"Gdzie jest moje 800+?". Dzieci domagają się zwrotu pieniędzy od rodziców
Dziś młodzież jest inna, niż kiedyś. Dawniej, kiedy człowiek "wychodził" z domu rodzinnego, był zdany na siebie. Niewiele osób z dzisiejszego pokolenia 40-latków, a tym bardziej jeszcze starszych, może powiedzieć, że z domu wyszli uposażeni. “Ale przed laty nie było 800+” - mówi współczesna młodzież.
"Gdzie jest moja kasa?" - pytają, mając na myśli to, że rodzice od 2015 roku odbierali na nich zasiłek z programu Rodzina+. A rodzice rozkładają ręce, bo te pieniądze już dawno zostały wydane. Na co? Na dzieci oczywiście, ale młodzi nie zawsze to rozumieją.
Na co idzie 500+
Kiedyś zadaliśmy wam to pytanie na naszym Facebooku. Odpowiedzi były różne, jednak w większości mówiliście wprost, że niełatwych czasach to pieniądze po prostu zasilają domowy budżet. Jedzenie, ubrania, korepetycje, zajęcia dodatkowe, czasem kieszonkowe dzieci. Niewielu rodziców może pozwolić sobie na odłożenie całości. Często ci, którzy to robią, wydają je na rodzinne wyjazdy.
A tu dziecko kończy 18 lat i... klops, bo spodziewa się karty bankomatowej z PIN-em do konta, na którym czeka na nie odłożona pokaźna suma. Załóżmy, że 1 listopada 2023 roku Twoje dziecko skończyło 18 lat, czyli przez 8 pobieraliście świadczenie. Na młodego człowieka powinno więc czekać około 50 tys. zł plus procenty z oszczędzania tej kwoty. Zwykle ich nie ma.
Fot. Pexels
Po co młodym te pieniądze
Po pierwsze dla 18-latka taka kwota wydaje się tą, za którą można sobie porządnie ułożyć życie. Część z nich wskazuje, że gdyby mieli do tych pieniędzy dostęp, nie musieliby prosić rodziców o pomoc, kiedy np. wyjadą na studia do innego miasta. To byłby dla niech porządny start i pełna zgoda, tyle że rodziców najczęściej nie stać na odkładanie całości, a często, to właśnie świadczenie pozwala spiąć koniec z końcem.
Jasne, kiedyś tych pieniędzy nie było i dzieci udało się wychować. Kiedyś też każdy miał babcię na wsi, od której za darmo przywoził jajka i marchewkę, a nierzadko i schabik za świniobicia. To może wydać się niegrzeczne, ale pragniemy przypomnieć, że ten schabik nie rósł na dzikiej jabłoni. To też swoiste 800+ - tyle że pozyskane od bliskich i rzeczowe. Młodzi chcą "swoją kasę" a "starzy" wydali ją na nich i kto ma rację?
Moje, twoje, nasze, czyli co w rodzinie...
Tak, rodzic ma obowiązek utrzymywać dziecko. Sami powołujemy dzieci na świat i bierzemy za nie odpowiedzialność. Jednak wiele rzeczy w życiu nas zaskakuje. Bo kto by spodziewał się inflacji na poziomie 18 proc., covidu czy wojny w Ukrainie? Przecież 4 lata temu żadna z tych rzeczy nie miała prawa się wydarzyć. Mieliśmy poukładane życia i większość z nas wierzyła, że te 800-ki będziemy odkładać dzieciom.
Jednak w ostatnich latach wydarzyło się wiele i kiedy kredyt za mieszkanie drożał o 100 proc., a jedzenie o 30 proc. to stawaliśmy nierzadko przed wyborem, który był nieprzyjemny i zaburzał nasze plany. Ale przecież nikt nie chce głodzić dziecka czy stracić mieszkania. No i rodzice sięgnęli po te pieniądze. Dla dobra dzieci, by zapewnić im spokój i bezpieczne życie.
Dla kogo są te pieniądze?
Są na dzieci. A to, jak w konkretnych rodzinach się je wydaje, zależy tak naprawdę od wielu rzeczy. Często zasilają budżet w trudnych czasach, są inwestycją w rozwój dziecka, jego edukację. Są rodziny, które dzięki nim mogą posłać dziecko, np. na wymarzone lekcje tańca i takie, które w końcu mogą pojechać na rodzinne wakacje, czy zwyczajnie kupić opał na zimę.
Te pieniądze są dla dziecka, ale niekoniecznie muszą być odkładane. Z młodym człowiekiem zawsze warto rozmawiać o tym, że życie kosztuje, że nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli. Koszt utrzymania dziecka znacznie przewyższa wspomniane 800 zł miesięcznie i nie ma się co oszukiwać - większość z nas tego nie liczy. Kiedy dziecku zaświecą się oczy w sklepie na widok troszkę droższych butów - chcemy mu je kupić.
Czasem tę gorzką pigułkę trzeba po prostu przełknąć.
Zobacz także:
Odrabiają za nich lekcje, malują na konkursy. Współcześni rodzice wychowują małych oszustów
Ciągle krzyczy i odpycha cię od siebie. 10-latek w domu to wyzwanie
Dlaczego dziecko podskakuje i ma drgawki przez sen? Powód może zaskoczyć