Ile kosztują wakacje u babci i... kto za to płaci. Letni problem, o którym nikt nie chce mówić
Stereotypowa babcia nosi fartuszek, albo podomkę, sensem jej życia jest rozpieszczanie wnuków i obowiązkowo musi im wciskać słodycze, gdy rodzice nie patrzą. Ta babcia czeka na początku wakacji z otwartymi ramionami na wnuki, które w jej domu na wsi spędzą całe wakacje. Tylko że dziś to się już nie dzieje.
Współczesne babcie to aktywne zawodowo kobiety 50+. Czy od takiej osoby można oczekiwać, że przejmie pieczę nad wnukami na całe lato. I wreszcie: czy jeśli babcia nie pracuje i godzi się na wyjazd z wnukami, czy zaproszenie ich na kilka dni do siebie, to trzeba jej zapłacić?
Babcia na etacie
Prof. Paula Pustułka, socjolożka z Uniwersytetu SWPS, w projekcie GEMTRA zbadała doświadczenie bycia babcią we współczesnej Polsce i wniosek jest jasny: dziś babcie wnukami mogą zajmować się okazjonalnie. Z roku na rok żyjemy dłużej, cieszymy się lepszym zdrowiem. Wielu współczesnych 50-latków zostając dziadkami, wciąż pracuje zawodowo, nierzadko odkrywa też w końcu uroki życia.
Zaczynają podróżować, odkrywają kółka zainteresowań, uprawiają sport, przeżywają wielką miłość. Kobieta 50+ jest zadbana i... zajęta. Biorące udział w badaniu panie deklarowały, że informacja o pojawieniu się nowego członka rodziny, była dobrą nowiną, uszczęśliwiła je. Jednak równie często przyznawały, że w czasie oczekiwania na wnuka przyszli rodzice nie rozmawiali z nimi o tym, czy chcą i mogę włączyć się w pomoc, kiedy dziecko przyjdzie na świat.
To smutne, bo możemy przypuszczać, że przyszli rodzice wychodzą z założenia, że babcia musi, bo taka jej rola. Kobiety często mówiły, że są w stanie zająć się wnukami wieczorami czy w weekendy, ale z pewnością nie przez cały czas, bo mają swoją pracę, swoje życie i prawo do odpoczynku.
Kiedy babcia jest aktywna zawodowo, latem ma jak my wszyscy dwa tygodnie wolnego. Czy cały ten czas musi spędzić z wnukami? Odpowiedź wdaje się oczywista: nie, nie musi. "Swoje dzieci już odchowałam" - mówią kobiety i godzą się na opiekę doraźną, ale na wakacje z wnukami wyjeżdżać nie chcą i... trudno mieć do nich pretensje. Jednak są babcie, które mają więcej czasu wolnego i ich dotyczą zupełnie inne problemy.
Czy wakacje z babcią są drogie
To jeden z tych dylematów, przed którymi staje wiele rodzin, bo jeśli babcia może i chce zająć się wnukami w wakacje, to czy trzeba jej za to zapłacić? Dla wielu osób to jest nie do pomyślenia, bo przecież rodzinie się pomaga. Tyle że nie każdą polską emerytkę stać na to, żeby przez tydzień, miesiąc, czy tym bardziej dwa utrzymywać z niewielkiego budżetu dodatkową osobę, czy dwie.
Samą miłością i troską babcia wnuków nie wyżywi. Oczywiście, jeśli dziadkowie zapraszają wnuki na weekend, w większości przypadków nie ma problemu, żeby ich nakarmili i udostępnili miejsce do spania, ba, może nawet zabiorą ich na lody. Jednak problem rodzi się gdy pobyt się wydłuża. Bo to realnie podnosi koszty życia. Dodatkowi lokatorzy to wyższe rachunki za prąd, wodę, dodatkowe pranie, ale i droższe zakupy spożywcze, bo seniorzy często mówią: "Samemu to można zjeść cokolwiek, ale dziecku trzeba kupić". A nasze dzieci bywają wybredne.
W dobrym tonie jest więc przywiezienie razem z dziećmi tych smakołyków, które lubią i wiemy, że zjedzą: ulubiony jogurt, chrupki. W przypadku starszych dzieci pomyślmy o kieszonkowym. Kiedy pójdą z babcią do sklepu i zapragną kupić gazetki, czy lody będą dumne, że mogą same za siebie zapłacić.
Z babcią warto wprost porozmawiać o tym, że rozumiemy, że pobyt dzieci przez dłuższy czas generuje dodatkowe koszty, a my nie chcemy jej wykorzystywać, więc proponujemy rekompensatę. Czasem babcia odmówi, bo może sobie na to pozwolić, a wnuki widuje rzadko, ale czasem, kiedy to jest nawykowe podrzucanie najmłodszych, sama może czuć się skrępowana proszeniem, a ofertę przyjmie.
Przecież wiesz, że wychowanie dzieci nie jest tanie, pamiętaj, że to twój obowiązek. Babcia robi ci wielką przysługę, otaczając najczulszą opieką dziecko, możesz spokojnie pracować, mając pewność, że dzieci bawią się świetnie i dostały obiad, czy to nie dość? Ona dała z siebie już dużo, zaproponuj dzielenie kosztów.
Przerabiamy dwa modele i obydwa są OK
Anna i Tomasz mają dwoje dzieci w wieku szkolnym, obydwoje pracują na etacie, ich pracy nie da się wykonywać zdalnie. Kobieta mówi wprost, że gdyby nie babcie, nie udałoby jej się kontynuować kariery.
- Jeszcze w roku szkolnym prosimy dziadków o pomoc, mieszkamy w domu z ogrodem i mamy trzy psy, zarówno rodzice męża, jak i moja mama mieszkają w bloku. Wszyscy są na emeryturze i bardzo nam pomagają. Ustaliliśmy kiedy mogą zabrać dzieci do siebie, a kiedy wolą przyjechać do nas. Nie chodziło o całe wakacje, bo dzieci były 2 tygodnie na obozach i 10 dni z nami na urlopie, ale cała reszta - mówi Anna.
Przyznaje, że kiedy dziećmi zajmują się teście, nieważne czy u siebie, czy w domu młodej rodziny, to teściowa kupuje jedzenie, płaci za kino i nie chce słyszeć o zwrocie pieniędzy. Tomasz jest jedynakiem, a jego rodzice przez wiele lat prowadzili dobrze prosperujący sklep, kiedy uznali, że czas na emeryturę, sprzedali go z zyskiem. Dziś chętnie zostają w domu syna, kiedy ten wyjeżdża z rodziną na wczasy i zajmują się psami.
- Powtarzają, że im nie brakuje pieniędzy, więc chętnie pomogą. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z moją mamą, jest sama od lat, a jej emerytura nie jest duża. Często wpada, żeby zająć się dziećmi u nas, za doraźne wyjścia z dziećmi nie chce pieniędzy. Jednak od lat płacimy również za jej odpoczynek, kiedy wyjeżdża z naszymi dziećmi na 2 tygodnie nad morze. W zeszłym roku była też z nami na Cyprze, oczywiście na nasz koszt. Ale dużo i otwarcie rozmawiamy o finansach - wyjaśnia kobieta.
Bez komunikacji nie ma porozumienia
Młodym rodzicom zdarza się zapominać, że babcia nie jest tanią siłą roboczą. Chętnie korzystamy z pomocy, ale nie zawsze pamiętamy, żeby zapytać, czy babcia może i chce w tym terminie zająć się wnukami. Nasi rodzice, współcześni dziadkowie i babcie mają swoje życie i mają prawo mieć swoje plany i nie chcieć zajmować się wnukami, albo nie robić tego za przysłowiowy "frajer". To nie wyklucza miłości ani do wnuków, ani do dzieci.
Rozmawiajmy, traktujmy się poważnie i z wzajemnym szacunkiem i zrozumieniem. Babciu, dziadku, jeśli to czytacie, nie bójcie się odmawiać, stawiać granic, ustalać warunków pobytu wnuków, czy wyjazdów z nimi. Ta jedna rozmowa, choć może wydawać się niewygodna to jedyny sposób na porozumienie i zrozumienie.
Zobacz także:
Podręcznik do HIT część 2. Takie kontrowersyjne fragmenty będzie czytać młodzież
Czy trzeba składać wniosek na o laptop dla czwartoklasisty? Wszystko, co musisz wiedzieć
Kto ogląda twoje dziecko w sieci? Ten film otworzy ci oczy