Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Życie rodzinne > Współczesna babcia nie "bawi wnuków", bo nie ma czasu. Woli mieć swoje życie
Marta  Lewandowska
Marta Lewandowska 28.01.2024 15:39

Współczesna babcia nie "bawi wnuków", bo nie ma czasu. Woli mieć swoje życie

babcia po 40
Fot. Pexels

Statystyczna Polka zostaje babcią w wieku 47 lat. Nie lepi pierogów i nie zostaje z wnukami w domu. Gabriela ma 44 lata, babcią została rok temu. Jest aktywna zawodowo, ma wiele pasji i… 10-leteniego syna.

Współczesna babcia nie robi na drutach i nie wyczekuje na wnuki w oknie. Nie ma na to czasu. Pracuje zawodowo i spłaca kredyt hipoteczny. Jest młoda, pełna życia i bardzo zajęta. Kocha swoje wnuki, ale zaprzecza temu, co znamy z bajek i własnych wspomnień. 

Współczesna babcia ma ręce pełne roboty

Gabrysia ma 44 lata. Pracuje jako analityczka w korporacji, Ma czarny pas w Ju Jitsu, jej wielkie pasje to szpada, jazda konna i Iaidō (japońska sztuka walki kataną, czyli mieczem). Po pracy pędzi na trening, sama o sobie mówi, że ma niespożyte pokłady energii.

- Większość weekendów mam zajęte zawodami sportowymi, swoimi, albo najmłodszego syna - wyjaśnia. Stefan ma 10 lat, potrzebuje wciąż sporo czasu i uwagi. - Może dlatego wnuczek tak bardzo mnie nie rozczulił, dobrze jeszcze pamiętam “życie w pieluchach” - żartuje młoda babcia.

Między najstarszym i najmłodszym synem Gabrieli jest 15 lat różnicy. Więcej, niż między Stefkiem a Ksawerym. Uwielbia wnuka i jest bardzo dumna z bycia babcią - Chwalę się wszystkim, mały jest cudowny, ale daleko mi do powtarzanej przez wiele kobiet miłości większej niż ta do własnych dzieci - przyznaje. 

Kopia – Marta L - 2024-01-22T131442.453.jpg
Fot. Freepik

Mój wnuk ma swoich rodziców i dla nich jest całym światem

Kiedy miała 19 lat, została mamą po raz pierwszy, ma jeszcze dwóch synów 22-letniego i 10-latka. - Adrian miał 24 lata kiedy został tatą, więc w normie - żartuje.  Wnuka kocha, ale od razu dodaje, że dzieci są dla rodziców, nie dla dziadków, dlatego chętnie zabiera Ksawerego na spacer, bawi się z nim, ale nie traktuje go, jak kolejnej pociechy. 

- Pamiętajmy, że mój Stefan ciągle jest dość mały i to on test teraz dla mnie priorytetem, Ksawcio ma rodziców. Bardzo dobrych rodziców - mówi. Kiedy urodził się tata Ksawerego, Gabrysia była tuż po maturze, dzięki zaangażowaniu rodziców i teściów, skończyła studia. Nigdy nie była matką-kwoką, realizowała się zawodowo i rozwijała pasje. 

- Dopiero kiedy urodził się najmłodszy syn, mąż żartował, że zalała mnie fala macierzyństwa, ale myślę, że to kwestia życiowego doświadczenia, widziałam więcej zagrożeń, niż wcześniej - wyjaśnia.

Moja rozmówczyni przyznaje, że na bycie stereotypową babcią, nie ma czasu. Praca, treningi, zawody sportowe pochłaniają ją bez reszty. Wraz z mężem ucieszyli się z informacji, że zostaną dziadkami. - Nam pomogli rodzice, sami też zaangażowaliśmy się w pomoc. Jednak nie podporządkowaliśmy życia wnukowi - dodaje.

- Chwalę się wnukiem, bo jest fantastycznym, radosnym dzieckiem, kiedy mamy czas, chętnie zabieramy go na spacer, jednak prawda jest taka, że tego czasu nie ma wiele - wyjaśnia. Kilka tygodni temu Adrian z rodziną poszli “na swoje”. - Moim zdaniem na dłuższą metę tak jest lepiej - dodaje.

Polska babcia nie ma nic wspólnego ze stereotypem

Kiedyś dzieci wychowywała cała wioska. Ta wioska była ze sobą spokrewniona. W domach mieszkał babcie, rodzice i dzieci. Często w domu obok byli pradziadkowie, a po drugiej stronie płotu mieszkała ciotka z rodziną. Kobiety z pokolenia naszych babć częściej zajmowały się domem, więc zwyczajnie były nieco zmuszone do pomocy młodym, którzy się dorabiali.

Pokolenie współczesnych babć pracuje zawodowo. Umowna granica “dojrzałości” znacznie się przesunęła. Dziś 50-, 60-latki to kobiety pełne pasji, wciąż rozwijają się, uczą nowych rzeczy i mają ciekawe hobby. Czasem to sport, innym razem malarstwo, czy fotografia. Na weekend wyjeżdżają z koleżankami do SPA, albo po prostu chcą odpocząć. 

Są zapracowane, do emerytury jeszcze sporo czasu, a w ich życiu wreszcie pojawiła się przestrzeń, żeby zająć się tym, co zawsze chciały robić, a nigdy nie miały czasu. Wnuki - owszem, kochają, odwiedzają, zabierają na lody, czasem na wspólne wakacje, ale na co dzień nie mają czasu ich niańczyć. Bywa, że nie mają do tego okazji. 

Polska rodzina nuklearna

Rodzina nuklearna, czyli dom dwupokoleniowy. Rodzic/rodzice i dziecko/dzieci. Koniec. Babcia, dziadek, ciocie i wujkowie w innym mieście, często kilkaset kilometrów od wnuków. Zwyczajnie niełatwo być razem, niełatwo wygospodarować czas na częste spotkania.

Babcie nie chcą i nie mogą być opiekunkami na pełen etat. Świat się zmienia, a struktura rodziny, a także całego społeczeństwa, ulega przetasowaniu. - Za jakieś 20 lat pójdę na emeryturę, może wtedy będę już prababcią? Wtedy pewnie będę bardziej stereotypowa i będę zabierać prawnuki na treningi - dodaje Gabrysia.

Zobacz także:

Napisz do matki i jej wybacz. Terapeutka wyjaśnia, na czym polega moc listów terapeutycznych

"Obrączka jest spoko, fajna rzecz". Historia miłości Tomka Kota i Agnieszki Olczyk

Uwaga rodzice! Tej daty nie możecie przeoczyć, ważny apel ZUS