"Cały samolot czuł, że to nie było siku". Stewardesa zdradza, jak wygląda lot z dziećmi
Zdarzało mi się lecieć w akompaniamencie dziecięcych krzyków, zdarzało się, że choć samolot był pełen dzieci, było cichutko. Ale płacz to nie jedyny problem w samolocie. Bo niemowlę nie wypróżni się na zawołanie przed lotem. Czy można je przewinąć w samolocie?
Coraz cieplejsze dni i wszyscy już myślimy o letnim wypoczynku. Jeszcze tylko kilka tygodni i będą upragnione wakacje. Urlop w kraju powoli staje się luksusem, na który niewiele rodzin stać. Taniej jest lecieć do ciepłych krajów. No i tu pojawia się problem, bo niemowlę w samolocie to kwestia kontrowersyjna.
Przewijanie dziecka w samolocie
Trudno oczekiwać od kilkumiesięcznego dziecka, czy nawet dwulatka, że spędzi spokojnie kilka godzin w samolocie z pełną pieluchą. Tu nie ma dyskusji - jeśli szykujecie się na taką podróż, w bagażu podręcznym muszą znaleźć się pieluchy w odpowiednim rozmiarze, a także chusteczki, którymi w razie potrzeby wytrzemy pupę dziecka oraz podkład do przewijania.
- Mamy zawsze na pokładzie trochę pieluch, bo wiadomo, różnie bywa - mówi Jagoda, która jest stewardessą w tanich liniach lotniczych. - Ale nie mogę zagwarantować, że rozmiar się będzie zgadzać, zwykle mamy paczkę “dwójek” i “trójek”, chusteczek prawie nigdy - wyjaśnia. Dodaje, że choć w każdej toalecie na pokładzie samolotu musi być przewijak, rodzice nie zawsze z niego korzystają.
Przewijają dzieci na siedzeniach
Mimo że w toaletach można znaleźć rozkładany przewijak, rodzice często z nich nie korzystają. - Kilka dni temu lecieliśmy z Oslo do Berlina, pasażerka zaczęła przewijać córeczkę na siedzeniu. Dziecko miało z półtora roku - wspomina Jagoda. Podkreśla, że dziewczynka podróż spędzała na kolanach mamy na środkowym siedzeniu, zarówno po lewej, jak i po prawej stronie miały zupełnie obcych ludzi.
- Nie wiem, czy jesteś sobie to w stanie wyobrazić, bo to dziecko nie mieściło się na siedzeniu na leżąco, mama też nie należała do “Calineczek”, a tam jest bardzo ciasno. Widząc zmieszanie na twarzach innych pasażerów, koleżanka zwróciła jej uwagę, że w toalecie byłoby jej wygodniej. "Poradzimy sobie" prychnęła. Cały samolot czuł, że to nie było siku - dodaje stewardessa. Podkreśla, że poza uprzejmą prośbą, załoga nie może zrobić nic.
Nie ma zakazu, co nie znaczy, że wolno
Jagoda jak z rękawa sypie anegdotami o pomysłowości rodziców, jeśli chodzi o przewijanie dzieci na pokładzie samolotu. - Zdarzyło się, że pan przewijał noworodka w przejściu. To już jest naruszenie procedur bezpieczeństwa, musieliśmy mu przerwać, nie był zadowolony - wspomina Jagoda. Warto wspomnieć, że nie można blokować przejścia w samolocie. Jednak odrębną kwestią jest takt i zwrócenie uwagi na innych pasażerów.
- To śmierdzi i zwyczajnie takie sprawy załatwiajmy w toalecie, tam jest także śmietnik, choć nie obrazimy się, jeśli dodatkowo zapakujesz pieluchę dziecka w woreczek i szczelnie go zawiążesz - dodaje. Zdarza się, że zużyte pieluchy załoga znajduje pod siedzeniami, w schowkach na bagaż podręczny, na siedzeniach... To jest niedopuszczalne i nietaktowne...
Dziecko w samolocie można przewijać, ale w toalecie, dla własnego, dziecka i współpasażerów komfortu. Tam jest więcej miejsca. - Jeśli to was nie przekonuje, to pomyślcie, że obnażając dziecko na siedzeniu, nigdy nie wiecie, kto patrzy - kończy swoją wypowiedź Jagoda.
Zobacz także:
Zaślinione niemowlę. Czy tak to powinno wyglądać?
Dlaczego noworodek ulewa? Sprawdź kiedy potrzebna jest wizyta u lekarza
Czaruś wciąż nie dogonił sióstr. Nowe zdjęcie Pięcioraczków z Horyńca łamie serca