanowana. Życie jest jedną wielką improwizacją. Ja nie uważam, żeby życie było żartem, ale tak je traktuję”.
U boku Jani Wójcik był szczęśliwy, jak nigdy. Wszystko wskazywało na to, że to jest ta jedyna i kabareciarz wreszcie się ustatkuje: "Wydawało mi się w pewnym momencie, że już mam rodzinę, ale los jest przykry” – wyznał. To prawda, bywa przewrotny.
Zobacz także:
Hania jest już ze swoim Antosiem. Niezwykła historia miłości Gucwińskich
Gorzkie wyznanie Wojciechowskiej. Otworzyła się na temat nieudanego małżeństwa i zdrowia córki
Małgorzata Socha dodała zdjęcie z dziećmi. Internauta skomentował w poruszający sposób