"Mamo, czemu Święty Mikołaj ma kapcie dziadka?". Co robić, gdy maluchy zaczynają coś podejrzewać
Małe dzieci wierzą w Mikołaja, ale gdy dorastają, powoli zaczyna im się coś nie zgadzać. Czemu dziadka nigdy nie ma w domu, kiedy przychodzi Mikołaj? A dlaczego Mikołaj ma koszulę taty? I wtedy zaczynamy stawać na głowie…
Wymyślamy niestworzone historie, byle tylko utwierdzić dziecko w przekonaniu, że wszystko jest w porządku. I oczywiście dlatego, by ta magia świąt trwała jak najdłużej.
"Czy są tu jakieś grzeczne dzieci?”
Gdy pierwsza gwiazdka zaświeci na niebie, dzieci zaczynają wypatrywać świętego Mikołaja. Szukają na niebie jego sań zaprzężonych w renifery, wyglądają przez okna do ogrodu, bo może dostrzegą go w jakichś zakamarkach. Kto ma kominek w salonie, pilnie nasłuchuje podejrzanych dźwięków. I w końcu – jest!
Od drzwi rozlega się donośne pukanie i słychać już ten charakterystyczny, tubalny głos: "Ho, ho, ho! Czy są tu jakieś grzeczne dzieci?” Ta najmniejsze nie mogą już wytrzymać. Piszczą i chowają się, ale są tak podekscytowane, że po chwili decydują się wyjść. Trzeba mieć naprawdę dużo odwagi, żeby podejść do św. Mikołaja. Zwykle jest wielki, gruby i groźny.
Zadaje też frapujące pytania. No bo jak tu wybrnąć z twarzą, gdy mama jest obok i dobrze wie, że nie zawsze było się "grzecznym”? Ale raz kozie śmierć! Dziecko zbiera się w sobie, rozmawia chwilę z Mikołajem, a ten w końcu sięga do przepastnego worka i podaje mu paczuszkę. Niestety, nie może dłużej zostać, bo przecież jest jeszcze tyle dzieci do obdarowania! Zostawia worek i znika.
Czemu ten Mikołaj miał taty koszulę?
Dziecko, które ma kilka lat, jest bystrym obserwatorem. To tylko nam się tak wydaje, że nic nie “ogarnia”. Ogarnia, i to jak! Nie umkną mu takie szczegóły, jak ten, że Mikołaj pachniał tatą, miał jego koszulę, albo kapcie dziadka. Cóż, mimo stroju, nie zawsze uda się to wszystko ukryć. ”Mikołaje” przebierają się zwykle w pośpiechu...
Tym młodszym dzieciom da się jeszcze jakoś wmówić, że coś im się chyba wydawało, albo, że dziadek pożyczył Mikołajowi swoje kapcie, żeby ten nie naniósł do domu śniegu. Ale rok za rokiem mija i w pewnym momencie nie da się już nic zrobić. Zwłaszcza gdy pociecha przyłapie nas, jak ukradkiem staramy się podłożyć pod choinką prezenty... Co wtedy?
W końcu każde dziecko domyśli się, że św. Mikołaj to bujda. A w każdym razie, że ten, kto do nas przychodzi, to przebieraniec... Może nawet okazać się to dla niego przykrą niespodzianką. Dzieci mają różną wrażliwość i jedne uznają całą sprawę za żart, a niektóre mogą po prostu czuć się oszukane.
Gdy prawda wychodzi na jaw
Warto przeprowadzić z dzieckiem rozmowę. Kiedy zbliżają się święta, a my już jesteśmy świadomi, że nasza pociecha rozpoznała w Mikołaju kogoś z rodziny, po prostu pogadajmy o tym, zanim jeszcze święta się zaczną. Wyjaśnijmy, że tata, czy dziadek się przebiera, bo chce zrobić dzieciom frajdę, że to jest taki element Gwiazdki .
Nawet jeśli nasze dziecko już wszystko wie, to warto mu też uświadomić, że są jeszcze w rodzinie inne, młodsze dzieci, dla których oczekiwanie na Mikołaja wciąż jest radosnym czasem i nie trzeba im tego psuć – niech zatrzyma dla siebie to, co odkrył.
No i najważniejsze – wytłumaczmy, o co tak naprawdę chodzi w Bożym Narodzeniu. To święto, w którym rodzina powinna być razem i dawać wyraz temu, jak bardzo się kocha i wspiera. Właśnie dlatego się obdarowujemy. By podkreślić, jak ważni są dla nas nasi bliscy.
Ale przecież święty Mikołaj istnieje!
A tak w ogóle, to nie jest prawdą, że Mikołaja nie ma. Owszem, tata, czy dziadek, przebiera się za Mikołaja, bo przecież ten potrzebuje pomocników. Sam nie da rady trafić podczas jednego wieczoru do wszystkich dzieci na świecie! Pokaż dziecku w internecie stronę prawdziwej wioski świętego Mikołaja .
Nie da się ukryć, że ten moment, w którym dziecko odkrywa prawdę o Mikołaju, jest trochę smutny także i dla nas. Uświadamiamy sobie, jak ten czas szybko mija, a nasze maluszki rosną... Przecież to głównie dla nich dbamy o tę magię świąt. To dla nich dekorujemy domy i przygotowujemy różne słodkości. Gdyby nie było w rodzinie dzieci, nikt by się nie przebierał za świętego Mikołaja. I czy nie byłoby nam wtedy czegoś brak?
Zobacz także:
"Często wypadam z sań". Święty Mikołaj tylko nam opowiedział o trudach swojej pracy
Czy wypada dawać pieniądze na Gwiazdkę? Trzeba wziąć pod uwagę jedną rzecz
Dodaj dwie łyżki do stojaka z wodą lub doniczki. Choinka przestanie gubić igły