Uczniowie na naukę poświęcają nawet 50 godzin tygodniowo
"Rano płakała, że nie chce iść do szkoły", "nie mogę spędzić chwili po południu z moim dzieckiem", "w tym roku zwyczajnie brakuje jej czasu i sił" - tak doświadczenie szkolne opisują rodzice polskich uczniów. Część z nich poświęca na naukę nawet do 50-60 godzin tygodniowo. Uczniowie są przeładowani.
Rodzice nie mogą patrzeć na to jak ich pociechy męczą się w szkole. Młodzież już od podstawówki czuje ogromną presję. Nauczyciele ignorują ich potrzeby, zależy im wyłącznie na dobrze zdanych egzaminach.
Uczniowie są przemęczeni
Przepchane tornistry to codzienność polskich uczniów. Na naukę poświęcają całe dnie, a na odpoczynek brakują im czasu. Rodzice domagają się zmian. W rozmowach z portalu wloclawek.naszemiasto.pl przyznali, co dokucza ich dzieciom.
- Córka w szkole jest przez 8 godzin, później co najmniej 2 godziny uczy się w domu. W weekend nad książkami spędza przynajmniej 4 godziny, a więc mniej więcej 54 godziny w tygodniu poświęca na naukę — przyznała pani Agnieszka, mama uczennicy ósmej klasy.
- Rano płakała, że nie chce iść do szkoły. Widziałam, że jest bardzo zmęczona, bałam się, czy to nie skończy się depresją. Sama zaczęłam ją namawiać, by pewne rzeczy sobie odpuściła, bo zdrowie jest najważniejsze. Byłam też na rozmowie u dyrektora. Bywały dni, gdy córka miała codziennie coś: jak nie sprawdzian, to kartkówka. A do tego wszystkiego dochodziły jeszcze niezapowiedziane kartkówki i odpytywania — opowiedziała mama Matyldy. - Nie mogę spędzić chwili po południu z moim dzieckiem, bo córka albo się uczy, albo odrabia lekcje, albo przygotowuje coś do szkoły na następny dzień [...]. Mam wrażenie, że dzieci są pozostawione same sobie, nauczyciele nie wykazują się troską i zrozumieniem, a uczniowie są bezsilni i nie widzą wyjścia z tej sytuacji — podsumowała mama Ani.
Uczniowie czują dużą presję
Uczniowie są przemęczeni i zestresowani. Po szkole wracają do domu i uczą się do późnych godzin wieczornych. Brakuje im czasu na odpoczynek i rozwijanie własnych zainteresowań. Często "pracują" więcej od swoich rodziców. Bywa, że na obowiązki szkolne poświęcają od 50 do 60 godzin tygodniowo. Odbija się to na ich zdrowiu psychicznym.
Wyścig szczurów zaczyna się już w podstawówce. Dzieci szybko zaczynają być straszone sprawdzianami, kartkówkami i egzaminami. Czują presję, aby dostać się do jak najlepszego liceum. Tam zderzają się z jeszcze większym stresem. Nauczyciele wmawiają im, że całe ich przyszłe życie zależy od wyników matury. W efekcie nastolatkowie nie wytrzymują psychicznie. Są znerwicowani i zagubieni.
Źródło: wloclawek.naszemiasto.pl
Artykuły polecane przez redakcję Portal parentingowy:
Rodzinny Kapitał Opiekuńczy. Informujemy, komu należą się pieniądze
Minister Edukacji i Nauki ogłosił zmiany w szkołach. Wzrośnie subwencja oświatowa