Słowa Korwina-Mikkego o pedofilii to szczyt obrzydliwości. Jego córka też ma 12 lat
Janusz Korwin-Mikke od dawna bytuje raczej na marginesie politycznym, jednak co jakiś czas w mediach pojawiają się jego kontrowersyjne wypowiedzi. Polityk na kilka dni przed wyborami postanowił zabrać głos w aferze pedofilskiej, która w ostatnich dniach głośno odbija się w mediach.
Korwin-Mikke zasłynął m.in. wypowiedziami pochwalającymi przemoc wobec dzieci, czy deprecjonującymi rolę kobiet. Tym razem jednak posunął się tak daleko, że jego partia Konfederacja w kilka chwil straciła prawie 5 punktów procentowych w sondażach.
O co chodzi w "Pandora Gate"
Polityk nagrał swoją opinię na temat afery pedofilskiej, która od kilku dni rozgrzewa do czerwoności opinię publiczną. Idole młodzieży, których dzieci oglądały pasjami w serwisie YouTube, mieli dopuszczać się niewłaściwych zachowań w stosunku do dzieci. Mowa o nieprzyzwoitych rozmowach, przesyłaniu i żądaniu zdjęć intymnych części ciała od 12-, 13-letnich dziewczynek.
Jak wynika ze "śledztwa" przeprowadzonego m.in. przez Sylwestra Wardęgę, w niektórych przypadkach mogło dochodzić do spotkań, a nawet kontaktów intymnych z małoletnimi. Sprawa, zwana przez media "Pandora Gate" stała się tak głośna, że nawet premier Mateusz Morawiecki postanowił się w nią zaangażować. W trybie pilnym przesłuchiwani są świadkowie i zbierane dowody. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, zapowiedział, że nikt nie pozostanie bezkarny.
Fot. Wikipedia Commons
Kto odróżni 12-latkę od 18-latki - skandaliczne słowa Mikke
Swojego ziemniaka przy tym ognisku postanowił upiec Janusz Korwin-Mikke, który w opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu, bagatelizuje krzywdę, jaką młodzi mężczyźni mogli wyrządzić dzieciom. Mówimy o bardzo poważnych zarzutach pedofilskich, jednak dla "krula", jak prześmiewczo nazywają Mikkego internauci, w zasadzie nic się nie stało.
Już na początku nagrania słyszymy, że "nie obślinione dziady w sejmie, ale dziewczynka i jej matka powinny decydować, kiedy dziecko rozpocznie życie erotyczne". Dalej lider Konfederacji mówi, że "normalny mężczyzna nie planuje seksu, on chce poznać dziewczynę, rozmawia i czasem mili się (co do wieku - red.). "Nie można nikogo winić za to, że pomylił osobę, która ma lat 12, z osobą, która ma lat 18 - kończy Mikke.
Dziecko MUSI być pod szczególną ochroną
Polityk zasłynął z tekstów, że to nie wiek, a pierwsza miesiączka powinny być granicą dopuszczania przez prawo współżycia. Tylko czy 10-latka, która dostanie miesiączki, może sama podejmować takie decyzje? To wciąż dziecko, które nie posiada dostatecznej wiedzy o życiu, by wdawać się w relacje romantyczne, a tym bardziej erotyczne.
Państwo musi chronić dzieci, niezależnie od poglądów politycznych ich rodziców. Janusz Korwin-Mikke sam ma ośmioro dzieci, w tym trzy córki, najmłodsza z nich ma 12 lat. Jest więc dokładnie w wieku dziewczynek, o których krzywdzenie oskarżani są youtuberzy. Wypadałoby się zastanowić, co się klepie i... ugryźć się w język. Oficjalnie w tej sprawie jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów.
Zobacz także:
Minister Czarnek nazwał dzieci "patologią". Uczniowie właśnie mu odpowiedzieli
Kibole zastraszają dzieci i nawołują do linczu. Skandaliczne plakaty przy szkołach