Pediatra radzi. Trzy rzeczy, które powinnaś zrobić od razu, gdy dziecko zaczyna chorować
Gdy widzisz, że twoje dziecko staje się markotne, słania się, ma rumieńce, już wiesz – coś je "bierze”, czyli najprawdopodobniej będzie chore. To nieprzyjemny moment dla rodziców i za każdym razem powód do zmartwienia.
W takiej chwili od razu przystępujemy do akcji. Wyciągamy domową apteczkę w poszukiwaniu syropów na odporność, witamin, sprayów do gardła, inhalatorów, itp. Cały ten arsenał może czasem spowodować, że wirusy zaczną się wycofywać. Ale są na to prostsze sposoby, w dodatku polecane przez pediatrów.
Gdy dziecko zaczyna być niewyraźne...
To może być spacer w chłodny dzień. Wizyta krewnych z lekką infekcją. Trochę zbyt wiele atrakcji w weekend. Albo nawet zwykły dzień w przedszkolu, w którym ktoś kichał. W gruncie rzeczy jakakolwiek sytuacja, która powoduje, że odporność dziecka spada, robiąc tym samym przestrzeń dla inwazji wirusów. I mamy to: nasze dziecko zaczyna coś "brać”.
Widzimy, że staje się bardziej drażliwe i płaczliwe. Nie ma siły, pokłada się. Na policzki wstępują mu rumieńce, a oczy stają się szkliste. Czy "coś” z tego będzie? Cóż, bardzo możliwe, że w organizmie naszej pociechy zaczyna rozwijać się infekcja. W takim momencie, mamy wytaczają sprawdzone działa: robią mikstury z czosnku, cebuli i miodu lub odnajdują w szafce sok malinowy.
Gdy dziecko zaczyna chorować, robimy przegląd domowej apteczki i faszerujemy malucha wszystkimi witaminami, jakie wpadną nam w ręce. Wyciągamy syropy "na odporność”, sól do inhalacji i spraye na ból gardła. Sprawdzamy, czy mamy coś przeciwgorączkowego, a jeśli nie, biegniemy do apteki.
Czy można powstrzymać rozwijającą się infekcję?
W razie choroby warto się dobrze przygotować i sprawdzić zapasy leków – to na pewno. Ale dobrze jest też zrobić coś, co może tę infekcję zdusić w zarodku. Nie zawsze, ale czasem da się to osiągnąć. Jak to można zrobić, wyjaśnia pediatra Monika Działdowska, czyli lekarka, znana jako @pediatranazdrowie na Instagramie.
Specjalistka radzi, że gdy tylko u dziecka pojawi się stan podgorączkowy, warto zrobić te trzy rzeczy:
- Po pierwsze: nawet gdy dziecko “pokłada się”, jest cieplejsze, nie musi od razu dostawać leku przeciwgorączkowego. Lepiej położyć je po prostu spać. ”W czasie snu organizm się bardzo dobrze regeneruje i ma szansę walczyć z patogenami” – mówi pediatra.
- Po drugie: jak najszybciej powinniśmy napoić dziecko. Właściwe nawodnienie jest kluczowe podczas infekcji. "Wydzielina w nosie, w oskrzelach, jeżeli jest gęsta, nabłonek nie jest nawodniony, śluzówka nie jest wilgotna, to będzie mu dużo trudniej walczyć z patogenami i infekcja szybciej rozniesie się po organizmie” – wyjaśnia Monika Działdowska.
- Po trzecie: przygotowujemy dla dziecka "bombę witaminową”. Ale nie chodzi tu o syropki, czy sztuczne pigułki z apteki na odporność, ale o zwykłe jabłko, które dziecko powinno zjeść razem ze skórką, lub pomarańczę – może być też wyciśnięty z niej sok.
Gdy dziecko choruje, ważny jest także odpoczynek
Witaminy, nawadnianie i sen, to podstawa, jeśli chcemy ułatwić młodemu organizmowi walkę z infekcją. Ten odpoczynek jest bardzo ważny, dlatego, gdy dziecko zaczyna chorować, odwołajmy wizyty krewnych i znajomych. Twierdzą, że nie boją się wirusów? To nie o nich tu chodzi, ale o nasze dziecko. Niech nie ekscytuje się nadmiernie gośćmi, ale naprawdę ma szansę wypocząć.
Zadbajmy o spokój w domu, ugotujmy dobry, wartościowy posiłek, poczytajmy dziecku książkę. W gruncie rzeczy, to bardzo niewiele, ale dla osłabionego, zaatakowanego przez wirusy organizmu, to znaczy naprawdę bardzo dużo. Jeśli się uda, być może kolejnego dnia maluch obudzi się zdrowy jak ryba, pełen energii i siły, by ruszyć na podbój świata!
Zobacz także:
Moja babcia robiła ten syrop gdy byłam dzieckiem. Dziś leczę nim kaszel i chrypkę u synów
Syrop na kaszel od Anny Lewandowskiej. “Stosuj kilka razy dziennie po jednej łyżeczce”
Przestań wlewać dziecku to do gardła. Wiemy, co naprawdę podnosi odporność u dzieci