O tragedii z Włocławka nie wiedział nikt. Aż do dzisiaj. Na SORze miejscowego szpitala doszło do niewyobrażalnego dramatu. Ciężarna kobieta, która przyszła po pomoc, straciła życie. Nie udało się uratować także jej nienarodzonego dziecka. Teraz prokuratura sprawdzi, czy doszło do błędu lekarskiego.Czy lekarze popełnili błąd, który kosztował życie dwóch osób? 12 lutego 2024 roku 34-letnia kobieta w 7 miesiącu ciąży przyszła na SOR, bo źle się poczuła. Sceny, które rozegrały się później, na długo pozostaną w pamięci nie tylko personelu, ale także pacjentów.
Pewna internautka opowiedziała o przykrym zajściu, do którego doszło w poczekalni jednej z placówek medycznych. Ze względu na ciążę była pewna, że wejdzie do gabinetu bez żadnych problemów. Niestety, pomiędzy nią a zgromadzonymi nawiązał się konflikt. Internautka poskarżyła się na starsze osoby, przez które korytarze przychodni "pękają w szwach". Zaskoczyło ją, że przychodząc z ciążowym brzuchem, została potraktowana w lekceważący sposób.