Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Zdrowie i pielęgnacja dziecka > "Zadzwonili, bym odebrała dziecko, bo znaleźli wszy!”. Czy szkoła ma do tego prawo?
Marta Uler
Marta Uler 29.05.2024 10:29

"Zadzwonili, bym odebrała dziecko, bo znaleźli wszy!”. Czy szkoła ma do tego prawo?

wszawica
Fot. Shutterstock/BOKEH STOCK

Ten problem wciąż powraca. Wszawica pojawia się zwykle w przedszkolach, czasem w szkołach. Wyjaśnienie jest proste – pasożytom łatwiej jest zmieniać żywicieli w większych skupiskach ludzkich, a dzieci nie potrafią jeszcze dbać o higienę, jak należy.

Gdy okaże się, że dziecko ma wszy, bywa, że zostaje odesłane do domu, do czasu "rozwiązania problemu”. A jak to wygląda w świetle prawa? Czy placówki mają prawo, by tak postąpić?

Wszawica u dzieci – przyczyny

Wszawica, inaczej pedikuloza, to choroba pasożytnicza, która najczęściej dotyka dzieci z przedszkoli i szkół. Szacuje się, że w Europie choruje na nią od 0,5 do ponad 20 proc ludności rocznie. Wywołuje ją zarażenie stawonogiem – wszą głowową. 

Wszy są pasożytami zewnętrznymi, co znaczy, że żerują i rozwijają się na zewnątrz organizmu człowieka i nie wnikają do środka. Wszawicą można się zarazić przez bezpośredni kontakt z osobą, która ma wszy. To dlatego najczęściej dochodzi do tego w przedszkolach. Dzieci przebywają blisko siebie, przytulają się, stykają głowami.

Gdy np. w szkole lub przedszkolu, okazuje się, przypadkiem, lub podczas jakiejś kontroli higienicznej, że dziecko ma wszy, zwykle procedura jest jedna. Telefon do opiekunów i prośba o zabranie dziecka do domu. Rodzice powinni jak najszybciej wyleczyć dziecko i dopiero wtedy z powrotem je przyprowadzić. A co na to prawo?

Czy szkoła lub przedszkole mogą odesłać do domu dziecko z wszawicą?

Okazuje się, że takie postępowanie nie jest uzasadnione przepisami prawa. Rozpoznanie wszawicy u dziecka nie stanowi podstawy do wydania mu zakazu przychodzenia do placówki, ponieważ wszawica nie należy do chorób zakaźnych.

"Nie znajduje się w wykazie chorób zakaźnych, który znajduje się w załączniku do ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz.U. nr 234, poz. 1570 z późn. zm.). Wynika to z faktu, że na terenie Polski od lat nie występują już niebezpieczne choroby zakaźne przenoszone przez wszy (np. dur wysypkowy)” – czytamy na stronie Ministerstwa Zdrowia. 

Dlatego nie można nakazać izolacji osobie, u której wykryto wszy. Niedopuszczenie ucznia do uczestniczenia może zostać potraktowane jako ograniczenie jego prawa do nauki.

Jak leczyć wszawicę u dziecka?

"Decyzja o pozostaniu dziecka w domu do czasu usunięcia wszy nie wymaga interwencji organów władzy publicznej w trybie przewidzianym ustawą, lecz znajduje się całkowicie w gestii jego rodziców lub opiekunów. Zaleca się, aby działania higieniczne przeciw wszawicy były podjęte przez rodziców lub opiekunów niezwłocznie, a czas nieobecności dziecka w placówce był możliwie najkrótszy” – podaje Ministerstwo Zdrowia.

Kiedy zostanie stwierdzona wszawica u jednego z uczniów, pielęgniarka lub higienistka szkolna może przeprowadzić kontrolę – z zachowaniem prywatności i intymności – wśród pozostałych dzieci, których rodzice wyrazili na to zgodę. O wynikach tej kontroli, powinna poinformować opiekunów dziecka. 

Ewentualne zabiegi higieniczne rodzice powinni wykonać samodzielnie, a do dyspozycji mają szereg preparatów i szamponów, a także specjalnych grzebieni, dostępnych w aptekach. Generalnie, wszyscy domownicy powinni zostać zbadani pod kątem obecności pasożytów.

Zobacz także:

Zapomniane pasożyty wracają do przedszkoli. Nie biorą się z brudu, a ze wstydu

Zobaczyłam kartkę na drzwiach przedszkola i zamarłam. Nie sądziłam, że moje dziecko też to spotka

Raz zniszczyły mi całe zapasy, więcej na to nie pozwolę. Mój sposób na mole spożywcze jest niezawodny

 

Powiązane
Był sobie kot
"Był sobie kot" już w kinach. Świetna zabawa dla całej rodziny
Karol Strasburger
Pokręcony quiz z pytaniami z "Familiady". Zgadniesz, jak odpowiedzieli ankietowani?