Ojciec zostawił niemowlaka w nagrzanym samochodzie. Usłyszał zarzuty
40-letni ojciec usłyszał zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mężczyzna zostawił w nagrzanym aucie niemowlę. Płacz dziecka usłyszeli przechodnie.
Dziecko pozostawione w aucie
Do zdarzenia doszło po godz. 18 na Białołęce w Warszawie. Rozdzierający płacz niemowlęcia usłyszał przechodzień. Krzyki 8-miesięcznego dziecka słychać było na końcu osiedlowej drogi.
Samochód był szczelnie zamknięty. Rodzic nie zostawił dziecku ani centymetra otwartej szyby, a auto stało w pełnym słońcu. Po chwili na miejscu zebrało się kilka osób, które postanowiły działać oraz niezwłocznie wezwać policję.
Przechodnie uratowali dziecko
"Mężczyzna zauważył, że na tylnym siedzeniu znajduje się fotelik, a w nim zapłakane i spocone dziecko. Po chwili do pojazdu podeszły inne osoby. Jedna z kobiet zdołała wsunąć rękę przez uchylone okno i otworzyć drzwi. Ponieważ dziecko było bez opieki, świadkowie zatelefonowali pod numer alarmowy" - informuje Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.
Policja nie mogła znaleźć rodziców
Policjanci, którzy znaleźli się na miejscu, wezwali pogotowie ratunkowe. Po zbadaniu dziecka okazało się, że jest ono skrajnie odwodnione. W dodatku nigdzie nie było widać rodziców.
Funkcjonariusze próbowali ustalić opiekunów dziecka. Nikt jednak nie potrafił ich wskazać, nikogo nie widziano także w pobliżu auta. "Po sprawdzeniu pojazdu w bazie danych policjanci ustalili jego właściciela. Próbowali telefonicznie się z nim skontaktować, jednak bezskutecznie" - mówi policjantka.
Dziecko zostało zabrane do szpitala z powodu odwodnienia.
Pojawiają się rodzice
Dopiero godzinę po interwencji policji ok. 19, przy samochodzie pojawił się zaniepokojony ojciec dziecka. 40-latek wraz z matką malucha tłumaczyli, że zostawili niemowlę tylko na chwilę. Zeznania świadków nie potwierdziły ich wersji.
Policja przedstawiła 40-latkowi zarzut dotyczący narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. “Za to przestępstwo może mu grozić kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności” - wyjaśnia Paulina Onyszko.
Zobacz też:
Dramat nad Zalewem w Kobylej Górze. 11-letnia dziewczynka nie żyje
Policja udostępnia drastyczne nagranie. Auto staranowało wózek z dzieckiem
Wypadek polskiego busa w Austrii. Zginęli dorośli i roczne dziecko