Matka zostawiła 2-letnie dziecko w zamkniętym samochodzie. „Auto miało być zaparkowane na słońcu"
6 lipca matka z Lublina zostawiła swojego 2-letniego syna w zamkniętym samochodzie i poszła na zakupy. Jak przekazał rzecznik Komendy Miejskiej Policji, auto przez cały ten czas stało na słońcu. Dziecku na szczęście nic się nie stało, jednak możliwe, że jego matka odpowie za narażenie go na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Policja już wielokrotnie przypominała rodzicom, by pod żadnym pozorem nie zostawiali swoich dzieci w zamkniętych autach. Mimo to nadal pojawiają się kolejne tego typu przypadki. Według doniesień matka z Lublina w swoim zachowaniu nie widziała nic złego.
Zostawiła dziecko w zamkniętym aucie
Jak poinformował rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie kom. Kamil Gołębiowski, 6 lipca po południu jeden z przechodniów zauważył dziecko w zamkniętym samochodzie. Okazało się, że jest to 2-letni chłopiec, którego mama w tym czasie poszła na zakupy. Maluch przebywał w pojeździe przez blisko godzinę.
- Auto miało być zaparkowane na słońcu, a siedzący w samochodzie chłopiec miał rumieńce na twarzy – przekazał kom. Kamil Gołębiowski. Na miejsce natychmiast wezwano karetkę oraz patrol policji. Chwilę później przyjechała także ciocia chłopca, która otworzyła drzwi do auta.
Matka nie czuła się winna?
Gdy na miejsce wreszcie wróciła matka, oświadczyła, że nie widziała nic złego w zostawieniu dziecka w samochodzie . Na szczęście jej nieroztropność nie doprowadziła do tragicznych skutków, a 2-latek po wizycie w szpitalu został wypisany do domu. Jednak gdyby temperatura tego dnia była wyższa, sytuacja mogłaby się skończyć znacznie gorzej.
- Policjanci obecnie przesłuchują świadków. Wstępne czynności prowadzone są w kierunku narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia – poinformował rzecznik.
Artykuły polecane przez redakcję Portal Parentingowy:
-
Córka księżnej Kate skradła serca tłumu. Wideo trafiło do sieci
-
Wybrała dla dziecka nietypowe imię. Gdy się nim pochwaliła, spadła na nią fala krytyki
Źródło: Mamotoja