Sześciolatek błąkał się po ulicy w samej bieliźnie
Samotnie spacerującego chłopczyka nad ranem zauważył kierowca autobusu. Na miejsce wezwano patrol policji. Gdzie w tym czasie byli rodzica malucha?
Kierowca autobusu pomógł chłopcu
Sześcioletni chłopiec wędrował o godz. 5.30 ulicami Wrocławia, trzymając w rękach pluszowego misia. Malucha w samej bieliźnie zauważył kierowca porannego autobusu. Zatrzymał się, zabrał chłopca na pętle, a potem wezwał służby.
"Widząc kilkuletniego chłopca błąkającego się po ulicy, musiałem zareagować. Nie mógłbym przejechać obojętnie" - powiedział w rozmowie z mediami.
Interwencja policji
"Wrocławscy policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że kierowca autobusu MPK zauważył samotnie chodzącego chłopca przy ul. Granicznej. Dziecko było w samej bieliźnie, jak się okazało, miało zaledwie 6 lat" - przekazała st. asp. Aleksandra Freus z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Gdzie byli rodzice?
Policja dotarła do rodziców chłopczyka. Okazało się, że rodzina nocowała w namiocie na jednym z pobliskich ogródków działkowych. Nad ranem wymknął się i wyszedł z podwórka. Synek wrócił do zatroskanych rodziców.