Ciężarna zasłabła za kierownicą. Reakcja taksówkarzy woła o pomstę do nieba
Pani Paulina jest w zaawansowanej ciąży. Jak wiemy, w tym stanie nie zawsze da się leżeć z brzuchem do góry. Kobieta podróżowała swoim samochodem, kiedy poczuła się bardzo źle.
Kobieta zadziałała instynktownie, zamiast stanąć na środku ruchliwej zakopiańskiej drogi, postanowiła zjechać na najbliższy bezpieczny parking. Padło na pusty postój taksówek. Takiej reakcji zawodowych kierowców się nie spodziewała.
Ciężarna zasłabła za kierownicą
Paulina podróżowała sama autem. Nagle zrobiło jej się słabo. Serce jej kołatało, oddech był niespokojny, czuła, że zaraz zemdleje. To skrajnie niebezpieczna sytuacja, kiedy prowadzisz auto. Kobieta przytomnie postanowiła zjechać na pusty parking. Najbliżej był postój taksówek.
Zjechałam na pobocze w pierwszym możliwym miejscu tak, by nie utrudniać ruchu innym pojazdom i nie stwarzać zagrożenia - czytamy na portalu 24tp.pl.
Wkrótce obok zaparkowało drugie auto - taksówka. Kierowca, nie słuchając argumentów kobiety, zaczął na nią krzyczeć, że to postój dla przewoźników i natychmiast ma odjechać. Paulina próbowała wytłumaczyć, że potrzebuje chwilę odpocząć, uspokoić oddech. Jednak mężczyzna pozostał głuchy na jej słowa.
Zaczął naciskać klakson, wymachiwać rękami i krzyknął "wyjazd stąd, bo to jest postój taksówek". Na nic zdały się tłumaczenia. Powtórzyłam, że zasłabłam za kierownicą i zjechałam w pierwszym bezpiecznym miejscu. Na całym postoju stał tylko mój samochód. Reszta miejsc była pusta. Mógł swobodnie zaparkować nawet trzema pojazdami
Czekała na męża, gdy ją otoczyli
Jak wspomina mieszkanka Zakopanego, wkrótce nadjechały dwie kolejne taksówki, które… zablokowały jej pojazd. Żaden z kierowców nie chciał słuchać Pauliny. Sytuacja zaczęła się robić coraz bardziej nerwowa. Kobieta nie ukrywa, że taksówkarze, jako ludzie bardzo ją zawiedli.
Otworzyłam okno i wytłumaczyłam, że jestem w ciąży, zrobiło mi się słabo podczas jazdy, zatrzymałam się tutaj, żeby nie stanowić zagrożenia i poczekać na męża. Zaczął dyskutować, czy nie mogłam gdzie indziej zaparkować. Otóż sytuacja awaryjna charakteryzuje się tym, że człowiek myśli instynktownie. Zaparkowałam więc w pierwszym bezpiecznym miejscu, które zobaczyłam.
Na mężczyznach nie zrobiło to ŻADNEGO wrażenia. Taksówkarze nie zainteresowali się, czy Paulina jest w stanie czekać na męża, czy nie trzeba wezwać pomocy medycznej, albo przynajmniej posiedzieć z nią, póki nie dotrze jej mąż.
Po prostu bądźcie ludźmi
Paulina nie ukrywa, że cała sytuacja bardzo ją zszokowała, zadzwoniła po męża, aby pomógł jej wrócić do domu. Do zakopiańskich taksówkarzy ma jednak wielki żal i mówi wprost - zabrakło ludzkiego odruchu.
Najgorsze jest, że absolutnie żaden z panów na postoju nie zapytał, czy może jakoś pomóc. Choćby zadzwonić po pomoc czy poczekać ze mną na przyjazd bliskiej osoby albo chociażby skoczyć do pobliskiego sklepu po wodę. Totalny brak empatii i zupełna znieczulica. Rozumiem, że taksówkarze walczą z kierowcami, którzy nagminnie parkują na ich postojach, ale pozostańmy w tym wszystkim ludźmi.
Te słowa są bardzo ważne. Przypomina mi się też sytuacja, kiedy sama byłam w ciąży 14 lat temu i zszokowało mnie zachowanie obcego mężczyzny w komunikacji miejskiej, jednak w zupełnie inny sposób, niż to, czego doświadczyła Paulina.
Ciężarna na prawach specjalnych
W pierwszej ciąży czułam się rewelacyjnie, nie miałam mdłości, byłam pełna energii i pracowałam do samego porodu - dosłownie, bo jeszcze dzień przed rozwiązaniem byłam w biurze. To był upalny letni dzień, 8. albo 9. miesiąc ciąży, wsiadłam do autobusu miejskiego, było dość luźno, choć nie było miejsc siedzących. Stanęłam, trzymając się uchwytu.
Wtedy podszedł do mnie starszy pan, na oko w wieku 70+. Zaproponował, żebym zajęła miejsce siedzące, które wcześniej zajmował. Grzecznie podziękowałam. Powiedział wtedy:
Niech pani się nie wygłupia, jeśli autobus gwałtownie zahamuje, ja najwyżej złamię rękę, a pani dziecko może umrzeć, jeśli upadnie pani na brzuch.
Usiadłam.
Kobieta ciężarna to tak naprawdę dwa życia. W ciąży wszystko działa w naszym organizmie inaczej. Płód może naciskać na płuca, ważne naczynia krwionośne. Ciężarna może mieć problemy z oddychaniem, może kręcić się jej w głowie. To zupełnie normalne. Jeśli więc zauważysz, że taka osoba stoi, siedzi sama, podejdź i zapytaj, czy nie potrzebuje pomocy. Przepuść ciężarną w kolejce, ustąp jej miejsca w autobusie.
Naprawę niewiele trzeba, żeby zamiast samolubnym chamem, zostać małym bohaterem, choć bez peleryny.
Zobacz także:
Czy ciężarna ma pierwszeństwo w kolejce w sklepie? Oto co mówi prawo
W Poznaniu urodziły się czworaczki. Rodzice wybrali piękne, staropolskie imiona
Z noworodkiem na rękach zgłosiła się do szpitala. Mówiła, że dziecko znalazła w lesie