Ponury reportaż o 9-latku pobitym przez ojczyma
Mieszkaniec Częstochowy Paweł Dam stał się świadkiem bestialskiego zachowania ojczyma wobec 9-letniego chłopca. Mężczyzna nagrał moment, w którym mężczyzna bije kablem chłopca. Następnie przerwał zajście razem ze swoim kolegą.
Program "Uwaga" przedstawił reportaż o 9-latku katowanym przez ojczyma. Okrutnemu zachowaniu mężczyzny miała przyglądać się matka chłopca. Nie reagowała. Sprawę zgłosił przypadkowy przechodzień.
Ojczym katował chłopca
- Wyszliśmy z autobusu i szliśmy w kierunku naszego wynajętego mieszkania. Usłyszałem krzyki, ewidentnie była awantura. Wyjąłem telefon i zacząłem nagrywać. Widziałem twarz tego mężczyzny, na której była wielka złość. Po chwili wyjął kabel i zaczął okrutnie bić nim dziecko. To mu nie wystarczyło, zaczął go kopać, z całej siły. Krzyczeliśmy, gwizdaliśmy, nie mogliśmy dostać do okna, bo było za wysoko — relacjonuje Paweł Dam, świadek zajścia w Częstochowie.
Mężczyzna razem z kolegą postanowił interweniować. Weszli do mieszkania i obezwładnili agresora. Według ich relacji matka nie tylko przyglądała się całemu zajściu, a dodatkowo mu wtórowała. Chłopiec miał być cały pobity. Przyznał, że takie sytuacje dzieją się regularnie.
- Matka chłopca stała w drzwiach i nie reagowała, jeszcze mu wtórowała, grożąc chłopcu palcem. Zapytałem ją, dlaczego na to pozwoliła, ale milczała. Na pytanie jak często się to dzieje, odpowiedziała, że to pierwszy raz. Spytałem chłopca, odpowiedział, że dzieje się tak cały czas. Kiedy przepychaliśmy się z tym mężczyzną po wejściu do domu, to jedyne co powiedziała, to żebyśmy uważali na jej nowe meble w pokoju. W ogóle nie przejmowała się swoim dzieckiem — opowiedział Paweł Dam dla programu "Uwaga".
Ojczym stanie przed sądem
Matka pytana o zajście twierdzi, że była to jednorazowa sytuacja. Równocześnie podważa słowa syna, który zapewnia, że był bity regularnie.
Kobietę postawiono przed zarzutem pomocnictwa oraz narażenia zdrowia i życia swojego dziecka. Ojczyma oskarżono o znęcanie psychiczne i fizyczne nad pasierbem. Warto zauważyć, że mężczyzna już ma ograniczone prawa rodzicielskie do swojego biologicznego syna, który obecnie znajduje się w domu dziecka.
Sąsiedzi pytani o rodzinę twierdzą, że wielokrotnie słyszeli krzyki z mieszkania. Żaden z nich ani razu nie zadzwonił na policję.
- Mam wielką pretensję do sąsiadów. Są współwinni tego, że to dziecko tak długo cierpiało. Co gdybyśmy nie przechodzili tamtędy? Może nie wszyscy mają tyle odwagi co my, że weszliśmy do środka. Ale reagujmy, zadzwońmy na policję, przerwijmy takie sytuacje — apeluje Paweł Dam.
Na daną chwilę 9-letni chłopiec jest w rodzinie zastępczej. Na ojczyma nałożono zakaz zbliżania się do pasierba. Matka ma nadzieję, że chłopiec wróci do domu.
Zobacz reportaż:
Źródło: TVN UWAGA
Artykuły polecane przez redakcję Portal parentingowy:
-
Uczniowie boją się włączać kamerki podczas lekcji. Czy są obowiązkowe podczas zajęć?
-
Zaczęła karmić dziecko w czasie zakupów. Reakcja klientów zaskoczyła kobietę
-
Kiedy starsi uczniowie wrócą do szkół? Ministerstwo Edukacji musiało zmienić swój plan