Filmik, w którym mieszkanka bloku skarży się na hałasujące dzieci sąsiadów, bije rekordy popularności na TikToku. Doprowadzona do ostateczności kobieta postanawia napisać do uciążliwych mieszkańców list. Gdy wiadomość przyniosła niespodziewany efekt, tiktokerka oniemiała."Mam dość!" mówi Marta Kiszka w swojej relacji. Film z tej walki z hałaśliwymi sąsiadami obejrzało już ponad 1,5 miliona osób, a w komentarzach rozpętała się prawdziwa burza. Nie spodziewała się, że sąsiedzi odpowiedzą na jej apel. I to w taki sposób.
Od dwóch lat głośno jest o żłobku, który zakłóca spokojne życie mieszkańców kamienicy na warszawskim Powiślu. Jednym z nich jest Nergal. Jego skargi do administracji właśnie przyniosły efekt. O nieszczęśliwym sąsiedztwie pisały najważniejsze media w kraju. Sprawa trafiła do sądu. Teraz jest ciąg dalszy.
Mieszkańcy warszawskiego osiedla nie mogli wytrzymać ciągłego płaczu dzieci z sąsiedztwa. Postanowili zaapelować do rodziców o przemyślenie swoich metod wychowawczych. Wywiesili na klatce kartkę.Rodzice maluchów nie mogli uwierzyć w słowa, jakie padły w ich stronę. Sąsiedzi zarzucili im zaniedbanie dzieci oraz brak umiejętności wychowawczych.
Mieszkanie w bloku związane jest z funkcjonowaniem wśród innych ludzi. Pewien mężczyzna, któremu przeszkadzały bawiące się w ogrodzie dzieci, wystosował niecodzienną prośbę do ich rodziców.Według powszechnie przyjętych zasad nie powinno się zakłócać ciszy nocnej, która trwa od godziny 22 do 6. mieszkaniec jednego z osiedli, który najwidoczniej nie był rannym ptaszkiem, napisał do sąsiadów list z nietypową prośbą.