Magda opowiedziała o życiu na Tajwanie. Z trudem obserwuje, jak traktują jej syna
Magda, jej mąż i syn nieco ponad pół roku temu przeprowadzili się na Tajwan. Chociaż, jak przyznała w rozmowie z Gazetą.pl, nad wyjazdem zastanawiali się rok, z dnia na dzień ich życie dosłownie wywróciło się do góry nogami. Inne miejsce, inna kultura czy inny język, a to dopiero początek. Kobieta zdradziła, jakie nieprzyjemności spotykają ją ze strony lokalnej społeczności.
Bariera językowa okazała się nie być największym problemem Magdy. Z relacji kobiety wynika, że znacznie trudniej jest jej zrozumieć samo zachowanie mieszkańców, zarówno wobec niej samej, jak i wobec małego Henia.
Zastanawiające zachowanie mieszkańców
Jak w rozmowie z Gazetą.pl opisuje Magda, po przeprowadzce na Tajwan jej mężowi od razu udało się znaleźć zatrudnienie. Mężczyzna zajmuje się badaniem materiałów pod ogniwa fotowoltaiczne i od dawna rozważał pracę za granicą w ramach stażu podoktorskiego.
Trzyosobowa rodzina ostatecznie osiedliła się w Tajpej, a ukochany Magdy od razu podjął zatrudnienie na uniwersytecie. Okazuje się, że tam pojawiły się też pierwsze kłopoty z komunikacją z "lokalsami". Z tą jednak różnicą, że problem stanowi nie sam język, a ich zachowanie.
- Mój mąż miewa z tego powodu problemy w pracy, mówi, że czasami, gdy coś komuś tłumaczy, to ta osoba woli przytakiwać, zamiast powiedzieć, że nie rozumie. No i ma to swoje skutki dla efektów badania, nad którym pracują - mówiła Magda dla Gazety.pl.
Kolejne dziwne zachowanie Magda zaobserwowała u swojej sąsiadki, której przeszkadza ponoć jej syn Henio.
- Nigdy do nas nie zapukała , żeby poprosić, aby syn zachowywał się ciszej, bo przeszkadza jej w pracy. Za to już dwa razy jechała do zarządcy budynku, dawała mu karteczkę z taką prośbą i potem on z tą kartką zjawiał się u nas. Wszelkie próby rozmowy kończą się niepowodzeniem - nie otwiera mi drzwi, chociaż wiem, że jest w mieszkaniu, bo ją słyszę - dodaje dla serwisu.
To jednak kropla w morzu, bo najtrudniejsze do zrozumienia i zaakceptowania jest dla Magdy zachowanie mieszkańców wobec jej syna.
Magda nie może zrozumieć, dlaczego tak traktują jej syna
Jak przyznaje, całą rodziną wyróżniają się na tle Azjatów, ale nie przypuszczała, że po ponad pół roku mieszkania na Tajwanie jej syn wciąż będzie wzbudzał takie zainteresowanie.
- Czasem traktują Henia jak jakiś okaz: mały słodki blondasek o innym kolorze oczu. To wystawia moją cierpliwość na ogromną próbę, bo obcy ludzie często go zaczepiają, zagadują, dotykają, czasem robią mu zdjęcie. Dramat - wyjaśniała w rozmowie z Gazetą.pl.
Magda zaznacza, że z biegiem czasu nie udało jej się w pełni do tego przywyknąć. Co więcej, mieszkańcy stale zasypują ją pytaniami o płeć Henia , którą najwyraźniej mają problem rozpoznać.
Artykuły polecane przez redakcję Portal Parentingowy:
-
Brytyjka będąc w ciąży po 3 tygodniach zaszła w kolejną ciążę
-
Kobieta podczas porodu dowiedziała się, że ma podwójny system rozrodczy
-
Mama znalazła w łóżku dziecka nietypowe robaki. Okazało się, że nie były to pluskwy
Źródło: Gazeta