Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Życie rodzinne > Ludzie wkładają im pieniądze w ręce, nie wiedzą, co robią. To oszuści
Marta  Lewandowska
Marta Lewandowska 27.11.2023 10:27

Ludzie wkładają im pieniądze w ręce, nie wiedzą, co robią. To oszuści

Dają pieniądze oszustom
Fot. ShutterStock

Razem ze zbliżającym się okresem świątecznym, nadchodzi sezon wizyt duszpasterskich. Księża w czasie ogłoszeń duszpasterskich po niedzielnej mszy świętej mówię, w jakiej okolicy wiernych odwiedzą w zaczynającym się tygodniu. Są tacy, którzy w tych spotkaniach zwęszyli interes.

Wizyta duszpasterska, zwana też potocznie kolędą, to nie tylko okazja do wspólnej modlitwy z kapłanem w domowym zaciszu, czy poświęcenia wnętrz, ale też do rozmowy. Dla księdza to też okazja, by nagrodzić ministrantów.

Wierni czekają na wizytę duszpasterską

Istotą wizyty duszpasterskiej jest zacieśnienie więzi kapłana z wiernymi. Domowe zacisze ma sprawiać, że sami poczujemy się swobodniej, a rozmowa z księdzem będzie mieć mniej formalny charakter. Ksiądz nie tylko pomogli się z domownikami, ale też zapyta ich o samopoczucie, relacje rodzinne, trudności, z jakimi ewentualnie rodzina się mierzy w danym momencie.

Ksiądz opowiada też zwykle o swoich planach inwestycyjnych w świątyni, czy na cmentarzu parafialnym. Wtedy pojawia się legendarna koperta. Wierni składają ofiarę na rzecz kościoła. Jest to dobrowolna ofiara i nikt nie powie nam, ile do koperty trzeba włożyć. Ba, można nie dać jej wcale. Jednak są parafie, gdzie poza kopertą szykuje się na kolędę także drobne.

Kopia – Marta L - 2023-11-27T095234.379.jpg

Fot. Marta Lewandowska/Portal Parentingowy

Nagroda dla ministranta

Księża często na wizyty u parafian zabierają ministrantów. Jest to forma nagrody za świadczoną w ciągu roku liturgicznego posługę. Chłopcy pomagają księdzu w czasie modlitwy, często poprzedzają jego odwiedziny, anonsując jego przybycie. Wierni mają w zwyczaju wręczać chłopcom drobne datki. Czasem do ręki, czasem do puszki, którą ministranci ze sobą noszą.

Księża jednak przestrzegają, że ministranci bywają... nieuczciwi. Świadomi tego, że kolęda się opłaca ministranci, przypominają sobie o swojej posłudze w okresie świątecznym. Ksiądz Sebastian Picur jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych, gdzie chętnie opowiada o rzeczywistości duchownych, ale też zdradza ciekawostki z życia tej społeczności. To on w jednym z ostatnich nagrań wspomniał o ministrantach-kombinatorach.

Kopia – Marta L - 2023-11-27T095500.231.jpg

Fot. Piotr Molecki/East News

Cudowne nawrócenie

Ksiądz zauważa, że niektórzy w chodzeniu z wizytą duszpasterską wyczuli niezły interes i łatwy zarobek. "Kiedy zbliża się kolęda i ministrant po 10 miesiącach przerwy przychodzi służyć do Mszy Świętej" - zauważa kapłan, sugerując, że najzwyczajniej chłopcy robią "skok na kasę", bo na co dzień nie chcą pracować, ale kolęda to dla nic łatwy pieniądz. Wszak można zostać wciągniętym na listę kolędowania z księdzem.

Komentujący wspominają, że w ich parafiach często takie osoby nie są brane pod uwagę. W ich wspomnieniach chodzenie z księdzem po domach to przywilej, na który ministrant musi pracować cały rok. Nagłe "nawrócenie" dyskwalifikuje ich z udziału w wizytach. "U nas zbierało się punkty i tylko najlepsi chodzili po kolędzie" - wspominają komentujący. 

Zobacz także:

Zapytaliśmy was o próg dochodowy w 800+. Takich odpowiedzi się nie spodziewaliśmy

"Wolą mieć pieska, niż dziecko". Papież znowu szokuje wiernych

Wielki boom na rozwody kościelne. Większość par rozstaje się z jednego powodu