Kacperek odziedziczył dom po zmarłym ojcu. Zajęli go dzicy lokatorzy
Kacper odziedziczył dom po zmarłym ojcu. Niestety nie może w nim zamieszkać, bo zajmują go dzicy lokatorzy. Rodzina, która tam przebywa, nie ma żadnego prawa do domu, mimo to mama Kacpra jest bezradna i musi czekać na nakaz eksmisji. To może potrwać całe lata.
O tej historii opowiedzieli reporterzy w programie Interwencja Polsatu. Mama Kacpra, pani Kamila, wychowuje samotnie trzech synów, a opłaty za wynajmowane mieszkanie pochłaniają większość jej miesięcznych dochodów. Jeden z jej synów odziedziczył dom po ojcu, ale rodzina nie może w nim zamieszkać.
Dom po zmarłym ojcu
Partner pani Kamili Popieli zmarł trzy lata temu i pozostawił po sobie dom na wsi pod Gorzowem Wielkopolskim. Nieruchomość pierwotnie należała do dziadka Kacpra, potem przeszła na jego ojca.
Gdy ten zmarł, zgodnie z prawem, dom odziedziczył jego 12-letni syn. Póki jest niepełnoletni, jego majątkiem zarządza matka. Ale ani ona, ani jej syn, nie mogą nawet wejść do budynku. Pani Kamila mówi:
(...)Dom przez kilka lat stał pusty, bo to dopiero za Gorzowem i nie było też pieniędzy, żeby tam remontować. W zeszłym roku pojechaliśmy tam, żeby się wprowadzić
Jednak na miejscu okazało się, że dom zajęli dawni sąsiedzi zmarłego. Twierdzą, że nie robią tego bezprawnie, bo mieli z właścicielem umowę ustną.
Policja rozkłada ręce
Pani Kamila opowiada:
(…)Zobaczyli, że dom stoi pusty, więc postanowili się wprowadzić. Na początku doszło do mediacji, było kulturalnie. Ja im dałam też kilka dni. Oni się zgodzili, że się za te kilka dni wyprowadzą. Ja dzieci wzięłam do hotelu, poszliśmy sobie mieszkać. Gdy wróciliśmy, to już nawet nie chcieli drzwi otworzyć
Przy takim rozwoju sprawy konieczna była interwencja policji. Funkcjonariusze weszli do domu, obejrzeli rachunki za prąd opłacane przez dzikich lokatorów i stwierdzili, że nic nie mogą zrobić.
Z ludźmi zajmującymi własność Kacpra porozmawiali także reporterzy Interwencji. Dzicy lokatorzy przyznali, że w domu mieszkają już od bardzo dawna i nie widzieli żadnych dowodów na to, że prawo do nieruchomości leży w rękach Kacpra. Mówią też, że innego miejsca do życia po prostu nie mają.
Bezradny jest też sąd
Kacper jest jednym z trzech synów wychowywanych samotnie przez panią Kamilę. Rodzina mieszka w wynajmowanym mieszkaniu, za które płacą 2900 zł miesięcznie. Kobieta wyznaje, że to prawie 80 proc. jej dochodów i czasem ciężko jest związać koniec z końcem.
Możliwość przeniesienia się do domu to dla rodziny ogromna szansa, nawet jeśli jego stan pozostawia wiele do życzenia. Ale trudna sytuacja materialna rodziny nie jest żadnym argumentem w obliczu polskiego prawa. Tym bardziej że brak pieniędzy jest także problemem niechcianych lokatorów, którzy są bezrobotni i mają dwójkę dzieci.
Jedynym wyjściem, jakie ma teraz Pani Kamila, jest droga sądowa i żądanie nakazu eksmisji. Ale dzikich lokatorów nie można tak po prostu wyrzucić na bruk. Eksmisja będzie zawieszona do momentu, gdy znajdzie się dla nich lokal zastępczy, o który w okolicy niełatwo. Cała sprawa może się więc ciągnąć latami.
Zobacz także:
Nożownik z Poznania uniknie więzienia? Prokuratura wniosła o umorzenie sprawy
Upokorzyła dziecko na stołówce. Odmówiła głodnej dziewczynce podgrzania obiadu
NFZ ostrzega - to oszustwo! Jeśli klikniesz w ten link, możesz stracić pieniądze
Polub PortalParentingowy.pl na Facebooku i bądź z nami na bieżąco