Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Przedszkolak > Czy jestem złą matką? Moje dziecko nie chce wracać z przedszkola do domu
Beata Łajca
Beata Łajca 29.04.2024 18:45

Czy jestem złą matką? Moje dziecko nie chce wracać z przedszkola do domu

matka zakłada kurtkę przedszkolakowi
Fot. Freepik

Niektóre dzieci trudniej zabrać z przedszkola, niż je tam zaprowadzić. Kiedy słyszą, że mają iść do domu i widzą w szatni mamę albo tatę, zaczynają marudzić albo, co gorsza, wpadają w głośny szloch. Krzyczą, że nie chcą iść do domu, uciekają, albo w nieskończoność odwlekają ubieranie butów i kurtki. Czy to znaczy, że w domu jest im źle?

Rodzice postawieni w takiej sytuacji nie tylko się denerwują, ale także obwiniają. Zaczynają się martwić, że dziecko w domu jest nieszczęśliwe. Może wyrzucają sobie, że nie poświęcają mu odpowiedniej ilości czasu. Na szczęście, w większości przypadków, niechęć do wyjścia z przedszkola nie oznacza, że w domu dzieje się coś złego. Gdy dziecko nie chce wracać z przedszkola do domu, powinnaś się… cieszyć.

Nie chce wracać, bo dobrze się bawi

Tak, po prostu. Zazwyczaj przedszkolak, zwłaszcza w popołudniowych godzinach, gdy jest więcej luzu, bawi się bardzo dobrze i nie ma ochoty tego kończyć. I wcale to nie znaczy, że za mamą nie tęsknił. Niektóre dzieci rano płaczą, bo nie chcą rozstawać się z rodzicami, a po południu płaczą, bo nie chcą do nich wracać.

Kiedy twoje dziecko nie chce wracać z przedszkola do domu, to naprawdę dobry znak. W placówce czuje się zaopiekowane, nauczycielki są dla niego miłe, ma przyjaciół, z którymi świetnie się dogaduje.

Z drugiej strony płacz w przedszkolnej szatni to także efekt tłumienia emocji. W przedszkolu dziecko "musi się zachowywać", a to czasem kosztuje. Gdy widzi rodzica, wszystkie zaciągnięte wcześniej hamulce puszczają. Wystarczy byle powód, żeby zalało się łzami i to także nie jest nic niepokojącego.

chłopiec płacze
fot. Freepik

...bo ty się ze mną nie bawisz

Któregoś dnia moja córka miała właśnie taki epizod. Kompletnie nie miała ochoty wracać ze mną do domu i bardzo płakała w przedszkolnej szatni. W końcu po kilkunastu minutach udało nam się wyjść z placówki, a w domu, kiedy ochłonęła, spokojnie porozmawiać.

I co wtedy usłyszałam? "Nie chciałam wracać do domu, bo ty się ze mną nie bawisz, a pani Ania się ze mną bawi." Każdej mamie pewnie pękłoby serce, nie inaczej było ze mną. Byłam nawet trochę obrażona, tym bardziej że każdego dnia znajduję czas na zabawę z córką.

Ale dzieci widzą bardzo duży kontrast między paniami z przedszkola, które są skupione tylko na nich, a mamami, które oprócz zabawy z dziećmi mają też milion rzeczy do zrobienia. Powinniśmy to zrozumieć, wytłumaczyć  i absolutnie się nie obrażać. Rodzicielski foch to nie jest dobra metoda wychowawcza.

Co robić, gdy dziecko nie chce wyjść z przedszkola

To kolejny moment, w którym jedyne co nas może uratować, to spokój. Przede wszystkim nie skupiaj się na tym, co sobie pomyślą inni. Nie próbuj załatwić sprawy jak najszybciej, bo w dłuższej perspektywie, nie przynosi to nic dobrego.

Kucnij lub uklęknij tak, żeby twoja twarz znalazła się na wysokości dziecka. Spokojnie, ale stanowczo powiedz, że rozumiesz, że świetnie się bawił, ale musicie już wracać do domu. Nie krzycz, nie groź, nie szantażuj, ale nie pozwól też na powrót do grupy. Nie zawstydzaj przed innymi i nie rób wyrzutów, że tak tęskniłaś, a dziecko nie chce z tobą iść.

Możesz zapytać, co maluch chciałby robić po wyjściu z przedszkola. Możecie stworzyć swój codzienny rytuał, np. zawsze po przedszkolu idziemy na chwilę na plac zabaw. Cokolwiek co sprawi, że porzucenie zabawy będzie łatwiejsze. A dopóki sytuacja się nie poprawi, postaraj się wygospodarować więcej czasu na powroty z przedszkola. I postaw na czułość. Przytulone dziecko dużo łatwiej się uspokaja.

Zobacz także:

To ostatnia szansa na dyżur wakacyjny. Jeśli ci zależy, musisz się spieszyć!

Janek tłucze Maćka, ale jego matka nie odpuści. “Bo przecież się przyjaźnią”

Odebrałam córkę z przedszkola i oniemiałam. Nauczycielki nie pisnęły o tym ani słowa