Jak nie ochrzcisz dziecka, będzie ci częściej chorować. Czy to prawda?
Gdy na świat przychodzi dziecko, jednym z podstawowych pytań, jakie zadają na jego temat nasze babcie, jest: "Kiedy chrzest?” Gdy rodzice zwlekają, a czas płynie, starsze pokolenie zaczyna się bardzo niepokoić.
Dawniej wierzono np., że nieochrzczonego dziecka nie można kłaść w kołysce, ponieważ nie jest jeszcze w pełni człowiekiem. Ten powód dziś może co najwyżej wywołać uśmiech pobłażliwości. Jednak wielu rodziców podejmuje decyzję o chrzcie dziecka wcale nie z pobudek religijnych.
Ochrzcijcie go, idzie zima
Ciekawą historię na temat znaczenia chrztu, opowiedziała nam mama, dziś 10-letniego Kacpra, Anna: – Gdy mój synek miał 6 miesięcy, pierwszy raz zawieźliśmy go do babci mojego męża. Miała chyba z 90 lat. Bardzo jej się podobał, oglądała go ze wszystkich stron, ale chyba pierwsze, o co zapytała, to: "Kiedy chrzciny”?
Gdy odpowiedzieliśmy, że jeszcze o tym nie myśleliśmy, była bardzo zaniepokojona. Właściwie przez całą wizytę siedziała taka smutna. Na koniec, żegnała się z nim tak, jakby już nigdy nie miała się z nim zobaczyć. A mi szepnęła: “Proszę, ochrzcijcie go szybko. Idzie zima”.
Czy to tylko przesąd, zabobon? Nie do końca. Starsi ludzie mają prawo w to wierzyć. Dawniej dzieci umierały najczęściej właśnie zimą. Niedogrzane chałupy, brak szczepień ochronnych i leków. Śmierć dziecka przytrafiała się niemal każdej rodzinie. A, że kraj katolicki, to jak można było pochować takie dziecko, jeśli nie było ochrzczone? I co w ogóle czekało jego duszę?
Nieochrzczonego dziecka nie wolno kłaść w kołysce
Ludzie chrzcili dzieci nie tylko dlatego, że tak nakazuje tradycja. Tu z chrześcijaństwem mieszały się też różne wierzenia pogańskie. Dawniej nie dopuszczano do tego, by np. położyć dziecko w kołysce, zanim nie zostanie ochrzczone, z powodu przeróżnych sił nieczystych, złych duchów, które mogły zrobić mu krzywdę. Ten zwyczaj zakorzeniony był zwłaszcza na obszarach południowej i wschodniej Polski.
"W latach 70., kiedy po raz ostatni były prowadzone badania, można było na tych terenach spotkać informacje, że ułożenie dziecka w kołysce przed chrztem jest niebezpieczne, bo do momentu chrztu nie należy ono jeszcze w pełni do społeczności ludzkiej” – mówi dr Anna Drożdż z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Śląskiego dla Jedynki Polskiego Radia.
Przesądy związane z chrztem dziecka
“Powszechnie wierzono, że przed narodzinami dziecko przebywa w wodzie, gdzie bawi się promieniami słońca. Dopiero jak rodzice złożą zamówienie na dziecko, to bocian przynosi je z tego niezwykłego świata. Dziecko jest więc w sytuacji pogranicza. Nie jest już w zaświatach, ale jeszcze nie jest członkiem społeczności ludzkiej. Stanie się nim dopiero po chrzcie. Okres od narodzin do chrztu jest więc dla dziecka niebezpieczny, bo łatwo podlega ono wpływom sił nadnaturalnych, demonicznych” - tłumaczyła dr Anna Drożdż.
A samej kołyski też nie wolno było ruszyć. Jeśli się zakolebała przed chrztem dziecka, to tak jakby się kołysało diabła. Były w niej złe moce.
Ludzie, którzy wierzą w przesądy, powtarzają także, że np.:
- z nieochrzczonym dzieckiem nie wolno wychodzić na dwór,
- nie wolno suszyć na podwórku pieluch,
- przy wózku należy mu zawiązać czerwoną kokardkę, żeby chroniła od uroku,
- nieochrzczone dziecko może nie mieć szczęścia w życiu,
- dużo chorować,
- a nawet, może nie znaleźć sobie męża/żony,
- Będą mu się robić kołtuny na włoskach.
Chrzciny z powodu... nacisków rodzinnych
Choć dziś młodzi ludzie coraz rzadziej wierzą już w takie przesądy, i tak pokutują różne błędne przekonania. Np., że trzeba ochrzcić dziecko "na wszelki wypadek”. Żeby w późniejszym życiu nie miało kłopotów związanych choćby z tym, że nie wolno mu będzie wejść do kościoła.
Są to oczywiście bzdury, a dobitnie podkreśla to ksiądz Piotr Jarosiewicz na swoim TikToku: "Pan Jezus tym bardziej mówi w Ewangelii: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie". Więc jak najczęściej, jak najwięcej bierzmy do Pana Jezusa dzieci po to, żeby On dawał siły i potrzebne łaski”.
Wielu rodziców, nawet tych niewierzących, decyduje się na chrzest swojego dziecka z jeszcze jednego powodu – żeby społeczeństwo się od nich "odczepiło”. Naciskają bliżsi i dalsi krewni, trzeba więc to zrobić i już. Mieć to z głowy. Zresztą – to taka tradycja. A przecież nie tak to powinno wyglądać...
Zobacz także:
Czy chrzest bez chrzestnych jest możliwy? Ksiądz jasno powiedział, w jakich sytuacjach
Czy kobieta w ciąży może zostać chrzestną? Wielu wierzy, że to przynosi nieszczęście
"Dziecku się nie odmawia"? Zastanów się, zanim weźmiesz na siebie te obowiązki
Polub PortalParentingowy.pl na Facebooku i bądź z nami na bieżąco