"Efekt Czarnka". Dziewczynki muszą zakrywać ręce i nogi w szkole, bo „panowie mogliby się poczuć nieswojo"
"Wyborcza Trójmiasto" opisała zmiany, które w ostatnim czasie można było zaobserwować w polskich szkołach. Dziennikarze określili je mianem "efektu Czarnka". Chodzi o naciski ze strony pracowników placówek wobec dziewczynek. Muszą one dokładnie zakrywać swoje ciała.
"Efekt Czarnka" miał być spowodowany wypowiedziami ministra edukacji i nauki na temat "cnót niewieścich". W efekcie dziewczynki w polskich szkołach muszą zakrywać całe ciała. Chłopców reguły te nie dotyczą.
Efekt Przemysława Czarnka
Z gdańskich szkół podstawowych napływają niepokojące wieści. "Wyborcza Trójmiasto" opisała, jak w wybranych placówkach zasady stają się coraz bardziej restrykcyjne. Dotyczą one głównie wyglądu uczennic.
W Szkole Podstawowej nr 16 im. Władysława Broniewskiego dziewczynki podczas apelu usłyszały, że nie powinny "zachęcać chłopaków". Ze względu na to muszą mieć zawsze zakryte nogi i ręce . Częściowo dotyczy to nawet lekcji WF-u. Jedna z uczennic placówki poskarżyła się, że nie pozwolono jej nosić w budynku szkoły tęczowej torby.
Sytuacja nie wygląda lepiej w Szkole Podstawowej im. Bohaterów Ziemi Gdańskiej w Pszczółkach w powiecie gdańskim. Wychowawczyni miała zabronić uczennicom noszenia krótkich spodenek i koszulek na ramiączka. Od dziewczynek wymaga się zasłaniania nóg po kostki i rąk aż do dłoni. Wszystko, żeby nie „kusić chłopców".
Duże kontrowersje wywołała wypowiedź nauczycielki Szkoły Podstawowej nr 23 w Gdyni. Podczas zebrania przekazała rodzicom, iż od dziewczynek oczekuje się skromnego i schludnego wyglądu:
- Proszę państwa, te zasady to w trosce o dziewczynki. Przecież w naszej szkole uczą także mężczyźni, dziewczęta nie powinny nosić krótkich bluzek, panowie mogliby się poczuć nieswojo.
Przemysław Czarnek uczy cnót niewieścich
Jakiś czas temu w całej Polsce zawrzało od słów Przemysława Czarnka dotyczących "ugruntowania dziewcząt do cnót niewieścich". Po wypowiedzi ministra z wielu stron słychać było głosy sprzeciwu. Dziennikarze "Wyborczej Trójmiasto" zwrócili uwagę na powiązanie pomiędzy słowami Przemysława Czarnka a regułami rodzącymi się w polskich szkołach.
Rodzice protestują jednak przeciwko wprowadzanym zakazom. Zwracają uwagę na fakt, że uczennice czują się przez nie gorsze i nierówno traktowane.
- Powiedziałam, że na miejscu dyrektorki poczułabym się zaniepokojona, że w szkole pracują dorośli mężczyźni, którzy czują się zaniepokojeni widokiem kawałka ciała nastolatki. To się w głowie nie mieści, że zawsze dziewczyny, zawsze kobiety mają być pouczane i moralizowane, a do chłopców nikt nigdy nic nie ma w tym temacie do powiedzenia — przyznała jedna matka w rozmowie z gazetą "Wyborcza Trójmiasto".
Źródło: o2.pl, Wyborcza Trójmiasto
Artykuły polecane przez redakcję Portal parentingowy: