Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Dziecko > Podopieczni ukraińskiego domu dziecka są już w Polsce. "Ich podróż trwała ponad 30 godzin"
Martyna Kucharczyk
Martyna Kucharczyk 04.03.2022 01:00

Podopieczni ukraińskiego domu dziecka są już w Polsce. "Ich podróż trwała ponad 30 godzin"

Smutna dziewczynka
fot. Kaspars Grinvalds, canva.com (zdjęcie ilustracyjne)

Codziennie do Polski napływają setki dzieci z Ukrainy. Z relacji świadków wynika, że maluchy często są przerażone i straumatyzowane wydarzeniami na wojnie. Niedawno do naszego kraju trafił autobus z ukraińskimi podopiecznymi domu dziecka.

Maluchy jechały do Polski przez ponad 30 godzin. Gdy w końcu trafiły na miejsce, były przemęczone i zagubione. "Jeden z pięcioletnich chłopców po wyjściu z autobusu przykucnął i czekał, co będzie dalej" - słyszymy w relacji świadków.

Dzieci z Ukrainy trafiły do Polski

Grupa 28 osób z domu dziecka w Donbasie trafiła bezpiecznie do Polski. Wśród nich znajdują się dzieci w wieku od 4 do 17 lat i 5 dorosłych opiekunów. Wszyscy zostali przetransportowani do SOS Wioski Dziecięcej w Siedlcach. Z relacji pracowników organizacji w Siedlcach wynika, że maluchy jechały do Polski przez ponad 30 godzin. Gdy dotarły na miejsce, odczuły ulgę. Wreszcie mogły odpocząć i zaznać spokoju.

- Widać było ogromne zmęczenie oraz cierpliwość dzieci. Jeden z pięcioletnich chłopców po wyjściu z autobusu przykucnął i czekał, co będzie dalej. Gdy dzieci weszły do swoich domków, do pokoi cieszyły się, że to już koniec, że będą mogły zostać, wykąpać się, położyć się spać i nie muszą myśleć o tym, co będzie jutro. Widzimy wzajemną pomoc: starsze dzieci pomagają młodszym — opowiedział dla RMF FM dyrektor SOS Wioski Dziecięcej w Siedlcach Jarosław Świerczewski.

"Widać w nich tęsknotę za normalnością"

Jak relacjonuje Świerczewski, jedna z opiekunek po kilkudziesięciogodzinnej podróży od razu chciała zabrać się do pracy. W ten sposób chciała wrócić do normalności i z powrotem zająć się "przyziemnymi" czynnościami.

- Jedna z pań opiekunek po przyjeździe, po 30 godzinach podróży, gdy dzieci były rozlokowane, zapytała mnie, gdzie jest pralka, bo chciała nastawić pranie. Widać w nich tęsknotę za normalnością. Ci ludzie od wielu dni nie mieli wpływu na to, co się wokół dzieje. To jest najgorsze, gdy ktoś pozbawia nas nagle poczucia wpływu na to, co możemy robić. Nawet możliwość nastawienia pralki wydaje się wtedy cenna i ważna — opowiada dyrektor.

Pracownicy SOS Wioski Dziecięcej są przygotowani na nawracające traumy u dzieci z Ukrainy. Póki co jednak maluchy są uśmiechnięte i spokojne.

- Dzieci szukają z nami kontaktu. [...] Będziemy dążyli do tego, by wszyscy odzyskali poczucie sprawstwa i kontroli nad swoim życiem, by dzieci i ich opiekunowie mogli samodzielnie sobie radzić.

Artykuły polecane przez redakcję Portal parentingowy:

Źródło: rmf24.pl