Co piąta Polka nigdy nie zostanie babcią. Ale wcale nie rwie przez to włosów z głowy
Babcia to jedna z najwspanialszych osób, jaką dała nam ewolucja. Człowiek wyróżnia się tu znacząco na tle wszystkich innych zwierząt. Nawet naczelne, czy inne żyjące w stadach ssaki nie tworzą tak silnych więzi emocjonalnych z przodkami. Owszem, jak niegdyś u ludzi, tak i u wielu zwierząt młode wychowuje cała wioska. Jednak najczęściej to matka i ciotki. Dziadkowie i babcie w życie najmłodszego miotu angażują się tylko u ludzi.
No i tu pojawia się problem, bo w naszym społeczeństwie rośnie odsetek babć i dziadków niczyich. Mówi się, że już teraz około 20 proc. osób w wieku 60-70 lat nie ma żadnych wnucząt. Socjologowie nie mają wątpliwości, za 2-3 dekady babciami będzie niewiele z nas.
Babcią nigdy nie będę - to głos milionów Polek
Niepłodność, odkładanie założenia rodziny na później, ale też świadomie podjęta decyzja o bezdzietności. To dzieje się wokół nas. Ostatnio ktoś zapytał mnie, czy uważam, że Boże Narodzenie w formie, którą dziś znamy, przetrwa. Bo skoro w domach coraz częściej nie ma dzieci, to taka duża choinka nie będzie już przecież potrzebna, nikt nie będzie wypatrywał pierwszej gwiazdki, ani udawał, że to Mikołaj podrzucił prezenty pod choinkę. Czy będą w ogóle jakieś prezenty?
Wiele rzeczy z naszych domach robimy ze względu na dzieci. Moja mama, kiedy mamy przyjechać robi zapas kopytek dla wnuków. "Dla nas dwojga, to cokolwiek" - mawia, kiedy pytam przez telefon, co gotuje na obiad. Co więc z tymi, którzy żadnych wnuków nie mają, bo np. sami mierzyli się z problemem niepłodności, albo kiedyś podjęli świadomą decyzję o bezdzietności? Czy oni będą ubierać choinki?
Albo ci, którzy mają dzieci, ale te mierzą się z problemami z płodnością, albo wybrali życie bez potomstwa. Albo gorzej, co z babciami i dziadkami, którzy wnuki widują tylko na ekranie smartphona? Oni też nie mogą powiedzieć o sobie, że tą rolą cieszą się w pełni. Ich dzieci często mieszkają na drugim końcu świata i przytulenie, rozmowa twarzą w twarz odbywają się między nimi w najlepszym razie raz do roku. Ich wnuki są dla nich tak naprawdę obcymi ludźmi, nie ma między nimi więzi, którą ty mogłaś mieć ze swoją babcią.
Żyć bez wnuków można i to całkiem dobrze
Nie będziemy Wam wciskać kitów, że lepiej było mieć dzieci, zamiast zwiedzać świat, czy robić karierę, bo po pierwsze nie każdy może zostać rodzicem, po drugie nie każdy chce i potrzebuje tego. Nawet jeśli po latach najdzie cię refleksja, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś miała wnuki, to...pozostanie ona w sferze domysłów, więc może zwyczajnie nie ma sensu się zadręczać?
Dziś wielu 40-, 50- latków żyje dobrze i wygodnie bez dzieci i wnuków. W Święta spędzają czas z bliskimi, niekoniecznie tymi, z którymi łączą ich więzy krwi. Bezdzietność to nie moda. Coraz więcej par, które chcą mieć dzieci, nie udaje się począć potomstwa. Ale też wielu z naszego pokolenia podjęło decyzję przez sytuację rodzinną, materialną, obciążenia genetyczne. Żyjemy coraz bardziej świadomie i to, że w Polsce dzieci rodzi się coraz mniej, jest tego pokłosiem.
Dojrzali, "dorobieni" nie-dziadkowie częściej wyjeżdżają, oddają się swoim pasjom. Wypełniają swój czas tym, na co pilnujący wieczorami wnuków koleżanki i koledzy pozwolić sobie nie mogą. Dziś dojrzali bez potomstwa nie siedzą zamknięci w czterech ścianach i nie śledzą tylko i wyłącznie życia bohaterów seriali obyczajowych. Żyją pełnią WŁASNEGO życia. Tak bez wnuków da się żyć, zwłaszcza że uczciwie mówiąc, zarabiając tyle samo co "ownuczeni" znajomi, mogą więcej pieniędzy wydać na siebie.
Bycie babcią cy dziadkiem jest wspaniałe, bez dwóch zdań
Kiedy urodziło się moje pierwsze dziecko, mama powiedziała, że nie sądziła, że może kogoś pokochać mocniej niż własne dzieci, a bezapelacyjnie takim uczuciem obdarzyła tę kruszynkę, którą kilka godzin wcześniej urodziłam. Do tej pory, choć wnuków ma dziś czworo, między tą dwójką jest szczególna więź. To właśnie dla tego pierwszego wnuka mama robi stosy kopytek i zupę pomidorową - zawsze, kiedy ON staje na JEJ progu.
Patrząc na relacje dziadkowie - wnuki wokół mnie, mogę śmiało powiedzieć, że dla tych, którzy doczekali się wnucząt i mogą brać aktywny udział w ich życiu, to dosłownie druga młodość. Wujek odkrywający na nowo pasję do wędkowania, bo wnuk bardzo chce spróbować, tata kopiący z radością piłkę i śledzący na kolanach mrówki z lupą. Mama, która zaśmiewa się do łez, grając z moimi dziećmi w kalambury i ta sąsiadka, której nigdy wcześniej nie widziałam jeżdżącej na rowerze, a dziś w sezonie śmiga z wnukami po kilkadziesiąt kilometrów dziennie.
Takich przykładów i ja, i wy mamy wokół siebie mnóstwo. Dla wielu wnuki to nie tylko nowa okazja do kochania i beztroskiej zabawy, ale też szansa na zupełnie inną relację z młodym pokoleniem, niż ta, którą mieli z własnymi dziećmi, bo wnuków najczęściej już nie muszą wychowywać. To jest taka nagroda za trudy, jakie włożyli w kształtowanie własnych dzieci. Teraz można się bawić w najlepsze. Czasem mój tata uspokaja Młodego w czasie zabawy, mówiąc: "Dobra, starczy, bo mama będzie na nas krzyczeć" - czyż nie jest to układ idealny, kiedy można przerzucić odpowiedzialność na innych dorosłych?
Dzieci będzie coraz mniej, a nie-dziadków przybędzie
Polska nie jest najlepszym krajem do rodzenia dzieci - alarmują dzisiejsze 25-latki. Te kobiety w wieku rozrodczym głośno mówią, że nie chcą mieć dzieci. Niektóre ze strachu, bo co będzie, jeśli ich życie będzie zagrożone, a surowe prawo aborcyjne pozbawi je życia? Poza tym często pracują na śmieciówkach, mieszkają rodzicami, albo w wynajętych z grupą znajomych mieszkaniach, bo na własne ich nie stać. Jak w takich warunkach zapewnić dziecku przyszłość, jeśli samemu nie wie się, co będzie jutro?
Poza tym to pokolenie Z, a oni stawiają przede wszystkim na siebie, żyją znacznie dalej od tradycji, niż Milenialsi. Dla nich pierwszym wyborem, gdy jest kilka dni wolnego, jest wyjazd, relaks, zabawa, a nie zmienianie pieluch. Oni nie czekają na pierwszą gwiazdkę w Wigilię, bo bawią się w Hiszpanii, albo zupełnie w ciepłych krajach. Dla nich rodziną stają się znajomi w podobnej sytuacji i z podobnym nastawieniem do życia.
W Polsce powstają całe osiedla maleńkich mieszkań, w których nawet nie ma kuchni. Jeśli kupują mieszkanie, to wybierają takie, które będzie dobrze skomunikowane z centrum miasta, lotniskiem, z tym, z czego korzystają. Dom staje się dla nich jedynie bazą wypadową. A nie miejscem do życia. Wiele relacji tych, którzy dziś "powinni" zakładać rodziny zweryfikowała pandemia. Zamknięci w domach na 24h/dobę odkryli, że najcenniejsze co mają, to wolność. Istnieje spora szansa, że już nie zechcą jej oddać.
Nie-babcie i nie-dziadkowie będą coraz większą grupą społeczną w Polsce, tak samo zresztą, jak w całej Europie. Czy to cokolwiek im odbiera? Nie, bo nie można tęsknić za czymś, czego się nie miało.
Zobacz także:
Ile kosztują wakacje u babci i... kto za to płaci. Letni problem, o którym nikt nie chce mówić
W środę babcia smażyła pączki. To był jej sposób na każdego niejadka
Mały Benio idzie w ślady babci. Wnuk Magdy Gessler zachwycił fanów restauratorki