Dzieci sprzedawały lemoniadę na ulicy. Straż miejska zjawiła się po sekundzie z groźbami
Jadąc samochodem przez polskie wsie i miasteczka, coraz częściej widzimy dzieci, które przy drodze sprzedają lemoniadę. Czasem zbierają na wakacje, innym razem na psy ze schroniska. Taka przedsiębiorczość najmłodszych nie wszystkim się podoba.
W Gliwicach straż miejska ruszyła do wezwania. Ktoś nasłał ich na dzieci sprzedające lemoniadę przy drodze. Zdjęcie z interwencji natychmiast obiegło sieć, a oburzeni mieszkańcy miasta relacjonują "Rozgonili, jak przestępców!".
Dziewczynki zbierały na wakacje. Interweniowała straż miejska
24 czerwca przy ulicy Architektów w Gliwicach dziewczynki w wieku szkolnym rozłożyły niewielki stragan. Dzieci sprzedawały na nim domową lemoniadę, chciały zarobić na wakacje. Wielu mieszkańców zatrzymywało się, żeby wesprzeć przedsiębiorczą młodzież, a przy okazji schłodzić się w upalny dzień. Jednak komuś dziewczynki "naszły na oczy" na tyle mocno, że wezwał straż miejską.
Portal dzisiajwgliwicach.pl opublikował zdjęcie z interwencji, która bardzo nie spodobała się większości mieszkańców. Pisali w komentarzach, że straż "rozgoniła dzieci". Inni kpili, że to wielki sukces funkcjonariuszy, którzy zwalczyli nielegalny handel domową lemoniadą. Strażnicy poczuli się w obowiązku wyjaśnić, że dla nich nie wszystkie interwencje są przyjemne, jednak muszą egzekwować przepisy prawa.
Straż miejska tłumaczy się z "afery lemoniadowej"
Straż miejska zareagowała na kpiny mieszkańców, opublikowano wpis o takiej treści:
Jesteśmy zobowiązani, aby każde Wasze zgłoszenie sprawdzić. Udaliśmy się na ul. Architektów, aby wyjaśnić sprawę. Wytłumaczyliśmy dzieciom, dlaczego niestety nie mogą w tym miejscu sprzedawać lemoniady. Otrzymały od nas wskazówki na przyszłość, tak by móc z powodzeniem kontynuować swój "biznes" z terenu prywatnego ogrodu. Pamiętajcie, działamy na podstawie i w granicach prawa.
Jednak mieszkańcom, a także prezydent miasta, Katarzynie Kuczyńskiej-Budka to tłumaczenie nie do końca przypadło do gustu. Polityczka skomentowała post słowami:
Jedna kwestia to obowiązujące przepisy. A druga to fakt, że w mieście mamy do czynienia z wieloma sytuacjami, gdzie naprawdę potrzebna jest interwencja czy wsparcie straży miejskiej. Zawsze będę za tym, by straż miejska po pierwsze działała tam, gdzie to potrzebne. Bo tu było zasadne, ale niepotrzebne.
Mieszkańcy ruszyli na pomoc dzieciom
Mieszkańcy Gliwic bardzo szybko zareagowali na "nielegalną lemoniadę". W sieci pojawiły się ogłoszenia informujące, że dzieci mogą sprzedawać swoją lemoniadę w innych miejscach.
Szukamy kogoś do przygotowania lemoniady na sobotę, organizujemy wydarzenie w Klubie Sportowym Kodokan "Bezpieczny Senior: prelekcje jak uchronić się przed metodami "na wnuczka" oraz "w sieci". (...) Lemoniada dla spragnionych uczestników będzie darmowa, a my pokryjemy wszystkie koszty przygotowania. Dzieciaki sobie dorobią, a przy okazji będą mogły skorzystać z zajęć sportowych.
Czytamy w komentarzu pod postem portalu dzisiajwgliwicach.pl
Zobacz także:
"Gdzie jest ten zakaz?!". Nastolatek pokazał, ile jednorazówek może kupić bez kontroli
Wyjeżdżasz na wakacje? W tych miejscach nie chowaj cennych przedmiotów. Złodzieje znajdą je od razu
Natychmiast to skasuj. Policjantka przestrzega rodziców przed częstym błędem