Ojciec chciał zaszczepić dziecko, matka była na ''nie''. Jest decyzja sądu
Historię rodziców 13-letniego chłopca opisał w mediach społecznościowych radca prawny Bartłomiej Ciążyński. Pomiędzy kobietą a mężczyzną doszło do sporu w sprawie szczepienia ich syna przed koronawirusem. Postanowili zgłosić sprawę do sądu. We wtorek 2 listopada zapadł wyrok.
Portal wroclaw.wyborcza.pl przekazał jaką decyzją podjął Sąd Rejonowy we Wrocławiu w sprawie szczepienia 13-letniego chłopca. Stwierdził, że ze względu na brak obowiązku szczepień, nie można nakazać przyjęcia preparatu przez dziecko bez zgody obojga rodziców. Stanął po stronie matki.
Spór o szczepienie dziecka
- Rodzice poróżnili się w kwestii szczepienia dziecka. Antyszczepionkowiec argumentował, że nie ma obowiązku szczepienia przeciw koronawirusowi, a poza tym nie boi się tej choroby. Przyznał jednocześnie, że gdyby był obowiązek toby trzeba było zaszczepić dziecko. Rodzic, który chciał szczepienia, wniósł sprawę do sądu rodzinnego o rozstrzygnięcie „za rodziców”, którzy nie mogą się w tej ważnej dla dziecka sprawie porozumieć. Dziś w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Śródmieścia zapadło orzeczenie, pierwsze takie w Polsce, w którym Sąd zgodził się z rodzicem — przeciwnikiem szczepień argumentując, że skoro nie ma obowiązku to nie może tego nakazać — przedstawił sytuację Bartłomiej Ciążyński, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii. W dalszej części mężczyzna stwierdził, że takie decyzje są bardzo niepokojące, gdyż szkodzą zdrowiu dziecka. Ponadto otwarcie nie zgodził się z orzeczeniem sądu. Jego zdaniem decyzja pominęła kluczową w prawie rodzinnym sprawę „dobra dziecka”. Swoją myśl rozwinął w rozmowie dla portalu wroclaw.wyborcza.pl. Zauważył, że "dobrem dziecka" zwykle kieruje się sąd, gdy rodzice nie mogą się w jakiejś kwestii porozumieć. Powinno ono być ważniejsze niż to, czy w Polsce istnieje jakiś obowiązek, czy nie.
Czy dzieci należy szczepić?
Ciążyński o obecną sytuację w kraju obwinia rząd. Twierdzi, że nie promuje on szczepień, a wręcz unika tematu. Ze względu na to będziemy obserwowali kolejne fale zakażeń.
- Obowiązek to nie przymus. Państwo nie może szczepić pod przymusem, ale ma wiele narzędzi do zwiększenia wyszczepienia. Tymczasem nie robi nic, poza podawaniem informacji o rosnących liczbach zachorowań, zgonów, zajętych szpitalnych łóżek — zauważył mężczyzna w swoim wpisie na Facebooku.
Przypominamy, że na początku roku w Polskich szkołach wprowadzona została akcja szczepień. Niestety, niewiele osób zdecydowało się z niej skorzystać. Było to zaledwie 50 tys. uczniów w skali całego kraju.
Z danych Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób wynika, że szczepienie w Polsce przyjęło zaledwie 12,9 proc. osób w wieku od 12 do 18 lat. Z drugiej
niedługo w życie wejdą plany szczepienia dzieci przed 12 rokiem życia.
Specjaliści apelują do przyjmowania preparatu. Według nich to jedyna szansa na zatrzymanie pandemii.
Zobacz post:
Źródło: wroclaw.wyborcza.pl
Artykuły polecane przez redakcję Portal parentingowy:
-
Uczniowie boją się włączać kamerki podczas lekcji. Czy są obowiązkowe podczas zajęć?
-
Zaczęła karmić dziecko w czasie zakupów. Reakcja klientów zaskoczyła kobietę
-
Kiedy starsi uczniowie wrócą do szkół? Ministerstwo Edukacji musiało zmienić swój plan