Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Życie rodzinne > "Jako rodzic nie chcę, żeby syn był siatkarzem". Mariusz Wlazły nie tylko o rodzicielstwie
Marta  Lewandowska
Marta Lewandowska 28.05.2024 09:55

"Jako rodzic nie chcę, żeby syn był siatkarzem". Mariusz Wlazły nie tylko o rodzicielstwie

Mariusz Wlazły "Mali dorośli"
Fot. Screenshot You Tube "Mali dorośli"

Tym razem Janek i Antek do "Małych dorosłych" gościli gwiazdę siatkarską. Odwiedził ich Mariusz Wlazły. Sportowiec otworzył się przed małymi dziennikarzami i bez skrępowania opowiadał o swoim dzieciństwie, relacjach z synem, siatkówce, a także psychologii.

Nasi mali dziennikarze, jak zawsze zadali pytania, których nie odważyli się na głos wypowiedzieć dorośli. Reprezentant Polski chętnie odpowiedział na wszystkie i powstał z tego naprawdę świetny odcinek, nie tylko dla fanów siatkówki. 

Mariusz Wlazły prawie został piłkarzem

Sportowiec przyznał, że już jako mały chłopiec wiedział, że w przyszłości chciałby związać się ze sportem. - Byłem szybki, byłem zwinny, wiedziałem, że ze sportem mi po drodze - przyznał. Zanim na poważnie zainteresował się siatkówką, próbował swoich sił w basenie, a także na boisku piłkarskim. 

- Pamiętam taką akcję jeden na jeden z napastnikiem drużyny przeciwnej - zaczął. - Stałem na bramce, on szedł z piłką, ja się rzuciłem, on nie wyhamował i obudziłem się w szpitalu ze wstrząśnieniem mózgu - wspominał. Zwrócił uwagę chłopców, że nim znalazł swoją drogę, w różnych dziedzinach sportu czuł, że nie do końca sprawiają mu frajdę, albo są po prostu mało bezpieczne.

Mariusz Wlazły
Fot. Screenshot You Tube "Mali dorośli"

Kim byłby Mariusz Wlazły, gdyby nie grał w siatkówkę

- Jestem takim człowiekiem, który zawsze stara się mieć jakiś plan B - przyznał sportowiec. - Jako 17-latek byłem w technikum budowlanym, które sam wybrałem, miałem taki plan, żeby pójść na architekturę, żeby projektować lotniska - wyjaśnił. Wlazły przyznał jednak, że z rozwojem kariery siatkarskiej ten plan awaryjny stracił dla niego na znaczeniu. 

- Ale zawsze warto mieć alternatywny pomysł na siebie, bo nigdy nie wiemy, jak potoczy się życie i jakie będą konsekwencje naszych wyborów - dodał. Obecnie siatkarz oddaje się pasji fotografowania, jednak traktuje to jako hobby.

Syn na boisku? Ogromny stres

W kwietniu 2023 roku Mariusz Wlazły pożegnał się z kibicami drużyny Trefl Gdańsk. W czasie tego ostatniego meczu zastąpił do na boisku syn Arkadiusz (ur. w 2009 r.). Nastolatek wszedł na boisko i zaserwował za ojca. Janek i Antek chcieli wiedzieć, co wtedy czuł sportowiec, czy to była duma? Okazuje się, że niekoniecznie.

- To był ogromny stres, bo bardzo chciałem, żeby udało mu się to, co sobie założył. Arek jest fajnym zawodnikiem, ma dar i jest odporny psychicznie, doskonale sobie poradził. Kiedy się dowiedział, co dla niego zaplanowaliśmy, na początku bardzo się ucieszył, ale potem przyszedł stres - wspominał wzruszony siatkarz.

Wlazły chce, żeby syn był siatkarzem

Arek jest już cenionym siatkarskim młodzikiem, obecnie gra w młodzieżowej drużynie Trefl Gdańsk i odnosi na boisku ogromne sukcesy. Jego drużyna zdobyła złoty medal na Mistrzostwach Polski. Chłopcy chcieli wiedzieć, czy Wlazły marzy, by oglądać syna na boisku również w przyszłości.

- Jako rodzic odpowiem, że nie. To jest indywidualna jednostka i powinien szukać własnej drogi, nie chcę, żeby spełniał czyjeś oczekiwania, chciałbym, żeby robił to, co jemu będzie sprawiało przyjemność - mówił Wlazły. - Jeśli wybierze siatkówkę, ok, ale jeśli wybierze inną drogę, chcę, żeby wiedział, że też będziemy go wspierać - wyjaśnił. 

Koniecznie obejrzyjcie całą rozmowę, takiego Mariusz Wlazłego na pewno nie znaliście. 

Zobacz także:

"Mama chciała, żebym była nauczycielką". Majka Jeżowska szczerze o pracowitym dzieciństwie

Ani pracy, ani edukacji. Nowe pokolenie wchodzi w dorosłość

Zazdrość ludzka nie zna granic. Ktoś chciał uciszyć Mamę Pięcioraczków

Powiązane
Był sobie kot
"Był sobie kot" już w kinach. Świetna zabawa dla całej rodziny
Karol Strasburger
Pokręcony quiz z pytaniami z "Familiady". Zgadniesz, jak odpowiedzieli ankietowani?
Otworzył Kinder Niespodziankę z 1997 roku. Nie uwierzysz, co było w środku
Kinder Niespodzianka z 1997 roku
Kinder Niespodzianka z 1997 roku
Co można znaleźć w Kinder Niespodziance sprzed prawie 30 lat? Coraz więcej kont w mediach społecznościowych koncentruje się na przeszłości. Wspomnieniach z PRL, zabawach z dzieciństwa, czy słodyczach z dawnych lat, które wywołują w dzisiejszych dorosłych masę wspomnień. Właśnie taka jest Kinder Niespodzianka, której jeden z użytkowników Instagrama poświęcił całą swoją twórczość.Ten filmik bije rekordy popularności. Wygląda na to, że wszyscy lubimy odkrywać tajemnice związane z latami naszego dzieciństwa. Zaskakujące jest, jak wiele z nich wiąże się właśnie ze słodyczami. Absolutnym hitem w latach 90 była Kinder Niespodzianka. Nie każdy mógł sobie wtedy na nią pozwolić, dlatego kiedy już ją dostaliśmy, to sprawiała przeogromną frajdę. Co można znaleźć w czekoladowych jajkach z 1997 roku?
Czytaj dalej
Dzieci na weselu to ogromne koszty dla pary młodej. Czy dlatego nie chcą ich zapraszać?
chłopiec na weselu
dziecko na weselu
Wesela z roku na rok są coraz mniejsze. Wiele osób rezygnuje z wielkiej pompy i zamiast przyjęć na 200 osób coraz częściej można spotkać się z mniejszymi. Jednak nadal pozostaje to huczna impreza. A wypite procenty sprawiają, że duża część przyśpiewek naprawdę nie nadaje się do uszu najmłodszych.Dlatego coraz częściej można spotkać się z tym, że na zaproszeniach pojawia się dopisek: "bez dzieci". Na takie rozwiązanie decyduje się coraz więcej par, chociaż ma też swoich przeciwników. I to nie tylko wśród rodziców, którzy nie mają co zrobić z maluchem.
Czytaj dalej