Dość krzyku, złości i płaczu. Te 3 zasady Montessori zmienią wasze życie
Wstajesz rano, licząc na miły poranek. Niestety twoje dziecko znowu się złości. Nie chce się ubrać, marudzi przy jedzeniu... Zanim wyjdziecie z domu, rozkręca się prawdziwa awantura. Czy coś można z tym zrobić?
Można i to dużo. Wystarczy zastosować te 3 zasady zaczerpnięte z metody Montessori. Z tym stylem wychowania i nauki nie każdy musi się zgadzać, ale trzeba przyznać, że te reguły potrafią w cudowny sposób zmniejszyć liczbę dziecięcych wybuchów złości. Przekonaj się sama.
Montesorri, czyli pomóż mi zrobić to samemu
Montessori to metoda nauczania i wychowania, stworzona przez Włoszkę, Marię Montessori. Jej głównym założeniem jest wspieranie dziecka w samodzielności i indywidualne podejście do nauczania. Nauczyciel i rodzic podąża za dzieckiem, nie narzucając mu konkretnej kolejności nauki. Pisaliśmy już o niej na naszym portalu.
Przedszkoli montessoriańskich w Polsce jest coraz więcej, chociaż nie brakuje także przeciwników tej metody. Nie ważne, jakie mamy o niej zdanie, trudno nie docenić kilku z jej fundamentów. Zwłaszcza tych trzech zasad, które mogą znacznie zmniejszyć ilość wybuchów dziecięcej złości, a są to:
- pozwalanie dziecku na podejmowanie decyzji,
- włączanie go w gotowanie i inne codzienne zajęcia,
- ograniczanie ilości zabawek.
Proste zasady, które możemy wprowadzić w naszym domu, potrafią wiele zmienić w zachowaniu naszych dzieci. Złość i krzyk są często wyrazem tego, że dziecko czuje, że nie może o sobie decydować, podczas gdy chciałoby to robić. Jak to wykorzystać?
Pozwól dziecku decydować
Jak można pozwolić dziecku podejmować decyzję, skoro ono jeszcze nie wie, co jest dla niego dobre? Dziecko nie będzie decydować o tym, czy idzie dzisiaj do szkoły, ale może wybrać czy założy niebieską, czy czerwoną bluzę.
Nie chodzi o wybieranie dziecku ubrań na dany dzień. Nie oznacza to, że maluch może założyć krótkie spodenki w środku zimy, jeżeli zechce. Raczej może wybrać spośród dwóch pary spodni, dwóch bluz, czy sukienek i odpowiada rodzicowi na pytanie, którą z nich chciałabyś dzisiaj założyć?
Ty kontrolujesz to, czy dziecku jest ciepło i wygodnie, ale o ostatecznym wyglądzie stroju decyduje maluch. Jeżeli bluza i spodnie nie pasują do siebie kolorystycznie, to przecież żadna tragedia. Samodzielny wybór ubrania zwiększa pewność siebie dziecka.
Kiedy siadacie do posiłku, nadarza się kolejna okazja do dawania dziecku wyboru. Nie decyduj za niego, z którego talerza ma jeść. Nie musisz też wcale pozwalać na używanie świątecznej porcelany. Możesz za to zapytać: chcesz zjeść obiad na zielonym czy różowym talerzu?
Kwestia jedzenia to temat, który warto nieco bardziej zgłębić. Bardzo często zmagamy się z dziecięcymi grymasami przy stole. Jak sobie z nimi poradzić?
Posiłki przygotuj razem z dzieckiem
Przedszkola Montessori stawiają na samodzielność, dlatego nawet najmłodsze dzieci mają swoje dyżury przy posiłkach. Pomoc w codziennych czynnościach to coś, co warto wdrożyć także w domu.
Niektóre dzieci jedzą wszystko, inne dłubią widelcem w talerzu przez długie godziny, albo w ogóle odmawiają danego posiłku. Zamiast gotować tylko to, co maluch akceptuje, zaangażuj go w przygotowanie posiłku. Brzmi jak banał, ale działa cuda.
Brzdąc, który bierze aktywny udział w gotowaniu, chętniej zje to, co powstało. Dziecko może pomagać w kuchni nawet wtedy, gdy ma 2 czy 3 lata. Wystarczy wybrać mu taką czynność, którą jest w stanie wykonać, chociażby mycie warzyw.
Oczywiście posiłek przygotowywany razem z dzieckiem zajmie dużo więcej czasu. Warto go jednak poświęcić. Dla maluszka to bezcenne chwile spędzone z mamą czy tatą. Przy okazji zdobywa nowe umiejętności i ćwiczy małą motorykę. Jest dumne z tego, że pomogło przy obiedzie, buduje poczucie własnej wartości.
Możesz to wykorzystać także przy sprzątaniu i innych domowych czynnościach. Wzmaga to w dziecku poczucie bycia ważną częścią rodziny oraz buduje odpowiedzialność za wasz dom.
Schowaj zabawki, to nie żart!
Ten sprytny sposób jest naszym absolutnym faworytem, bo naprawdę wiele zmienia w zachowaniu dziecka, nie tylko w domu. Nasze dzieci są zasypywane zabawkami. Jeżeli nawet my ich nie kupujemy, to na pewno dostają je od dziadków czy wujków. Kiedyś tak nie było, prawda?
Tymczasem Montessori mówi, że nadmiar zabawek rozprasza dziecko. Gdy ma za dużo rzeczy wokół siebie, w rezultacie nie bawi się żadną lub skupia się na niej na krótką chwilę. Ale za to może żądać kolejnych zabawek, kiedy pójdziecie razem na zakupy.
Usiądźcie razem z dzieckiem i przejrzyjcie jego zabawki. Wybierzcie razem 6 – 8 zabawek, którymi bawi się najchętniej. Pozostałe spakuj do pudełka i schowaj. Efekt będzie lepszy, niż myślisz.
Po pierwsze – dziecko będzie dłużej bawić się tym, co zostało na wierzchu. Po drugie – gdy znudzi się wybranymi zabawkami, ty możesz w każdej chwili dokonać zamiany na coś z pudełka. To genialne rozwiązanie! Niektóre dzieci już po kilku tygodniach zapominają o tym, co zostało schowane. A kiedy dostają to powrotem, bawią się tak, jakby było to coś nowego.
Zadziała to także podczas sklepowej awantury w stylu: mamo, kup! Zawsze możesz powiedzieć: kochanie, masz w domu jeszcze tyle nowych zabawek… A gdy wrócicie do domu, wystarczy wręczyć dziecku zabawkę, która była schowana, chociaż wcale nie jest nowa. Efekty gwarantowane!
Zobacz także:
Metoda Montessori: co to jest i jak ją stosować?
Jeśli twoje dziecko pisze tylko drukowane litery, może mieć problem. Trzeba się tym zająć, jak najwcześniej
Z tego się nie wyrasta! Dziecko bije, bo ma ważne powody