Na ciele chłopca pojawiła się dziwna wysypka. Kilka godzin później wylądował w szpitalu
Matka zauważyła nietypową wysypkę u swojego 17-miesięcznego synka. Gdy zadzwoniła na pogotowie, polecono jej czekać na kontakt lekarza. Kobieta nie posłuchała jednak dyspozytora, tylko własnej intuicji i nie zamierza zwlekać, dzięki temu uratowała synowi życie.
Zoe Walne z Burnley (Wielka Brytania) jest mamą 17-miesięcznego synka. 17 kwietnia na twarzy chłopca pojawiła się nietypowa wysypka, a po kilku godzinach zmiany skórne obejmowały już brzuch i kończyny dziecka. Dodatkowo maluch dostał również wysokiej gorączki.
Wysypka u dziecka
Zaniepokojona Zoe postanowiła zadzwonić na pogotowie. Gdy się dodzwoniła, dyspozytor zalecił jej, aby obserwowała synka i oczekiwała na kontakt lekarza. Kobieta nie zamierzała jednak czekać, ponieważ wysypka zmieniła się w ciemnofioletowe plamy, a stan chłopca wciąż się pogarszał. Kiedy Teddie stracił przytomność, kobieta ponownie zadzwoniła na pogotowie, a na miejsce w końcu została wysłana karetka, która od razu zabrała dziecko do szpitala.
Okazało się, że wysypka była podręcznikowym objawem występującym przy zapaleniu opon mózgowych. Lekarze podjęli decyzję o natychmiastowej interwencji chirurgicznej i wwiercili się w jego kości piszczelowe. Następnie chłopiec trafił na oddział intensywnej terapii, gdzie przebywał w śpiączce i został włożony do chłodzącego skafandra w celu obniżenia temperatury ciała. Po tygodniu mógł samodzielnie oddychać.
Zapalenie opon mózgowych
Nie wiadomo czy wskutek niedotlenienia nie doszło do uszkodzenia niektórych funkcji mózgu, dlatego chłopca czekają jeszcze badania pod tym kątem. Powstałymi w miejscu wysypki pęcherzami zajmą się natomiast chirurdzy. Jest także ryzyko, że paluszki chłopca będą musiały być amputowane.
- Nigdy nie modliłam się tak dużo, jak teraz – powiedziała mama Teddiego, cytowana przez parenting.pl.
Medycy stwierdzili, że gdyby kobieta czekała na kontakt lekarza, jej syn mógłby nie przeżyć. Dzięki jej instynktowi macierzyńskiemu chłopiec w porę otrzymał pomoc. Nie stwierdzono, co było konkretną przyczyną zachorowania chłopca. To mogło być wszystko, np. czyjś pocałunek lub kaszel.
- Dlatego, jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, zawsze słuchaj swojego instynktu. Nikt tak jak ty nie zna twojego dziecka. Nie czekaj. To może być kwestia życia i śmierci - apeluje do rodziców Zoe.
Artykuły polecane przez redakcję Portal Parentingowy:
Źródło: parenting.pl