Teściowa stawia rodzinie warunek. Gdy matka go usłyszała, było jej strasznie przykro
Nie wszystkie synowe mogą cieszyć się dobrą relacją z teściową. Martyna, której historię opisujemy, nie została zaakceptowana przez matkę jej obecnego partnera. Wszystko przez to, że to dla niej Maciek postanowił zostawić poprzednią żonę. Dla teściowej nie miało znaczenia, że w poprzednim związku Maćkowi się po prostu nie układało. Lubiła Anię, byłą żonę Maćka, i w ten dziwny sposób chciała trzymać jej stronę.
Co ludzie powiedzą, że masz inną - powtarzała. Tyle lat byłeś z Anią. To przez Martynę nie jesteście razem - mówiła. Gdy Maciek chciał przedstawić jej Martynę osobiście, zadeklarowała, żeby nie przychodził z nią do jej domu. Nigdy!
Po roku Martyna zaszła z Maćkiem w ciążę. Dla teściowej to miał być pierwszy wnuk. Martyna była ciekawa, jak teściowa zareaguje, gdy dowie się, że zostanie babcią. Liczyła, że może wreszcie ich relacja się poprawi. Maciek często powtarzał, że jak urodzi się dziecko, to jego mama na pewno zmięknie i sytuacja się zmieni. Przez całą ciążę Martyny nic takiego się jednak nie wydarzyło.
Babcia organizuje spotkanie
Kilka dni po porodzie Maciek odebrał telefon od mamy. Dzwoniła z gratulacjami. Pytała nawet, jak Martyna zniosła pobyt na porodówce i czy karmi piersią. Gdy Maciek zapraszał, by przyszła i zobaczyła malutkiego Jaśka, podjęła temat, ale postawiła warunek.
– Mogę spotkać się tylko z tobą i dzieckiem. Zabierz Jaśka na spacer do parku. Ja tam przyjdę i spędzę z Wami trochę czasu.
Dla Martyny to był duży cios. Teściowa wyraźnie pokazała, że wnuk jest dla niej ważny, ale jego matka już nie. Nie zaakceptowała jej jako synowej, ani matki swojego wnuka.
Maciek bardzo chciał pochwalić się Jaśkiem przed mamą. Czuł się niezręcznie, ale pytał Martynę, czy się nie obrazi, jeśli pójdzie na to spotkanie.
Martynie było bardzo przykro. Nie wiedziała, jaką podjąć decyzję. Pod wpływem emocji powiedziała, że się nie zgadza, ale potem ustąpiła.
– Idź, spotkaj się z nią. Będę wreszcie miała okazję, żeby odespać zaległości, wytłumaczyła, chcąc załagodzić konflikt.
Kolejne spotkania u babci w domu
Gdy Maciek wrócił, opowiadał, jak teściowa cudownie zajęła się Jaśkiem. Podobno płakał, ale gdy babcia wzięła go na ręce, szybko się uspokoił i patrzył się w nią jak obrazek. Martynie było bardzo przykro.
Po tygodniu Maciek oznajmił, że mama dzwoniła i zaprasza go z dzieckiem do siebie w niedzielę.
– Pójdę, powiedział. Odciągniesz mleko i będziesz miała czas tylko dla siebie. Przyniosę ci od mamy rosół. Na pewno ci posmakuje. Wzmocnisz się. Zachęcał Martynę do podjęcia właściwej jego zdaniem decyzji.
– Ale ja nie chcę, żeby ona traktowała mnie jak jakiegoś wyrzutka. Jeśli mnie nie akceptuje, nie może widywać się z moim dzieckiem – zastrzegła Martyna. Maciek był bardzo zły. Po raz pierwszy, od kiedy byli razem, tak mocno się pokłócili.
Gdy Maciek wrócił z pracy następnego dnia, powiedział, że i tak wybierze się z Jaśkiem do matki w niedzielę. Jest ojcem i ma do tego prawo. Martyna nigdy wcześniej nie widziała w nim takiego zacięcia. Nie miała sił protestować, codziennie niedosypiała, więc wizja tego, że będzie mogła zostać przez kilka godzin sama z dzieckiem, ostatecznie pokonała jej ambicję i dumę.
Była żona też ogląda dziecko
Gdy Maciek wrócił z niedzielnego spotkania, dziwnie się zachowywał. Martyna próbowała go zagadywać, czy coś się stało, ale nie chciał nic mówić. Jasiek głęboko spał, bo wypił całe mleko, które dla niego odciągnęła.
Gdy późno wieczorem wróciła do tematu, Maciek nie wytrzymał i opowiedział, co zdarzyło się u matki.
– Wiesz, gdy wychodziliśmy od mamy z domu, wpadła na nas Ania. Była zachwycona Jaśkiem. Pogadaliśmy krótko i wpakowałem go do samochodu, a ona jeszcze została z mamą na chodniku przed blokiem. Chyba nadal się bardzo lubią. Ania zapytała tylko, dlaczego przyszedłem do mamy bez ciebie – mówił Maciek. A mama zrobiła wtedy taką dziwną minę…
Ta historia jeszcze bardziej zaniepokoiła Martynę. Zdecydowała, że już nigdy nie ulegnie i nie pozwoli na wizyty Jaśka u babci.
Może do mnie wpadniecie
Od tego momentu Martyna układała sobie w głowie, że jej syn będzie wychowywał się bez babci. Jej mama nie żyje, więc będzie miał tylko dziadka. Jakoś to przetrawiła, gdy ponownie zadzwonił telefon od teściowej.
Po rozmowie Maciek miał bardzo dziwną minę.
– Mama zaprasza nas we troje do siebie. Mamy wybrać dzień, kiedy nam pasuje i powiedzieć jej, kiedy przyjdziemy.
Martyna długo zastanawiała się, co te słowa naprawdę znaczą. Czy traktować je poważnie, czy nie kryje się za nimi jakaś zasadzka.
Po namowach Maćka oddzwonili, że przyjdą w południe w sobotę.
Wizyta u teściowej przebiegła wzorcowo. Martyna nie przypuszczała, że jej teściowa – ta okropna teściowa, która nie chciała jej zaakceptować, może być tak ciepłą kobietą. Gdy wrócili do domu Maciek dostał zadanie, by przy okazji dowiedzieć się, co skłoniło mamę do zmiany zdania.
Podobno to zasługa Ani – oznajmił Maciek kilka dni później. Tyle wyciągnął od matki przez telefon. Nigdy nie dowiedzieli się, co dokładnie Ania powiedziała teściowej. Gdy Maciek drążył temat, matka zawsze go zbywała.
Widać teściowa nadal jest pod wielkim wpływem pierwszej żony Maćka, ale teraz przynajmniej wszystkim to służy – stwierdziła Martyna. Uraz w niej pozostał, ale powoli przekonuje się, że przed tą relacją może być dobra przyszłość.
Zobacz też:
Ludzie zachwycają się wielkimi oczami dziewczynki. Kryje się za nimi rzadka choroba
Matka chrzestna doprowadziła do awantury. Poszło o kwotę włożoną do koperty na komunię
Chciała pochwalić się córeczką w sieci. Internauci zwrócili uwagę na kolczyki