Śmierć miesięcznej dziewczynki pod Warszawą. Rodzice usłyszeli zarzuty
O śmierci miesięcznego niemowlęcia w gminie Błonie pod Warszawą informowaliśmy 3 października. Choć na ciele dziecka nie stwierdzono obrażeń, rodzice zostali zatrzymani. Po sekcji zwłok dziecka usłyszeli zarzuty.
To rodzice wezwali lekarza do córki, ten nie mógł już pomóc dziecku, stwierdził zgon dziecka. Medyk wezwał policję.
Śmierć niemowlęcia pod Warszawą
Lekarz, którego do miesięcznej córki wezwali młodzi rodzice, stwierdził na miejscu zgon niemowlęcia. Medyk wezwał policję, choć nie stwierdził obrażeń na ciele dziecka. Nie był w stanie określić przyczyny śmierci dziecka.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze zbadali rodziców na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Obydwoje byli nietrzeźwi. Matka miała 0,22 promila alkoholu, ojciec - 0,76. Funkcjonariusze zdecydowali o zatrzymaniu pary.
Wyniki sekcji zwłok niemowlęcia
Jak udało się nieoficjalnie ustalić portalowi Fakt24.pl wyniki sekcji zwłok dziecka nie wykazały śladów przemocy. Tym samym potwierdziła się opinia stwierdzającego zgon dziecka lekarza, że dziecko nie zginęło na skutek urazu.
Podczas sekcji zwłok dziecka stwierdzono w jego organizmie zmiany chorobowe, których próbki pobrano i przekazano do dalszego badania. Stwierdzono, że do śmierci niemowlęcia w Błoniu nikt się nie przyczynił.
Rodzice zmarłego niemowlęcia z Błonia z zarzutami
Tym bardziej rodzi się pytanie, dlaczego rodzice usłyszeli zarzuty. Choć rodzice niemowlęcia spod Warszawy nie przyczynili się bezpośrednio do jego śmierci, to zostali oskarżeni o narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia.
Za to grozi im do 5 lat więzienia.
Zobacz także:
Miesięczne dziecko nie żyje. Rodzice zostali zatrzymani, byli pod wpływem
"To nie my zabiliśmy te dzieci". Porażające słowa kierowniczki opieki społecznej