“Straż miejska rozgoniła dzieci sprzedające lemoniadę” - krzyczały jeszcze w środę nagłówki. Sprawa dotyczyła dziewczynek, które w Gliwicach sprzedawały domową lemoniadę.Dziś na tę sprawę pada nowe światło, głos zabrała mama jednej z przedsiębiorczych dziewczynek. Kobietę przeraziła fala hejtu, która wylała się na funkcjonariuszki straży miejskiej po publikacji na dzisiajwgliwicach.pl.
Mają dzisiaj po 30 lub 40 lat i jeśli nie są same, to ich związkom daleko do doskonałości. Gdy w końcu z kimś udało im się związać, kurczowo się go trzymały i codziennie drżały o to, czy mozolnie budowana przyszłość, nie rozpadnie się jak domek z kart. Te kobiety do dzisiaj słyszą słowa matek, które na każdym kroku je krytykowały, bo nigdy nie były wystarczająco mądre, ładne i dobrze ubrane. A ten jeden zwrot do dzisiaj jest dla nich jak klątwa."Żaden cię nie zechce!" Co sobie młoda dziewczyna, która słyszy od swojej matki, że nie jest wystarczająco dobra dla żadnego chłopaka? Myśli, dokładnie to, co słyszy i – co gorsza – z dnia na dzień coraz bardziej w to wierzy. Przekonanie o tym, że jest bezwartościowa, pozostaje w niej na całe życie, co sprawia, że ma ogromne problemy z zawiązaniem zdrowej relacji.
Zmarła aktorka Barbara Sienkiewicz. Grała m.in. w “Klanie” i ”M jak miłość”, ale w ostatnich latach znana była przede wszystkim z tego, że w wieku 60 lat urodziła bliźniaki. Zyskała przydomek "najstarszej matki w Polsce”.Jej dzieci mają 10 lat. Wiele wskazuje na to, że pójdą w ślady swojej mamy. To uzdolnione maluchy.
Każdy rodzic chce wychować samodzielne dziecko, takie, które da sobie radę w życiu. A jednak wydaje się, że młode pokolenie nie jest szczególnie zaradne. Szczerze mówiąc wszystko wskazuje na to, że wyrasta nam pokolenie życiowych ciamajd.Można to zrzucać na to, że "teraz są takie czasy", ale spójrzmy prawdzie w oczy: wiele zależy od nas, rodziców. I od tego, jak od początku wygląda nasza relacja z dzieckiem. Kilka, z pozoru błahych, rzeczy sprawia, że nasze dzieci są kompletnie niesamodzielne.
W nocy z 6 na 7 czerwca zmarła Barbara Sienkiewicz. Kobieta nazywana najstarszą matką w Polsce. W wieku 60 lat urodziła bliźniaki. Kto zajmie się jej dziećmi?Osierocone dzieci mają zaledwie 9 lat. Ich mama zabezpieczyła się na wypadek tragedii i wyznaczyła osobę, która ma się nimi zająć.
Chociaż teoretycznie urlop rodzicielski można podzielić między mamę a tatę, z tego przywileju korzysta zaledwie 1 proc. ojców. Opieka nad dzieckiem nadal pozostaje domeną kobiet. To dla nich okazja, by być z dzieckiem, ale też niestety duża przerwa w życiu zawodowym.Czas z maluszkiem przez rok po urodzeniu jest bezcenny. Jednak okazuje się, że można go przeliczyć na bardzo konkretną kwotę — na różnicę w wysokości emerytur między mężczyznami a kobietami. Czy będą zmiany w tym zakresie?
Jeszcze zanim sama zostałam matką, odwiedziłam kolegę, którego syn urodził się dwa miesiące wcześniej. Jego żona akurat musiała pilnie wyjść. Traf chciał, że chłopczyk się wypróżnił i trzeba było go przewinąć.Kolega przystąpił śmiało do działania, jednak poległ, bo okazało się, że nie wie, która część pieluchy powinna znaleźć się z przodu. Z jakiegoś powodu, choć nigdy wcześniej nie przewijałam dziecka, znałam odpowiedź. - Te rzeczy dla dzieci to na pewno projektują kobiety, żaden facet tego nie ogarnia - żartował Maciek.
"Nagła cesarka" te słowa będą mi brzmieć w uszach już na zawsze. Najpierw słyszałam je z korytarza oddziału patologii ciąży. Wtedy wiązały się z ogromnym zamieszaniem i poruszeniem wśród wszystkich pacjentek. Każda z nas wiedziała, że nagła cesarka oznacza, że dzieje się coś bardzo niedobrego. Kiedy padło na mnie, w jednej chwili ogarnął mnie strach, jakiego nigdy nie znałam.Do sali wpadło kilka osób, a lekarz powiedział: "Pani Beato, nie możemy dłużej czekać". Sekundę później podpisywałam dokumenty, w tej samej chwili ktoś mnie przebierał, ktoś inny mnie badał. A już za chwilę jechałam na szpitalnym łóżku na salę operacyjną. Ten moment pamiętam tak, jakbym na chwilę opuściła swoje ciało. Widzę siebie z góry, na tym łóżku, na tym korytarzu, pomiędzy biegnącymi pielęgniarkami.
Tak czytałam w mądrych książkach. Tak mówiła mi też mama, siostra i przyjaciółka. Że endorfiny, oksytocyna, hormon przywiązania, te sprawy. Że kiedy tylko zobaczę dziecko, od razu zaleje mnie fala miłości i szczęścia. Tak wielka, że w niej utonę.Bardzo w to wierzyłam. Dlatego byłam tak rozczarowana. Bo przez pierwsze dni na pewno nie porwała mnie żadna fala. Byłam na to zbyt oszołomiona, zmęczona, a przede wszystkim — przerażona.
Do Biedronki idę, a nawet pędzę w podskokach od razu po pracy, bo tym razem dyskont ma ofertę, które nie możesz przegapić! Pospiesz się, bo można sporo zaoszczędzić, ale masz na to tylko dwa dni!
Można być mamą wielu dzieci, można kochać wszystkie jednakowo mocno. Ale nic nie jest w stanie wymazać tego uczucia, kiedy na świecie pojawia się Twoje pierwsze dziecko. Lubię określenie "narodzić się jako matka". Dla mnie stało się to 1 września 2010 roku o godzinie 6:05. Tak, nowa część mnie przyszła na świat razem z moim synem. Pamiętam dokładnie, kiedy jako niespełna 25-letnia dziewczyna wyszłam lekko zszokowana z łazienki i powiedziałam do mojego męża: "Jestem w ciąży". Chwilę potem zaczęłam płakać, wcale nie za szczęścia, ale z przerażenia. Chcieliśmy zostać rodzicami, marzyliśmy o tym, ale kiedy stało się to faktem, bałam się jak nigdy dotąd.
W filmach ten moment zwykle pokazywany jest "na różowo”. Są falbanki i miękkie poduszki, jest śliczny bobas i szczęśliwa mama, uczesana i w pełnym makijażu, którego nie rusza nawet spływająca po policzku łza wzruszenia. Oczywiście mowa o tych romantycznych filmach, z happy-endem, bo w thrillerach, czy np. "Opowieści podręcznej”, wygląda to jednak trochę inaczej. Inaczej też zwykle jest w życiu. Stres przez całą ciążę, wykańczające porody, depresja, niemoc, poczucie bezradności. Bardzo często to właśnie w takich warunkach zostajemy matkami.
Kiedy 1 kwietnia rodzina pięcioraczków z Horyńca wsiadała do samolotu do Tajlandii, wielu obserwatorów pani Dominiki, wierzyło, że zaraz wrócą. Wszystko jednak wskazuje na to, że Clarkowie w egzotycznym kraju poczuli się jak u siebie. Właśnie podjęli poważne kroki, by zostać tam na dłużej.Pani Dominika i pan Vincent wybrali się w towarzystwie swojej nauczycielki tajskiego do pobliskiego miasteczka. Zaczęli od wizyty na komisariacie policji, gdzie pobrano od nich odciski palców!
Jeszcze zdążysz załapać się na świetną ofertę przygotowaną w Lidlu na Dzień Matki. Sieć po raz kolejny współpracuje z marką Wittchen. Tym razem w sklepach można kupić przepiękne jedwabne apaszki i funkcjonalne kosmetyczki z ekoskóry.Oferta pojawiła się w Lidlu w poniedziałek i cieszy się ogromnym powodzeniem. Dlatego jeśli chcesz kupić wyjątkowy prezent dla mamy, nie czekaj. Apaszki i kosmetyczki mają świetne ceny, a za ich wysoką jakość odpowiada znana i lubiana przez Polki marka Wittchen.
Szukasz niebanalnego prezentu na Dzień Matki? Leć do Biedronki! Znajdziesz tam bukiet, który nigdy nie zwiędnie, bo jest zrobiony z klocków Lego. Sieć sprzedaje zestawy tylko do 29 maja w cenie niższej o 50 zł od cen producenta.Gdy bukiet Lego pojawił się w Biedronce na Walentynki, zniknął z półek w mgnieniu oka. Nic dziwnego. Dorośli także lubią układać klocki, a niska cena jest bardzo kusząca. Ten prezent zaskoczy każdą mamę w dniu jej święta.
Najpierw piła i brała narkotyki, a potem biła i wyzywała własne dziecko podczas relacji na żywo na TikToku. 29-letnia Agielika ma 4-letniego synka. Wcześniej urodziła jeszcze dwoje dzieci, ale porzuciła je. Teraz kobieta mieszka w Niemczech i tamtejsze służby zdecydowały, że mały Eryk może z nią zostać. Agielika zarzeka się, że jest trzeźwa i już nie krzywdzi małego chłopca. Ale czy dziecko rzeczywiście jest bezpieczne?Do Agieliki, która przedstawia się Angelika, dotarli reporterzy programu Uwaga TVN. Kobieta wpuściła ich do domu i rozmawiała z nimi bez cienia wstydu. Chociaż mówi, że bardzo żałuje, to trudno znaleźć w niej, chociaż cień skruchy. Koleżanka, która ujawniła nagrania prywatne, na których Agielika także bije dziecko, nie wierzy w jej zmianę. W sprawie interweniował Rzecznik Praw Dziecka.
Dzień Matki to szczególny moment, kiedy możemy bardziej wyraźnie powiedzieć mamie: Kocham Cię, dziękuję, jesteś dla mnie ważna. Chętnie robimy to, wręczając rodzicielkom drobne upominki. Jeśli planujesz z tej okazji zakup słodyczy, to omiń Lidla i Biedronkę, biegnij prosto do Dino.Oferta wystartowała już 15 maja, więc warto wybrać się na zakupy bez zwłoki, bo przy takich cenach, klienci będą kupować je na potęgę. Trudno im się dziwić, bo nawet największe dyskonty nie oferują takich cen!
Rzecznik Praw Obywatelskich ponownie postuluje zmianę przepisów dotyczących wpisywania danych do aktu urodzenia dziecka. Obecne prawo mówi, że rubryka z danymi ojca nie może pozostać pusta. Kiedy ojciec jest nieznany, to wpisuje się tutaj dane fikcyjne. Obywatele się z tym nie zgadzają i wysyłają setki skarg do Rzecznika. Trudno się z nimi nie zgodzić.RPO zwrócił się w tej sprawie do Ministra Spraw Wewnętrznych Mariusza Kamińskiego już rok temu. Odpowiedź była jasna – zmiana dotycząca tzw. danych krytych jest uzasadniona. Ale do tej pory nikt się tym nie zajął. Postulat trafił więc do nowego ministra, Marcina Kierwińskiego. Czy coś w końcu się zmieni? Czy dzieci nadal będą miały wpisywane fikcyjne dane ojców?
Dzieci bezwarunkowo kochają obydwoje rodziców. Nie zawsze zdają sobie sprawę, co się między nimi dzieje. Kiedy są stawiane na równi z ojcem, ale w negatywnym sensie, czują, że coś jest z nimi nie tak. Zaczynają się obwiniać i kwestionować swoją wartość, podobnie jak własne uczucia do rodzica. O tym, jak niszczącą siłę mają te słowa, porozmawialiśmy z psycholożką Jagodą Buczyńską-Kozłowską."Jesteś taki sam jak twój ojciec!" rzucone z ust rozgniewanej matki do dziecka, jest jak policzek. Kiedy to dziecko ma już 20, 30 czy 40 lat, poczuje się co najmniej urażone, ale raczej zrozumie. Bo takich słów używa tylko kobieta będąca w nieszczęśliwym małżeństwie, lub już rozwiedziona. Ale kiedy coś takiego słyszy maluch, jego świat zaczyna się załamywać.
W piątek późnym wieczorem u sióstr felicjanek z Nowego Sącza zadzwonił dzwonek. W oknie życia pozostawiono noworodka. Urodziła się zaledwie 6 godzin wcześniej.To malutki chłopczyk. Natychmiast wezwano odpowiednie służby, na miejsce przyjechała policja i pogotowie. Noworodek został zbadany, zajął się nim już ośrodek adopcyjny.
Czasami myślę sobie: rzucić to wszystko i jechać w Bieszczady. Wtedy wyobrażam sobie ten pierwszy poranek, kiedy wyglądam przez okno swojej uroczej chatki i chłonę wspaniały widok.Wspaniałe uczucie. Tyle że potem trzeba by było zmierzyć się z nieodśnieżonymi drogami, błotem, komarami, brakiem zasięgu, brakiem prądu i ogromną odległością od sklepu. Bardzo podobnie jest z macierzyństwem.
Pierwsze tygodnie życia dziecka są kluczowe dla całego jego rozwoju. A najważniejsze są tu jego relacje z matką. To, jak one się układają, czy opierają się na miłości i czułości, przełoży się w przyszłości na cały stosunek do świata kształtującego się człowieka. Jeśli na tym etapie życia, dziecku zabraknie poczucie bezpieczeństwa, w przyszłości nie będzie umiało budować zdrowych relacji. Jego wzór przywiązania będzie oparty na lęku, jeżeli właśnie tego doświadczać będzie jako maleńkie dziecko.
Nosowska przyznaje, że była nadopiekuńczą matką, przez co mogła zaszkodzić swojemu synowi. Chciała dla niego jak najlepiej, ale teraz uważa, że zrobiła wiele błędów. Syn Katarzyny Nosowskiej ma już prawie 28 lat i ostatnio zdobył jeszcze większy rozgłos za sprawą swojego związku z 10 lat młodszą dziewczyną.Szczere słowa gwiazdy o jej sposobie wychowywania dziecka padły w wywiadzie dla Telewizji Polskiej, w której Katarzyna Nosowska nie pokazywała się przez 8 lat. W rozmowie mówi m.in. o tym, jak wychowywała swojego dorosłego już syna. Katarzyna Nosowska dzisiaj jest nie tylko gwiazdą muzyki, ale także autorką świetnych książek.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło na warszawskiej Białołęce. Matka zamknęła w domu śpiące dziecko i wyszła do galerii handlowej. Czterolatek zdołał jednak wyjść przez okno. Gdy szukał mamy, znalazł go przypadkowy przechodzień.Na miejsce zostali wezwani ratownicy, którzy zdecydowali o przewiezieniu chłopca do szpitala. Gdy zjawiła się jego matka, została zatrzymana przez policję.
Tkwią w małżeństwach, w których nie są szanowani i doceniani. Nie stawiają granic toksycznemu szefowi. Nie potrafią się obronić, kiedy ktoś ich krytykuje. Dzieci narcystycznych matek są przyzwyczajone do takiego traktowania i nie mogą sobie z nim poradzić.W dorosłe życie wnoszą niepewność i przekonanie, że nigdy nie będą dostatecznie dobre, by zasłużyć na miłość i szacunek. Dotyczy to zwłaszcza chłopców, ponieważ dla nich relacja z mamą jest pierwszym wzorem tego, jak powinny wyglądać związki z innymi.
Jeden z klientów sklepu w Myśliborzu zauważył, że robiąca obok zakupy kobieta dziwnie się zachowuje. Była w sklepie z małą córeczką i jej zachowanie dawało do myślenia. Mężczyzna postanowił zawiadomić policję.Szybko okazało się, że kobieta jest pod wpływem alkoholu. W tym stanie nie powinna zajmować się dzieckiem, więc funkcjonariusze postanowili zawieźć je do domu. Tam też czekała na nich niespodzianka.
Irena Santor trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację. Blisko 90-letnia wokalistka od ponad 70 lat jest na scenie. Po wyjściu ze szpitala wciąż zamierza występować. Jak mówiła, mimo ogromnych dolegliwości bólowych, wciąż cieszy się dobrym zdrowiem. Po przebytym zabiegu dokuczliwy problem zniknął.Zaczynała w zespole Mazowsze, jednak to kariera solowa dała jej wielką sławę. Poza sceną artystka przeżyła ogromne dramaty, jeden z nich przez ponad 60 lat był jej sekretem. Artystka straciła córkę.
Ta podróż będzie wracała do pasażerów w koszmarach. Kierowca FlixBusa odjechał z dzieckiem na pokładzie, nie zwracając uwagi na to, że na postoju została mama.Pasażerowie zauważyli, że kobieta nie wróciła do autokaru i próbowali zaalarmować kierowcę. Jednak ten zasłonił się przepisami i... jechał dalej.