Tylko nie strzelaj focha! Najgorsza metoda wychowawcza wciąż ma się świetnie
Nie ma jednej skutecznej metody wychowawczej, która spełniłaby się w każdym przypadku. Rodzice wciąż szukają Świętego Graala, jednak tu przychodzi rozczarowanie, bo to, że coś się sprawdza w domu siostry, czy koleżanki nie daje gwarancji, że zadziała także w naszej rodzinie. Są jednak metody, które jednoznacznie są złe i tu na piedestale stoi (niezbyt dumnie) foch rodzicielski.
Metoda znana od pokoleń, skuteczna i... niezwykle traumatyzująca. Nadszarpująca dziecięcą pewność siebie, niszcząca relację dziecko-rodzic, rujnująca wszystko, co nazywamy czułym rodzicielstwem. Foch rodzica to rodzic wycofany, niedostępny odległy, taki, do którego nie można się przytulić, któremu nie można zaufać i strach mu się przeciwstawić, nawet jeśli jego życzenia naruszają dziecięcą godność.
Jak Basia mamie, tak mama Basi
Skoro dziecko nie chcąc czegoś zrobić, obraża się na rodzica, wybiega z pokoju, krzyżuje rączki na piersi i zerka na nas złowrogo, to jedną ze strategii, kiedy nie spełnia naszych próśb, jest zademonstrowanie mu podobnego zachowania. To się dzieje. Rodzice udają, że nie słyszą dzieci, ignorują je , ostentacyjnie wychodzą z pokoju. Gdy maluch nie chce zjeść surówki i zaczyna płakać przy stole, rodzic odkłada sztućce, wstaje i wychodzi.
Prawdopodobnie na potrzeby tego rodzica nie odpowiadali jego opiekunowie. Ta metoda jest tak silnie zapisana w podświadomości wielu dorosłych, że potrzeba wielkiej pracy nad sobą i potężnego zasobu wiedzy, by zrozumieć, że jest zła i trzeba się jej czym prędzej wyzbyć.
Warto zacząć od uświadomienia sobie, że dla swojego dziecka jesteś osobą najbliższą . Ono zrobi absolutnie wszystko, żeby zasłużyć na twoją uwagę i miłość. Wszystkimi dostępnymi narzędziami. Jeśli będzie trzeba, zagłuszy własne instynkty. Choćby czuło, że najadło się do granic możliwości, zje surówkę, żeby cię uszczęśliwić.
Osiągniesz swój cel, ale jakim kosztem.
Foch boli do głębi
Im młodsze jest dziecko, tym mocniej to odczuwa. Rodzic sfochowany, to rodzic niedostępny . Dziecko nie tylko nie może liczyć na zaspokojenie własnych potrzeb, ale nie wie, co rodzic czuje i myśli. Dla malucha, jeśli mama czy tata nie odzywają się od kilku minut, minęła już wdzięczność. Kilkulatek to, co widzi i czuje w danej chwili, przyjmuje jako stałą. Jeśli rodzic na niego nie reaguje, to znaczy, że go nie kocha, odrzucił go.
Dziecko zrobi wszystko, aby przyciągnąć uwagę do siebie. Przeprosi, choć nie zawiniło, zje, choć nie jest głodne i odda ukochaną lalkę kuzynce, choć wcale nie chce. Foch ze strony rodzica, to przerzucenie na dziecko odpowiedzialności za relację . A to nigdy nie powinno mieć miejsca. Za relację z dzieckiem zawsze odpowiada rodzić. To my, jako dorośli mamy obowiązek odpowiedniego reagowania na dziecięce emocje. Maluch nie odróżnia często smutku od złości, czy... zmęczenia.
Dziecko podświadomie czuje, że dorosły lepiej, niż ono samo zrozumie jego emocje i "przetworzy" je za nie, po czym odpowie na potrzeby. Jeśli rodzic się odcina, to dziecko zostaje w tym kotle emocjonalnym samo . Nie ma strategii, które pozwoliłyby mu na uporanie się z nimi, więc uczy się zagłuszać, ignorować. Koduje się w jego głowie i sercu, że emocje są złe, bo ranią rodzica.
Jaki rodzic strzela focha?
Przede wszystkim taki, który do swojej roli nie dojrzał, zbyt mocno skoncentrowany na sobie. Nieświadomy tego, że odrzucenie, dla dziecięcej psychiki może mieć zgubny wpływ. Dziecko zamyka się w sobie, ale i samo przestaje siebie rozumieć.
Ciche dni (godziny, minuty) to forma przemocy psychicznej . Nie ważne, czy w relacji dorosłych, czy rodzica z dzieckiem, czy przełożonego i podwładnego. Dają jasny sygnał "karanemu", że jest nieważny, że szkoda na niego języka strzępić i przejmować się nim. Obojętność jest najgorsza . Świadczyć może też o narcyzmie rodzica. Nierzadko jednak wynika z niezaspokojenia jego własnych potrzeb, gdy był dzieckiem.
Rodzic stawia się w roli ofiary, choć tak naprawdę dziecko nie zrobiło nic, aby go celowo zranić. Odchodzenie bez słowa pozostawia dziecko z nieświadomością, co się tak naprawdę wydarzyło. Nie znaczy to, że rodzic ma ignorować własne emocje. Powiedz dziecku, że sytuacja wyprowadziła cię z równowagi , że potrzebujesz chwili czasu, żeby się uspokoić i wrócisz porozmawiać o tym, co się wydarzyło. Niech wie, że ma na co czekać. Że nie zostało odrzucone.
Nie chwiej światem
Dziecko na co dzień czuje się zauważane, doceniane i kochane. Jeśli nagle doświadcza rodzicielskiego focha, spod jego małych nóżek usuwa się grunt . Wykluczenie, którego doświadcza, jest dla niego zbyt trudne do zrozumienia. Nie możesz zakładać, ze dziecko chciało cię zranić, albo postąpiło egoistycznie, więc przyszedł czas na zemstę. Dziecko nie rozumie tej manipulacji, lekcji, którą na kostropaty sposób próbujesz mu dać.
Specjaliści z zakresu psychologii nie mają wątpliwości, że każda reakcja jest lepsza, niż jej brak . Choć kary i krzyki są złe, to pamiętaj, że łatwiej dziecku wytłumaczyć, czemu się uniosłaś, niż dlaczego je odrzucasz. Rodzic też jest człowiekiem i może ulec emocjom, jednak z tego można się wycofać, przeprosić. Można wykorzystać nieprzyjemną sytuację do rozmowy o uczuciach. Ciężko miano lekcji nadać ignorowaniu dziecka.
To od rodziców dziecko uczy się rozpoznawania emocji i radzenia sobie z nimi. Nasze reakcje są drogowskazem , którym świadomie lub nie, będzie kierować się w życiu. Jeśli nauczymy malucha odpowiednich strategii, nie tylko nie będzie powtarzał błędów przeszłych pokoleń, ale będzie też szczęśliwszy.
Świadomość własnych czuć pozwala nam nazywać się szczęśliwymi ludźmi. Bo nawet z tym co trudne poradzimy sobie lepiej, jeśli to zrozumiemy. Nim znowu obrazisz się na dziecko, zapytaj siebie, co właściwie w tym momencie czujesz. Czy ta złość, rozczarowanie i smutek są faktycznie spowodowane jego zachowaniem, czy może jednak wynikają z twoich własnych niezaspokojonych potrzeb?
Zobacz także:
Pół wakacji leży w łóżku? Oto co dzieje się w pokoju nastolatka, kiedy nikt nie patrzy
Kłócicie się przy dziecku? Lepiej przestańcie, bo to zmienia je na zawsze
Czym jest child grooming? Tak sprawdzisz, z kim twoje dziecko kontaktuje się w sieci