Babcia doniosła na rodziców. Przed policją próbowali uciekać przez balkon
Nocna interwencja w jednym z mieszkań na warszawskim Targówku wprawiła policjantów w osłupienie. Kiedy w nocy 13 grudnia 2023 roku zjawili się na wezwanie zaniepokojonej babci, zobaczyli rodziców, którzy przez balkon próbowali uciec z dzieckiem z domu.
Około godziny 1:00 policjanci otrzymali zgłoszenie o trzylatku, który co prawda przebywa w domu pod opieką rodziców, jednak mocno płacze. Na policję zadzwoniła babcia dziecka.
Na rodziców dziecka doniosła babcia
Kobieta poinformowała dyspozytora, że martwi się o swojego wnuka, który strasznie płakał, gdy rozmawiała z córką przez telefon. Był środek nocy. Policjanci bezzwłocznie udali się pod wskazany adres.
Gdy podjechali pod blok, w którym mieszkał rodzina, zamarli. Najpierw dzwonili domofonem, gdzie usłyszeli bełkotliwy głos, jednak nikt nie chciał ich wpuścić, słyszeli też piskliwy, choć ściszony płacz dziecka. Po chwili jednak zobaczyli coś przerażającego 34-latka i jej 54-letni partner wraz z trzyletnim dzieckiem próbowali uciec z domu przez balkon zlokalizowanego na parterze budynku mieszkania. Na szczęście funkcjonariusze udaremnili ich zamiar. Rodzice trafili do izby zatrzymać, a głodny maluch pod opiekę babci.
Nocna libacja w najgorszym wydaniu
Gdy policjanci weszli do mieszkania, stało się jasne, że ich interwencja przerwała rodzicom trzylatka imprezę. W mieszkaniu panował nieład, walały się butelki po alkoholu i niedopałki. W kąciku zabaw dziecka leżało potłuczone szkło.
Na miejscu wkrótce zjawiła się babcia dziecka, która wcześniej doniosła na nieodpowiedzialnych rodziców. Chłopiec na jej widok bardzo się ucieszył i powiedział, że jest głodny. Kobieta zajęła się maluchem, jej córka, wraz z partnerem trafiła do izby zatrzymań. Tam przebadano ich na obecność alkoholu.
Udaremniona próba ucieczki
Gdy rodzice próbowali wraz z dzieckiem uciekać z mieszkania przez balkon, chłopiec miał na sobie tylko piżamkę, cienką kurteczkę i klapki. W nocy w Warszawie był lekki mróz. Rodzice odpowiedzą za narażenie dziecka na zagrożenie życia lub zdrowia, grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Badanie alkomatem wykazało po 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu zarówno u 34-latki, jak i 54-latka. Nim usłyszą oficjalne zarzuty, muszą wytrzeźwieć, dziecko pozostaje pod opieką babci.
Zobacz także:
Pijane przedszkolanki opiekowały się dziećmi. Interweniowała policja
Stanął w obronie matki i rodzeństwa. 12-latek może trafić do poprawczaka
Wstrząsająca interwencja w Chełmie. Policjantów zmroził widok dzieci