Powiedziała, że niemowlę spadło z przewijaka. Od razu wsadzili ją do więzienia
Ta tragedia wstrząsnęła Polską. W listopadzie 2021 roku w Koszalinie mama przyszła do lekarza z córeczką, bo ta źle się czuła. Kobieta teoretycznie zareagowała prawidłowo, gdy stan dziecka się pogarszał, wezwała pogotowie. A jednak trafiła do więzienia, ponieważ przed medykami zataiła jedną, ważną rzecz.
Prokuratura przez dwa lata prowadziła śledztwo w sprawie śmierci 9-miesięcznej dziewczynki. Dopiero teraz matka i jej partner usłyszeli zarzuty. Według prokuratury mogli ocalić córkę, ale przez ich zaniedbanie niemowlę zmarło. Oskarżeni Aleksandra T. i Krzysztof I. nie przyznali się do winy.
Śmierć 9-miesięcznej dziewczynki w Koszalinie
Gdy matka zauważyła, że dziecko źle się czuje, zabrała je do przychodni. Pediatra przeprowadził badanie i skierował dziewczynkę na dalszą diagnostykę. Tego samego dnia w domu stan dziecka znacznie się pogorszył, matka wezwała karetkę. Dyspozytor pogotowia przyjął zgłoszenie i poinstruował ją, jak prowadzić reanimację.
Ratownicy przybyli błyskawicznie, dziecko było nieprzytomne Trafiło do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Po pierwszych badaniach okazało się, że dziewczynka miała dwa urazy głowy. Liczne krwiaki główki zaniepokoiły lekarzy, wezwano więc policję. Rodzice od razu zostali aresztowani.
Walka o życie 9-miesięcznego maleństwa rozpoczęła się 10 listopada 2021 roku i trwała. Jednak tę walkę medycy przegrali. 29 listopada 2021 roku dziewczynka zmarła.
Dziecko miało spaść z przewijaka
Aleksandra T. twierdzi, że córka spadła jej z przewijaka w czasie zabiegów pielęgnacyjnych. Dziecko miało upaść na główkę. Nie tłumaczy to jednak tego, że tomografia ujawniła dwa różne urazy.
Kolejną wątpliwość wzbudza postawa matki u lekarza. Zaprowadziła małą do pediatry, ale nie zataiła przed nim domniemany upadek dziecka. Dlatego lekarz kazał czekać, obserwować dziecko i skierował je na badania. Także dyspozytorowi numeru alarmowego powiedziała tylko, że córeczka zasłabła. Ani słowem nie wspomniała o tym, że niemowlę doznało urazu.
Areszt i zarzuty dla rodziców
Matka dziewczynki Aleksandra T. spędziła w areszcie pół roku. Jej partner, Krzysztof I. złożył zażalenie i sąd uchylił mu areszt. Obecnie oboje usłyszeli zarzuty i grozi im kara więzienia. Matka może spędzić tam 5 lat, a jej konkubent – 3 lata.
Prokuratura oskarżyła matkę dziecka o nieumyślne spowodowanie śmierci. Aleksandra T. wezwała pomoc, ale za późno, co zmniejszyło szansę dziewczynki na przeżycie. Przyczyniła się tym samym do cierpienia dziecka. Jej partner odpowie z tego samego paragrafu, ponieważ on także zaniechał wezwania pomocy.
Para poza zmarłą córeczką wychowywała wspólnie także jej siostrę bliźniaczkę i starszego brata dziewczynek.
Zobacz także:
GIS ostrzega wszystkich rodziców! Mleko zastępcze wycofane
Niemowlę zagryzione przez psa. Sąsiedzi wyjawili przerażające fakty
2-latek wypadł przez okno. Było o włos od tragedii