Zostawiła dziecko szwagierki na ławce w parku. Przypomniała sobie po dwóch godzinach
Powierzenie własnego dziecka pod opiekę obcej osobie to coś, czego obawia się każdy rodzic. Kobieta, która swoją historią podzieliła się w mediach społecznościowych, postanowiła uniknąć zagrożenia i poprosiła o pomoc przyszłą szwagierkę. Niestety to okazało się błędem. Kobieta, która wydawała się odpowiedzialna, zapomniała o dziewczynce i na dwie godziny zostawiła ją samą w parku. Niedługo później stwierdziła, że nie byłoby jej przykro, gdyby dziecko zostało porwane. Historia matki, której dziecko zostało zostawione w parku, pojawiła się w mediach społecznościowych i już po chwili obiegła sieć. Trudno się dziwić – opowieść o roztargnionej szwagierce, która obiecała zająć się dziewczynką, powinna być przestrogą dla każdego rodzica. Wybór osoby opiekującej się dzieckiem to bowiem bardzo istotna rzecz.
Dziecko na ławce w parku
Jak opisała kobieta, której słowa przytacza portal WP Parenting, pewnego dnia zarówno ona, jak i jej partner musieli stawić się w pracy. Z tego względu musieli znaleźć kogoś, kto pod ich nieobecność zaopiekowałby się ich córeczką. Z pomocą ruszyła ich przyszła szwagierka. Pamiętnego dnia zapięła dziewczynkę w foteliku i zabrała ją do parku na spacer. W spacerze towarzyszył im także pies. Kiedy zwierzę zerwało się ze smyczy i oddaliło od swojej właścicielki, ta zostawiła fotelik z dziewczynką na ławce i rzuciła się w pogoń za pupilem. Wróciła po dziecko dopiero po dwóch godzinach. Gdy opowiedziała historię matce dziecka, kobieta była wściekła. - Byłam wściekła, ale ulżyło mi, że nikt jej nie porwał. Mój mąż był tak zły, że od razu pobiegł do jej domu nawrzeszczeć na nią – pisała w social mediach.
„Chciałaby, żeby ktoś porwał wtedy moje dziecko”
Rozzłoszczona matka dziewczynki postanowiła na jakiś czas ograniczyć kontakt z nieodpowiedzialną narzeczoną brata. Niedługo po zdarzeniu otrzymała jednak zaproszenie na ich ślub. Gdy odmówiła udziału w uroczystości, odebrała telefon od przyszłej szwagierki. Usłyszała kilka nieprzyjemnych słów. - Przyszła szwagierka zadzwoniła do mnie i szlochając, zwyzywała mnie oraz powiedziała, że jednak chciałaby, żeby ktoś porwał wtedy moje dziecko – wyznała. Słowa przyszłej żony brata dały kobiecie do myślenia. Niedługo po rozmowie telefonicznej szwagierka postanowiła jednak przeprosić. Miała uznać, że zdarzenie w parku to był wypadek, a wypowiedziane do słuchawki słowa były wywołane stresem. Mimo to mama dziewczynki nie obdarzyła jej ponownie zaufaniem, a przeżytą historią postanowiła podzielić się w social mediach. Internauci jednogłośnie podzielili jej zdanie i poradzili, by nie utrzymywała już zażyłych kontaktów z nieodpowiedzialną kobietą. Zgadzacie się z nimi?
Źródło: WP Parenting
Artykuły polecane przez redakcję Portal Parentingowy: