W Białymstoku urodziły się czworaczki. Wszystkie mają imiona na tę samą literę
Niebywałe szczęście spotkało rodziców z Białegostoku. Ich rodzina za jednym zamachem powiększyła się o czworo dzieci! Czworaczki przyszły na świat w zaledwie trzy minuty.
Przy porodzie, który odbył się w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, asystował zespół 22 lekarzy i pielęgniarek. To drugi taki przypadek w 60-letniej historii tej placówki.
Czworaczki z Białegostoku
We wtorek, przed godziną 10, w białostockim szpitalu, na świat przyszły czworaczki. Ich matką jest 30-letnia mieszkanka Suwałk, która w momencie narodzin była w 32. tygodniu ciąży. Choć jej ciąża była zagrożona, wszystkie dzieci urodziły się zdrowe i z prawidłową wagą, jak na takie wcześniaki: od 1400 do 1600 g, przy długościach ciała od 41 do 44 cm.
Dzielna mama czworaczków, pani Urszula, czuje się dobrze i odpoczywa po porodzie. Maluszki natomiast są w inkubatorach na oddziale intensywnej terapii w Klinice Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka. Nie wymagają wsparcia oddechowego, a lekarze ich stan określają jako dobry.
Ciąża była zagrożona
Mama czworaczków spędziła na oddziale patologii ciąży szpitala USK 11 tygodni. Od początku sierpnia, od 21 tygodnia ciąży, była pod opieką specjalistów w tym szpitalu, ponieważ ciąża była zagrożona. „Czworaczki to jest coś wyjątkowego” , powiedział Super Ekspressowi dyrektor szpitala, prof. Jan Kochanowicz.
„Mimo symptomów zagrożenia wcześniejszym porodem, ciąża przebiegała całkiem przyzwoicie. Zresztą wynikiem tego jest urodzenie dzieci o prawidłowej masie ciała, jak na czworaczki i jak na ten wiek ciążowy”, powiedział doktor Jerzy Przepieść dla Polsat News.
„Tydzień temu zaczęło się przygotowania jak do wielkiej bitwy. Wszystko było rozplanowane, każdy najmniejszy szczegół. Neonatolodzy ćwiczyli, kto ma wziąć pierwsze dziecko na ręce, kto drugie, kto trzecie, a kto czwarte”, opowiada rzecznik szpitala Katarzyna Malinowska-Olczyk.
Dzieciaczki dostały już imiona
Czworaczki z Białegostoku to Mikołaj, Marcel, Milan i Malwina. Gdy razem z rodzicami wyjdą do domu, tam powita ich siostrzyczka – 2,5-letnia Maja. Pani Urszula, szczęśliwa mama, wie, że czeka ich wielka rewolucja i mnóstwo wyzwań.
„Teraz nasze życie zmieni się o 180 stopni”, przyznaje mama czworaczków. „Najgorzej, że mieszkanie jest na trzecim piętrze bez windy. Bez męża nie ma szans, żebym wyszła na spacer”, dodaje.
Czytaj także:
Radosne nowiny z Poznania. Na świat przyszły czworaczki
Kobieta urodziła czworaczki. Taka ciąża zdarza się raz na 15 milionów
Niecodzienne zdjęcie z USG. Przyszła mama myślała, że urodzi dwoje dzieci