Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Szkoła > Nowacka chce posłać sześciolatki do szkoły. Rodzice są przerażeni
Marta Uler
Marta Uler 01.02.2024 08:37

Nowacka chce posłać sześciolatki do szkoły. Rodzice są przerażeni

Sześciolatki w szkole
Fot. Andrzej Iwanczuk/Reporter/East News/ Pixabay

Ministra edukacji Ewa Nowacka powiedziała: "Bardzo się dobrze sprawdza, żeby dzieciaki od szóstego roku życia były w szkołach”. Co konkretnie miała na myśli? Czyżby historia miała się powtórzyć?

Już to przerabialiśmy. Wiele dzieci z rocznika 2008 i wszystkie z 2009 musiały zacząć edukację w szkole podstawowej. Później zniesiono ten przepis, ale tego, co się stało, cofnąć się przecież już nie dało. 

Czy sześciolatki pójdą do szkoły?

Ministra edukacji narodowej Ewa Nowacka, w rozmowie z Radiem Zet, na pytanie Bogdana Romanowskiego, czy sześciolatki powinny obowiązkowo chodzić do szkoły, odpowiedziała: "Bardzo się dobrze sprawdza, żeby dzieciaki od szóstego roku życia były w szkołach. To ponad 95 proc. dzieci, które są w systemie szkolnym”

Powiało grozą? Dla wielu rodziców na pewno tak. Pamiętam, jak mój sześcioletni syn szedł do pierwszej klasy. Co z tego, że umiał czytać. Emocjonalnie nie był na to gotowy. Ani on, ani wielu jego kolegów i koleżanek, którzy – tacy mali – musieli nagle znaleźć się w szkole pełnej wielkich dla nich ludzi, wśród hałasu i zamętu, i mierzyć się z kompletnie innymi wymaganiami niż w przedszkolu. 

Ale to już było

Nieszczęsny rocznik 2009 i połowa dzieci urodzonych w 2008 zaczęła naukę w wieku 6 lat. Tak zadecydował ówczesny rząd Donalda Tuska. Żeby tym młodszym dzieciom było łatwiej, przystosowano nieco program w klasach 1-3. Ale już od 4. klasy wszystko zostało po staremu, może dlatego, że zmieniła się władza i reformę cofnięto ot tak. Doszła jeszcze likwidacja gimnazjów i powrót do ośmioletniej podstawówki... A program nauczania nie bardzo do tego był dostosowany. 

W efekcie, dzieci po zakończeniu edukacji wczesnoszkolnej, musiały wykonać skok na bardzo głęboką wodę i do tej pory ponoszą tego konsekwencje. W wieku 13-14 lat spadła na nie odpowiedzialność dokonania wyboru szkoły średniej, podczas gdy wiele z nich jeszcze się po prostu bawiło i była to dla nich czysta abstrakcja. Dla dziecka jeden rok to bardzo dużo. Gdy mój syn miał 13 lat, bawił się jeszcze klockami. A jako 14-latek nie chciał już za bardzo spędzać czasu z rodziną, wolał towarzystwo rówieśników. 

Eksperymenty na polskich uczniach

Sześciolatki w szkole – to się naprawdę dobrze sprawdza, jak twierdzi ministra Nowacka? Na pewno – ale tam, gdzie jest sensowny system edukacji. Rzeczywiście jest tak, że w wielu krajach, chociażby we Francji, w Hiszpanii, Niemczech, czy Austrii, dzieci zaczynają naukę w wieku 6 lat. 

Właściwie my mamy zerówkę i to już jest początek edukacji. Mogłaby to być spokojnie klasa 1., bo to tylko kwestia nazewnictwa. Tylko nie może być tak, że najpierw dzieci mają przez kilka lat coś pomiędzy przedszkolem a szkołą, a potem nagle, w 4. klasie, są zostawione same sobie i muszą sobie z tym jakoś radzić. Starsze dziecko ten przeskok zniesie o wiele lepiej, niż młodsze, to jest pewne. 

Liczymy na spokojne i rozsądne zmiany

Odkąd nowy rząd wziął stery w swoje ręce, pokazuje, że zmiany, które chce wprowadzić, mają sens i są przemyślane. Odejście od oceniania prac domowych to pierwszy krok w dobrą stronę, jak się wydaje. Katarzyna Lubnauer słusznie zauważyła, że w większości przypadków to, czy – i w jaki sposób – dziecko odrobi pracę domową, zależy od zaangażowania jego rodziców (lub zawartości ich portfela w przypadku korepetycji). Rezygnacja z dużych prac pisemnych, w dobie chatu GPT też ma sens. 

Mamy także nadzieję na zapowiadane odchudzenie podstawy programowej od przyszłego roku szkolnego. Jeżeli ta ilość materiału do omówienia zostałaby także sensownie rozłożona na wszystkie lata edukacji, a przeskoki pomiędzy poszczególnymi etapami zniwelowane, to kto wie, może za jakiś czas można byłoby pomyśleć o tym, czy posłać sześciolatki do pierwszej klasy. Kluczem wydaje się tu być spokój i rozsądek, a przede wszystkim brak pośpiechu i pochopnych decyzji. 

Zobacz także:

Koniec udręki uczniów! Po feriach do szkół wchodzą wielkie zmiany

Hurtowe ilości sprawdzianów. Po feriach dzieci czeka maraton

Wybrano Statutowy Absurd Roku. Aż trudno uwierzyć, co wymyśliła dyrekcja szkoły