Palą się długo i kosztują grosze. Znicze na Wszystkich Świętych zrobisz sama
Gdy 1 listopada odwiedzamy groby bliskich, zachwycamy się przepięknie oświetlonymi cmentarzami. Mają niepowtarzalny klimat, bez dwóch zdań. Ale jest tu jeszcze drugie dno. Ogromna szkoda dla środowiska.
Większość zniczy nie poddaje się recyklingowi. Palą się kilka-kilkanaście godzin i koniec. Potem straszą brzydkim, okopconym szkłem, walają się w cmentarnych alejkach, a w końcu trafiają na kontenery i powiększają góry śmieci.
Znicze są wyjątkowo nieekologiczne
Czy zastanawiałaś się kiedyś, co się dzieje ze zniczem, który zapalasz na cmentarzu? Najpierw pięknie się pali, a potem... zanieczyszcza środowisko. Są oczywiście produkty, trochę droższe, nieco bardziej ekologiczne, w których zmienia się tylko wkład, a obudowę można wykorzystać jeszcze wielokrotnie.
Mnóstwo ludzi kupuje jednak te najtańsze, po 3-4 zł. Są to jednorazówki. Najgorsze jest to, że wykonano je ze szkła, które nie nadaje się do recyklingu – ze względu na skład chemiczny, a także trudne do usunięcia zanieczyszczenia. Również plastikowe wkłady stanowią potężne zagrożenie dla środowiska. Rozkładają się przez dziesiątki lat, trują żywe organizmy, niszczą planetę.
W dobie mody "zero waste", warto ruszyć główką
Ta moda nigdy nie powinna przeminąć. Chodzi o ochronę środowiska. Kiedy tylko się da, zastępujmy jednorazówki takimi przedmiotami, które, po pierwsze posłużą nam wielokrotnie, a po drugie – można je wykonać z rzeczy, które i tak są już w domu. I właśnie znicz jest czymś takim. Z powodzeniem można zrobić go samemu, a jeszcze lepiej – z pomocą dziecka.
Kilkulatki uwielbiają pomagać rodzicom (czemu tak szybko to im mija?), kochają też wszelkie prace ręczne. Wykorzystaj to. Zróbcie razem ekologiczne znicze, które nie tylko spełnią swoją rolę, ale ponadto będą łaskawe dla planety. No i dostarczą okazji do spędzenia czasu z dzieckiem. Wystarczą tylko 3 rzeczy: gliniane doniczki, sznurek i wosk pszczeli – ten ostatni trzeba zawczasu kupić, np. w internecie.
Fot. Pixabay
Znicze dla mniej i bardziej zaawansowanych
Najprościej jest wziąć węzę, czyli plaster sprasowanego wosku pszczelego, złożyć go wzdłuż dwa razy, następnie przełożyć przez niego kawałek sznurka i zwinąć tak, by sznurek znalazł się w środku zwoju. Na koniec ugniatamy mocno wosk, ściskając go rękami i umieszczamy w doniczce. Gotowe!
Opcja dla bardziej zaawansowanych polega na tym, że najpierw rozpuszczamy wosk, podgrzewając go pomalutku w rondelku. Do wykonania tego znicza przydać się mogą dodatkowo specjalne blaszki do mocowania knota na dnie doniczki (także dostępne w sklepach internetowych), oraz jakiś patyczek (może to być pałeczka od chińskiego jedzenia), który pomoże w utrzymaniu sznurka w pionie, kiedy zanurzymy go w płynnym wosku.
Uwaga – to wydaje się oczywiste, ale może zaskoczyć. Wiele doniczek ma na spodzie dziurkę. Przed wlaniem wosku trzeba ją czymś zakleić. Można upchnąć w nią papier toaletowy albo kawałek modeliny, a nawet masy solnej i poczekać aż zastygnie.
Fot. Archiwum prywatne
Z wosku można robić nie tylko znicze
Jeśli spodoba ci się własnoręcznie wykonany znicz, możesz więcej takich świec zrobić do domu. Będą znakomitą alternatywą dla popularnych podgrzewaczy, wykonanych z taniej parafiny. Osoby, które regularnie palą takie świeczki, uskarżają się często na bóle głowy i gardła, podrażnienie oczu, czy problemy z koncentracją, a nawet krwawienie z nosa. Ponoć wdychanie parafiny przyczynia się nawet do powstawania problemów z układem nerwowym i oddechowym, a nawet nowotworów.
Woskowa alternatywa z kolei ma właściwości prozdrowotne. Świece woskowe ujemnie jonizują powietrze. Jony łagodzą także alergie i objawy astmy, działają pozytywnie na górne drogi oddechowe i płuca. Uspokajają, relaksują, no i – pięknie, miodowo, pachną.
Fot. Pixabay
Zobacz także:
Róże dla mamy, wrzosy dla dziecka. Jakie kwiaty stawiać na grobach w Święto Zmarłych?
Zabierasz dziecko na cmentarz? Przed wyjściem nie zapomnij o 2 zasadach
