Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Ciąża i poród > Jeśli dzieci przeszkadzają ci w restauracji, to przestań tam chodzić. Proste
Marta  Lewandowska
Marta Lewandowska 11.05.2024 11:16

Jeśli dzieci przeszkadzają ci w restauracji, to przestań tam chodzić. Proste

dzieci w restauracji
Fot. Freepik

"Wybraliśmy się z narzeczonym na niedzielny obiad do restauracji. Wyszliśmy przed deserem. Wszystko przez wrzeszczące bachory!" - pisze anonimowo na profilu jednej z popularnych restauracji w mediach społecznych niezadowolona klientka. Zostawiła jedną gwiazdkę.

Anonimowo, bo tak łatwiej. Zadała sobie trud, żeby stworzyć fałszywe konto, tylko po to, żeby napisać, że w konsumpcji krewetek przeszkadzały jej dzieci innych gości. Rykoszetem obrywa lokal. Czy w naszym świecie jest miejsce dla dzieci w przestrzeni publicznej, czy maluchy naprawdę wszystkim przeszkadzają?

Dzieci w miejscu publicznym przeszkadzają

Nie trzeba długo szukać, żeby podobnych komentarzy w sieci znaleźć całe mnóstwo. Dzieci są za głośno, biegają, bawią się między stolikami, upuszczają jedzenie - koszmar. Koszmar dla każdego cywilizowanego człowieka, który przyszedł zjeść w spokoju w eleganckim miejscu i wydał na to swoje ciężko zarobione pieniądze. No i ci rodzice. W zasadzie to inny gatunek człowieka. Bo jak można dzieci zabierać w takie miejsca i pozwolić im być dziećmi.

Skandal goni skandal. Jako matka trojga biję się w piersi, bo moje dzieci też czasem wypuszczam z domu. Pozwalam im jadać w restauracjach, a czasem nawet do teatru ośmielam się je zaprowadzić. I tak, muszę to przyznać, bywa, że mnie też irytuje ich zachowanie. Są za głośno, aż mi się jeść odechciewa. A już jak restauracja ma kącik dla najmłodszych, to na pewno zechcą się w nim bawić i będą tak chodzić od stolika do zabawek. Skandal.

Dziecko w restauracji
Fot. Freepik

Dziecko nie jest gorszym sortem człowieka

Pożartowaliśmy, to teraz można na poważnie. Owa dama z początku tekstu, zaznaczyła dość wyraźnie, że ona zapłaciła ciężko zarobionymi pieniędzmi za posiłek, więc nie rozumie, dlaczego "kaszojady" jej uniemożliwiły spokojną konsumpcję, przecież one nie są nawet klientami. Otóż może zaskoczę niektórych, ale za te nasze "kaszojady" płacimy my - rodzice. Jeszcze nie spotkaliśmy się, żeby w restauracji naszym dzieciom zaoferowano darmowy posiłek.

Więc owszem - dzieci też są pełnoprawnymi gośćmi restauracji. Mało tego większość rodziców zdaje sobie sprawę z tego, że dzieci częściej, niż dorośli brudzą obrus, czy upuszczają frytki, więc staramy się zostawić godziwy napiwek dla obsługi, no i podnosimy, co spadnie, całkiem, jak w domu. Dzieci rozmawiają bardziej ekspresyjnie, więc zdarza się, że musimy je uciszyć, żeby nie przeszkadzały innym, ale czy to jest powód, aby trzymać je z dala od cywilizacji, póki nie dorosną?

Wychodzenie z dziećmi jest ważne dla ich rozwoju

Jeśli nie damy dzieciom szansy na przebywanie w miejscach publicznych, to jak mamy nauczyć je jak się w nich właściwie zachowywać? To pytanie jest tak absurdalne, że aż ciężko je było napisać. Bo dzieci uczą się przez naśladowanie, więc stwarzamy im okazje, aby naśladowały nas w różnych okolicznościach. Dzięki takim wizytom wiedzą, jak zamawiać jedzenie, jak posługiwać się sztućcami i jak nie zakłócać posiłku innym. Ale najpierw muszą się tego NAUCZYĆ.

Dzięki wyjściom do teatru rozumieją, że do takich miejsc ubieramy się nieco inaczej, niż np. do sali zabaw, a w muzeum ćwiczą powściągliwość. (Nie, synku, wciąż nie można przytulać się do szkieletów dinozaurów). Rodzic ma bardzo ważne zadanie: wychować dziecko na kulturalnego dorosłego. Kilka innych rzeczy też musimy im wpoić, ale skupmy się na tym. 

Celowo wybieramy lokale przyjazne małym gościom, takie z kącikami zabaw, kuchnią, którą nasze dzieci lubią. Pozwalamy im zamawiać swoje dania i napoje. Czasem zdarzy się, że palną jakąś gafę, ale czy dorosłym to się nie zdarza? Trudno jest czterolatkowi powstrzymać pisk ekscytacji, kiedy kelner stawia przed nim puchar lodów przyozdobiony zimnymi ogniami. 

dzieci w restauracji
Fot. Freepik

Wszyscy się pomieścimy

Jeśli dziecko innych gości lokalu utrudnia wam spokojne spożywanie posiłków, podejdź do rodziców i kulturalnie poproś, aby zwrócili na malucha większą uwagę. Najpewniej przez chwilę poczuli się swobodnie i nie zauważyli. A może w domu jest tak głośno, że przestali wyłapywać pewne tony. Nie zakładaj od razu złej wiary. Jeśli bardzo przeszkadzają ci dzieci, znajdź lokal, do którego najmłodsi nie mają wstępu.

Są przecież takie, wiem, bo zdarza nam się je wybierać, jeśli wyjeżdżamy na weekend we dwoje. Wszyscy się pomieścimy! A to jak reagujemy na dzieci, również świadczy o naszej kulturze i świadomości. Przecież 2-letnie dziecko przy stoliku obok nie śmieje się na głos tobie na złość! Jeśli sądzisz inaczej, to nie z dzieckiem jest problem. Serio.

Zobacz także:

Czy jestem złą matką? Moje dziecko nie chce wracać z przedszkola do domu

Czemu moje dziecko ciągle płacze? "Na pewno coś mu dolega!”

Czaruś wciąż nie dogonił sióstr. Nowe zdjęcie Pięcioraczków z Horyńca łamie serca