Akceptowane w latach 90. teraz nie do pomyślenia. Nie rób tego dziecku
Strach, radość, złość, smutek, zaskoczenie i wstręt — to sześć emocji pierwotnych. Tych, z którymi się rodzimy. Nie ma wśród nich wstydu, bo tego uczucia uczymy się w toku życia. Czasami bardzo wcześnie, bo już w pierwszych dwóch, trzech latach.
A raczej uczą nas tego dorośli, którzy z jakiegoś powodu uważają, że zawstydzanie to najlepsza metoda wychowawcza. Cóż, na pewno jest skuteczna. Można mieć pewność, że dziecko zrobi wszystko, by znów nie powtórzyć tego samego błędu. Ale wspomnienie o tej sytuacji zostanie z nim na zawsze. Jak blizna.
Gdzie mieszka wstyd
Wstyd, jak każda emocja, ma do odegrania ważną rolę. Informuje nas o dyskomforcie lub o tym, że nasze granice są przekraczane. Możemy "wstydzić się" mówić o swoich problemach. Możemy odczuwać wstyd także wtedy, kiedy ktoś wkracza w to, co prywatne i intymne.
Najczęściej jednak wstyd pojawia się jako reakcja na negatywną ocenę innych. Jest bardzo silnym dyskomfortem, który nie pozwala nam myśleć trzeźwo, wręcz paraliżującym. Czasami jest odczuwany jak gorąca kula w brzuchu lub klatce piersiowej. Wypalająca ślad, zostawiająca bliznę.
Wstyd czasami bywa reakcją na negatywne komentarze czy ocenę innych. Często przykrywa to, co naprawdę się w nas rodzi — napięcie, dyskomfort, lęk, potrzebę akceptacji czy przynależności.
Zawstydzanie niejedno ma imię
Nie trzeba używać wielkich słów, obrażać czy stosować wulgaryzmów, by zrobić komuś krzywdę. Zawstydzające mogą być zdania, które mówimy niejako z rozpędu, nawet się nad tym nie zastanawiając. Wiele pozornie "zwykłych" wypowiedzi może wprawiać dziecko w zakłopotanie i wzbudzać poczucie winy.
"Duzi chłopcy nie płaczą!", "Taki duży i sika w majtki?", "Ale z ciebie beksa!", "Zobacz, jak Kornelia grzecznie je, a Ty?!", "Ech, gdybyś chociaż trochę się postarał...", "Ale jesteś chudy/gruby/niski!".
Te zdania słyszymy w przedszkolnych szatniach, na placach zabaw, w szklonej klasie. Nie wahają się po nie sięgnąć dziadkowie, ciocie i nauczyciele. Rodzicom też aż cisną się na usta, zwłaszcza w chwilach, gdy czujemy się bezradni lub sfrustrowani.
Zawstydzanie dzieci bywa też traktowane jako sposób wychowawczy. Dziecko czuje się tak źle, że z pewnością się uspokoi, zrobi to, o co prosimy, nie będzie powtarzać niepożądanych zachowań. Byleby tylko rodzic przestał już go oceniać.
Niszczycielska siła wstydu
Porównywanie, moralizowanie, ocenianie przez pryzmat wieku czy wyglądu powoduje w dzieciach duże poczucie krzywdy, upokorzenie i dyskomfort. Z tymi uczuciami wchodzą w dorosłe życie, często z dużym lękiem reagując na krytykę, nie potrafiąc stawiać granic i nie radząc sobie z emocjami.
Osoby zawstydzane w dzieciństwie nigdy nie czują się wystarczająco dobre. Nie myślą kreatywnie, nie potrafią wyrazić swojego zdania. Towarzyszy im lęk, że jeśli się pomylą, zostaną wyśmiane, obrażone i zawstydzone. Tak jak w dzieciństwie.
Trzeba powiedzieć sobie jasno: zawstydzanie to przemoc. Nie zostawia siniaków, ale wstyd i upokorzenie zostaje z nami na zawsze. Towarzyszy im ból, poczucie osamotnienia i braku akceptacji.
Tak silna dawka emocji powoduje, że dziecko zaczyna wytwarzać mechanizmy obronne i szukać rozwiązań, które pomogą mu poradzić sobie z nieznośnym napięciem. Wiele z nich jest po prostu destrukcyjnych.
Zawstydzanie ma wpływ na całe życie
Wpływ zawstydzania na jakość życia udowodniono w badaniach. Psycholog James Galligan doszedł do wniosku, że odczuwanie wstydu jest skorelowane z agresywnymi zachowaniami i przyłączaniem się do grup przestępczych.
Badania Hardera, Cutlera i Rockarta przeprowadzone na początku XX w. wykazały, że wstyd ma związek z obniżonym nastrojem, podwyższoną wrażliwością i większym prawdopodobieństwem wystąpienia psychopatologii, na przykład depresji, zaburzeń odżywiania czy nerwicy.
To, co możesz zrobić, to zatrzymać się i spróbować złapać się na zawstydzających dziecko słowa. Zawsze stawaj w obronie malucha, jeśli ktoś próbuje go zawstydzić. Przyjmij zasadę, że uwagę zwracasz tylko na osobności, nie publicznie.
A przede wszystkim podejdź do dziecka z empatią i otwartością. Zamiast oceniać zachowanie, pytaj o motywacje. To najlepszy sposób, by stworzyć wartościową relację.
Zobacz także:
Niezależne, odpowiedzialne i nieszczęśliwe. Najstarsze dzieci mają pod górkę
Umęczone i z wiecznymi pretensjami. Tak robimy z matek potwory
Młodzi mają wszystko, czego zapragną, oprócz dzieci. Pokolenie lat 80. nie może tego zrozumieć