Sadzasz dziecko na nocnik? Uważaj, żeby mu nie zaszkodzić
„Temat nietrzymania moczu, kału czy gazów jest bardzo krępujący, a przecież bardziej powszechny niż cukrzyca na świecie”. O tym jak dbać o sferę uroginekologiczną naszych dzieci rozmawiamy z fizjoterapeutką, specjalizującą się w uroterapii Dagmarą Pisarzowską. Wioleta Piróg, portalparentingowy.pl: Zwraca się uwagę na odpowiednią postawę ciała, na zdrowe odżywianie, aktywność fizyczną. Ty na swoim blogu skupiasz się właśnie na uświadamianiu ludzi, że sfera uroginekologiczna jest równie ważna i trzeba o nią dbać. Czy sądzisz, że dla ludzi to wciąż jest temat tabu?
Dagmara Pisarzowska „Mama Fizjotrener”, fizjoterapeutka: Zdecydowanie. Ja często spotykam się ze zdziwieniem, kiedy mówię, czym się zajmuje. Na szczęście temat fizjoterapii uroginekologicznej w ostatnim czasie jest dosyć powszechny w social media. Dzięki temu rodzice, którzy w tych czasach mają nieograniczony dostęp do Internetu, mają możliwość zapoznania się z nim. Temat nietrzymania moczu, kału czy gazów jest bardzo krępujący, a przecież bardziej powszechny niż cukrzyca na świecie.
Jakie błędy popełniamy jako rodzice, jeżeli chodzi o sferę uroginekologiczną?
Przede wszystkim za wcześnie odpieluchowujemy dzieci. Układ nerwowy dziecka potrzebuje czasu na nauczenie się obszarów uro i anorektalnego. Mniej więcej świadomość taka następuje między 2 a 3 rokiem życia. Absolutnie nie powinno się dziecku kazać siedzieć na nocniku, dopóki się nie wypróżni. Powoduje to konflikt między tym co fizjologiczne a nakazane.
Jaki może być skutek zbyt wczesnego sadzania dziecka na nocnik?
Samego sadzania na nocnik, nie uważam za coś złego, ale dziecko potrzebuje czasu na nauczenie się, do czego on służy. Problem zaczyna się kiedy dziecko, przebywa na nim zbyt długo i jest uczone wypróżniania się przez nieprawidłowy wzorzec toaletowy, czyli tzw. parcie. Nauczenie dziecka parcia podczas mikcji czy defekacji mocno obciąża mięśnie dna miednicy, co w konsekwencji na przestrzeni lat może doprowadzić do nietrzymania moczu, kału, gazów czy hemoroidów.
Czyli nie powinno się uczyć dziecka załatwiania do nocnika poprzez sadzanie go i oczekiwanie aż mu się to uda?
Tak. Nie polecam wyczekiwać na nocniku siusiu czy kupki w towarzystwie tabletów, telefonów czy gier. Nie powinno się czynności przyspieszać parciem i nie powinno się przesiadywać na nocniku czy toalecie.
Jak długo dziecko powinno załatwiać się do nocnika?
To zależy. Należy po prostu zapewnić dziecku kontakt stopa podłoże. To zapewnia nocnik. Można jednak zrezygnować z niego na rzecz normalnej ubikacji, zapewnić podpórkę pod stopy dziecka (np. podest) i nakładkę na ubikacje.
Przy wypróżnianiu także powinno się mieć odpowiednią postawę ciała?
Tak, w obu wariantach bardzo ważna jest postawa ciała. Przy mikcji, plecy wyprostowane, przy defekacji lekko zgarbione, a kończyny dolne ustawione tak, żeby kolana były wyżej niż biodra. Ważnym elementem przy wypróżnianiu jest także oddech. Powinien on rozluźniać, dzięki czemu nie uczymy dziecka przeć podczas mikcji czy defekacji.
Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę?
Nie powinno się "siusiać" na zapas przed np. wyjściem z domu. To samo dotyczy wypróżniania się "na Małysza". Siusiając na „Małysza” mamy cały czas napięte ciało, co powoduje konieczność parcia, które nie jest dobre dla dna miednicy. No i to o czym już wspominałam. Dziecko nie powinno załatwiać się na toalecie z wiszącymi stopkami. Stopy powinny być "uziemione".
Artykuły polecane przez redakcję Portal parentingowy: