Janusz Rewiński: "Moi synowie mnie nie widzą miesiącami. Im to nie jest potrzebne i ja im nie jestem potrzebny"
“1 czerwca Tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety tym razem nie dał rady” – napisał na platformie X syn znanego aktora, Janusza Rewińskiego.
Zmarł słynny ”Kiler”. Aktor znany także jako Misiek z “Kabaretu Olgi Lipińskiej” przez lata bawił publiczność. To niepowetowana strata. Miał 74 lata.
"Pożegnanie, którego miało nie być”
O śmierci swojego taty, wczoraj, we wtorek 2024 r., poinformowali jego synowie, za pośrednictwem Twittera. Czytamy:
"Pożegnanie, którego miało nie być. 1 czerwca Tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety tym razem nie dał rady. Przez wiele lat Tata dawał radość i uśmiech nie tylko nam, ale i wszystkim wokół. Teraz świat jest jakby taki sam, ale uśmiechu nagle zabrakło. Janusz Rewiński. Aktor, satyryk, poseł na Sejm I kadencji. Dziękujemy za wszystko. Gdziekolwiek teraz jesteś, mamy nadzieję że ‘mają rozmach’”.
Janusz Rewiński bawił do łez
Aktor zasłynął rolą Siary w słynnym filmie "Kiler”. Ale już wcześniej popularność dała mu rola "Miśka", w którą wcielił się w Kabarecie Olgi Lipińskiej. Występował w Piwnicy pod Baranami, był aktorem Teatru Polskiego w Poznaniu, w latach 80. grał w kabarecie Tey i występował w duecie z Bohdanem Smoleniem.
Choć z ekranu potrafił bawić do łez, w życiu był raczej smutny. I samotny.
"Generalnie, bywają dni, kiedy się nawet telefon do mnie nie odzywa i wtedy jest mi bardzo dobrze. A jak chcę, to sobie wspominam różne rzeczy i myślę, że lepszych wspomnień nie będzie, od tych które były..." – powiedział kiedyś.
Był żonaty z Iwona Biernacką, miał dwóch synów – Jonasza i Aleksandra. Ale rodzina nie żyła blisko siebie.
Żył samotnie w domku na wsi
Kontakt z dziećmi Janusz Rewińskie też miał umowny: "W tym wieku na szczęście nie potrzebuję kontaktu z rodziną. Moi synowie mnie nie widzą miesiącami. Im to nie jest potrzebne i ja im nie jestem potrzebny... Ja się interesuję tym, jak oni przetrzymają zimę, bo muszą się jakoś ogrzać”.
Aktor miał dom na wsi pod Kołbielą. Mieszkał tam sam, ale miał dużo zwierząt, takich dużych – konie, kozy – i wielkie serce do nich. Poświęcał im mnóstwo czasu. Uprawiał też warzywa, sam robił sery.
"Generalnie, bywają dni, kiedy się nawet telefon do mnie nie odzywa i wtedy jest mi bardzo dobrze. A jak chcę, to sobie wspominam różne rzeczy i myślę, że lepszych wspomnień nie będzie, od tych które były..."
Zobacz także:
Jacek Zieliński nie żyje. Jego żona poświęciła wszystko, by mógł robić karierę
Dla miłości poświęciła wszystko. Zofia Kucówna femme fatale, czy ofiara podrywacza
Antek Królikowski oddał hołd tacie. Poruszający widok