Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Zdrowie i pielęgnacja dziecka > Sanepid sprawdzi antyszczepionkowców. Kary finansowe do 50 tys. złotych

Sanepid sprawdzi antyszczepionkowców. Kary finansowe do 50 tys. złotych

Szczepienie dziecka
Fot. Freepik

Szczepienia według kalendarza są obowiązkowe. Za brak szczepień rodzice mogą ponieść karę finansową. Do pewnego momentu ten przepis był martwy, jednak teraz coraz więcej rodzin musi zapłacić grzywnę. I to wcale nie małą.

Z roku na rok rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. I to nie ze względu na wskazania medyczne, które nie pozwalają na przyjęcie szczepionek, ale ze względu na brak zgody ze strony rodziców.

Grzywna za nieszczepienie dzieci

Liczba rodziców niechętnych szczepionkom rośnie. Są one jednak obowiązkowe, więc muszą liczyć się z konsekwencjami. Są to między innymi kary finansowe, które mogą być naprawdę bardzo wysokie. Początkowo sanepid wysyła do antyszczepionkowych rodziców ostrzeżenie. Potem występuje do wojewody o nałożenie kary finansowej.

Pierwszy mandat wynosi 500 zł. Ale to nie koniec. Jeśli rodzice nie będą chcieli dalej zaszczepić dzieci, grzywna wzrasta. Maksymalny wymiar kary może sięgnąć do 50 tys. złotych.

Kolejną konsekwencją braku szczepień jest brak miejsc w żłobkach i przedszkolach. W niektórych miastach za regularne szczepienie maluchów zgodnie z harmonogramem dzieci otrzymują dodatkowe punkty w czasie rekrutacji do placówek. W innych te dzieci, które nie były szczepione, nie mają szans na dostanie się do państwowego przedszkola.

Untitled design.jpg
Fot. Freepik

Coraz wyższe kary za brak szczepień

To jednak nie odstrasza rodziców, którzy są przekonani, że szczepionki szkodzą. Według informacji Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH liczba niezaszczepionych dzieci rośnie lawinowo.

W 2010 roku w całym kraju było tylko 3,5 tys. nieszczepionych maluchów. Najprawdopodobniej większość ze względów zdrowotnych. W 2022 roku ta liczba wynosiła już 70 tysięcy! W samej Łodzi w minionym roku ponad 1700 dzieci nie została poddanych obowiązkowym szczepieniom ochronnym.

W tym mieście też ostatnio rodzice zapłacili spore kary grzywny, nałożone przez sanepid z upoważnienia Wojewody Łódzkiego. Mandaty wynosiły do 2 tysięcy złotych. Łącznie w całym województwie łódzkim rodzice zapłacili ponad milion złotych grzywny za nieszczepienie dzieci.

Jak poinformował Zbigniew Solarz, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Łodzi" cytowany przez "Express Ilustrowany": “grzywny nakładane były po wcześniejszych działaniach informacyjno-edukacyjnych”.

Tragiczne skutki braku szczepień

Narodowy Program Szczepień Ochronnych wprowadzono w Polsce w latach 60-tych ubiegłego stulecia. Wcześniej akcje szczepień były prowadzone w różnych miastach falowo. To właśnie dzięki temu udało się wyeliminować takie choroby jak krztusiec, polio, błonica czy odra.

W Polsce przez wiele lat nie było żadnego przypadku tych chorób. Teraz pojawiają się pierwsze przypadki polio, a jeśli chodzi o krztusiec i odrę, możemy mówić już o fali zakażeń. To właśnie wynik coraz mniejszego poziomu wyszczepienia.

"Szczepimy na choroby, których nie widzimy, ale to nie znaczy, że ich nie ma" - mówi pediatra i alergolog dr n. med. Paweł Gonderko w rozmowie z portalem ekoszalin.pl. - "Pytanie, czy naprawdę musimy zobaczyć ciężko chorujące, a czasem umierające dzieci, żeby ponownie uwierzyć w moc szczepień?" - pyta.

Wiele wskazuje na to, że tak, bo wiele wskazuje na to, że krztusiec staje się coraz poważniejszym problemem. Z roku na rok rośnie także liczba przypadków odry. Obie choroby mają bardzo poważne skutki, a w tragicznych sytuacjach są po prostu śmiertelne.

Zobacz także:

W szkołach w Rzeszowie będą ważyć dzieci. Wygrani trafią na dodatkowy W-F

Kleszcze w natarciu. 5 sposobów na to, by zabezpieczyć przed nimi dziecko

Dlaczego dziecko budzi się z płaczem? O tym większość rodziców zapomina

Ta majówka to koszmar! Nie mam jak zorganizować opieki dla dzieci
Rodzina
Rodzina na spacerze
Wszystko jest fajnie, jak masz dziadków w pogotowiu, gorzej, jeśli stworzyliście rodzinę atomową, a wasi bliscy są daleko stąd. W mediach od lat obowiązuje niepisana zasada - w dni, które wszyscy chcą mieć wolne, nikt nie wypisuje urlopu, bo ktoś musi wydać gazetę albo serwis. Najbliższe dni dla rodziców okażą się koszmarem, nie tylko dla dziennikarzy, ale dla wszystkich, których "fabryka" nie staje na majówkę.Każdy, kto ma dzieci w wieku szkolnym, każdego roku przerabia ten problem, najtrudniej jest oczywiście z młodszymi uczniami, ale i potem, nie każdy rodzic może mieć spokojną głowę. Ucznia w wieku 7-10 lat zwyczajnie nie chcemy zostawiać samego w domu na tyle godzin. O wypadek nietrudno, a wolnego wziąć się nie da za każdym razem, gdy szkoła jest zamknięta.
Czytaj dalej
5 godzin egzaminu i ustna matematyka. Matura w PRL była trudniejsza i znaczyła dużo więcej niż dzisiaj
matura w PRL
Matura w PRL
Na kilka dni przed pierwszymi maturami absolwenci liceów na pewno drżą ze strachu o to, co znajdą w tegorocznych arkuszach egzaminacyjnych. 40, 50 czy 60 lat temu do egzaminu dojrzałości w czasach PRL podchodzili nasi rodzice albo dziadkowie. Nimi także targały silne emocje, ale dla nich matura była czymś więcej niż dzisiaj. Jak to wtedy wyglądało?W tamtych czasach nie każdy miał szansę zdawać maturę, a wiele osób kończyło swoją edukację na poziomie szkoły podstawowej. Nie tylko dlatego w PRL matura znaczyła dużo więcej niż dzisiaj. Była pewną oznaką prestiżu i niestety także częścią naturalnej selekcji, nie tylko na komunistycznym rynku pracy. Ale jak już komuś udało się zdać maturę i dostać na studia, to mógł być spokojny o zatrudnienie. Dzisiaj o takim spokoju maturzyści mogą pomarzyć.
Czytaj dalej