Lepiej zrobisz, jak wyrzucisz tę szczotkę. Do niczego się nie nadaje
Mamią futurystyczną linią, czarują kolorami. Od wielu lat, głównie z tego powodu, królują na rynku szczotek do włosów. Nic dziwnego, zwykła szczotka jest raczej siermiężna, przeważnie czarna, nic nadzwyczajnego. Po prostu użyteczny przedmiot, niezbędny w toalecie każdej kobiety.
Nie to, co Tangle Teezer! Po prostu gadżet – nieomal dzieło sztuki. Może sobie nawet leżeć w salonie i tylko ładnie wyglądać. Ta szczotka ma swoje zwolenniczki, ale jak się okazuje, wiele także można jej zarzucić. Głównie to, że potrafi naprawdę zniszczyć włosy.
Trochę historii niezwykłej szczotki
Szczotka Tangle Teezer została zaprojektowana przez Shauna Pulfreya, fryzjera z Wielkiej Brytanii. Pierwszy raz pojawiła się na rynku w 2007 roku. Shaun Pulfrey stworzył ją, żeby rozwiązać problem plączących się włosów i trudności z ich rozczesywaniem.
Innowacyjny pomysł na szczotkę, zdobył uznanie i popularność wśród wielu osób poszukujących skutecznych narzędzi do pielęgnacji włosów. Dzięki swojemu unikalnemu designowi i funkcjonalności szczotka Tangle Teezer szybko stała się hitem.
Kusi nadal, jednak nie tylko funkcjonalnością, ale głównie niecodziennym, bardzo przyjemnym wyglądem. Występuje w wielu kolorach i wzorach i każda kobieta może wybrać sobie taką szczotkę, która najbardziej będzie pasowała do jej osobowości. Jest jednak pewien problem. A nawet kilka – okazuje się bowiem, że cudowna szczotka ma też wady.
Tangle Teezer: od hitu do krytyki
Po pierwsze: niszczy włosy . Marka promowała szczotkę, jako rozwiązanie dla osób, którym ciężko jest się rozczesać. Miała skończyć z tym problemem raz na zawsze. Tymczasem – zaczęło się pojawiać coraz więcej głosów wskazujących, że gadżet działa wręcz odwrotnie – sprzyja plątaniu się włosów, a w dodatku niszczy je.
Szczotka łamie włosy na całej ich długości. Jak to możliwe? Otóż Tangle Teezer ma krótsze i dłuższe zęby, przez co bardziej „szoruje” po powierzchni naszych włosów niż je czesze. W konsekwencji włosy się osłabiają i stają się łamliwe. Dodatkowo przez to, że szczotka tak łatwo przesuwa się po włosach, tracimy czujność i czeszemy się z mniejszą delikatnością.
Po drugie: niefortunna konstrukcja . Każda długowłosa kobieta, która próbowała rozczesać się za pomocą tej szczotki, przeżyła na pewno taką sytuację – jeden ruch i już szczotka wypada z ręki. Często słychać skargi na to, że jest ona śliska i niezbyt pewnie trzyma się w dłoni. To może prowadzić do niekontrolowanego ruchu i potencjalnie uszkodzenia szczotką włosów lub skóry głowy.
Lepiej poszukać na rynku alternatywy
Mimo obietnic producenta o delikatności i minimalnym wyrywaniu włosów wiele użytkowniczek skarży się, że szczotka pozostawia włosy na swoich zębach. Jasne, trudno, żeby podczas rozczesywania, zwłaszcza obfitej fryzury, szczotka pozostała kompletnie czysta. Wydaje się jednak, że na tej włosów zostaje więcej.
Co prawda, może ona sprawdzić się w przypadku cieńszych włosów, śliskich i niekołtuniących się, ponieważ jej krótkie ząbki przebiją się przez nie. Ale już z gęstymi, puszącymi się albo bardzo długimi – nie daje sobie rady. Wszystko wskazuje więc na to, że moda na Tangle Teezer wkrótce przeminie. Eksperci od pielęgnacji włosów i fryzjerzy polecają inne produkty.
Najzdrowsza szczotka do włosów to połączenie włosia dzika i klasycznej szczotki. Nie wyrywa włosów, zapobiega ich elektryzowaniu się, jest delikatna również dla skóry głowy. Co ciekawe, dobrym i prostym rozwiązaniem może być zwykły drewniany grzebień . Pamiętaj jednak, by zawsze czesać włosy od dołu do góry i zabezpieczać je przedtem olejkiem lub odżywką.
Czytaj także:
Fryzury dla dziewczynek do szkoły na rozpoczęcie roku. Wygodne i piękne [ZDJĘCIA]
Odkąd go używam, włosy przestały mi wypadać. Ten produkt kosztuje tylko 9 zł
Robert Lewandowski w nietypowy sposób spędza czas z córkami. “Kiedy mamy nie ma w pobliżu”